Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

domówka i sens światła

detale

Substancja wiodąca:
Natura:
Apteka:
Dawkowanie:
1g benzydaminy
~4 jointy
kilka piw
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Domówka ze znajomymi, zaufane towarzystwo. Chęć przeżycia czegoś nowego i wyciągnięcia od benzy więcej.
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
Alkohol - wiele razy
Nikotyna - prawie codziennie
MJ - wiele razy
Benzydamina - około 7 razy
DXM - 4 razy
MDMA - 1 raz
3MMC - 1 raz
Łysiczki Lancetowate - 1 raz

domówka i sens światła

Z benzydaminą miałem już kilka "wycieczek" wcześniej, jednak to czego doświadczyłem ostatnio było czymś innym. Bez zbędnego owijania w bawełne lecimy!

Wszystko zaczęło się od pomysłu. "Hej, jutro robimy domówke u X, wbijaj :D". No dobra, ale jak się nadarza taka okazja, całą noc poza domem, gdzie można robić wszystko, to pasuje troszkę "zaszaleć". Z znajomym, który również miał iść na tą impreze (nazwijmy go Steven) stwierdziliśmy - Benza! Jako że nie było wcześniej czasu na przygotowanie w domu, jeszcze przed popołudniową pracą wyruszyłem do sklepu i oczywiście apteki :D Po 2 saszetki na głowe i 12 piw. Zaniosłem wszystko do domu i poszedłem do pracy. Prosto po robocie poszedłem szybko do domu zgarnąłem potrzebne mi rzeczy i wyruszyłem. Gdy byłem na miejscu, było około 21. Wszedłem do domu i przywitałem się z wszystkimi. Oczywiście impreza trwała już od 19, ale cóż, robota się sama nie zrobi. Otworzyłem jedno piwo i zacząłem z kimś rozmawiać. Nagle Steven przypomniał mi o tym, że mamy przecież benze. W takim razie do roboty. Ogarnąłem szklanki, chusteczki i wszystko co potrzebne. ok 22.30 skończyłem przygotowywać, ale jeszcze pytanie, jak szybko to wysuszyć, bo każdy kto jadł, wie jak smakuje, a co gorsza okazało się że ostatnia butelka czegoś co nie jest piwem, właśnie się skończyła. Na szybko - wkładamy do piekarnika. Po ok. 20 minutach było gotowe. Wcześniej nigdy w ten sposób nie robiłem, tylko wolałem przygotować wcześniej, wysuszyć naturalnie i sproszkować, a potem w chusteczke i smacznego! Ale tym razem było inaczej. Wyjąłem z piekarnika i pozwoliłem ostygnąć. Oczywiście wszyscy śmieszkują co to za ciastka pieke ;) 

 

T + 0 (około 23)

Każdy dostaje swoją porcje 1g i zaczynamy. Oczywiście Steven poprosił, żebym zjadł pierwszy, bo to była jego pierwsza przygoda z benzą. Biorę swoje "ciastko", łamię na kawałki i zjadam zapijając piwem. Niestety nie było to najlepsze rozwiązanie, gdyż smak było bardzo wyraźnie czuć. Po zjedzeniu połowy Steven też zaczał zjadać swoją część. W tym momencie ktoś znalazł butelke mleka - bingo! Z mleczną pomocą udało się wszystko zjeść. Teraz tylko czekać. Oczywiście przez cały proces przygotowywania pochłonąłem już jakieś 2 piwa. 

T + 0.30h

Zaczyna być już coś delikatnie czuć, zaczyna wchodzić. Wszyscy decydują się żeby zapalić troche zielonego. Z doświadczenia wiem, że MJ bardzo fajnie wpływa u mnie na faze bo benzie więc też pale. Teraz zaczyna już coraz ciekawiej wchodzić w takim połączeniu. 

T + 1h

Cały czas utrzymuje się podobny stan, upalenia, lekkich % oraz smaczek benzy jednak dalej nic nie widać. Impreza się ciągnie. Ktoś wymyślił aby zrobić hash komore w przyczepie kempingowej, więc jazda. Przenosimy się w pare osób do owej przyczepy i zaczynamy. Joint za jointem. Poszło już chyba z 3 albo 4. Wszyscy mocno upaleni. Jako źródło światła robiła nam latarka w telefonie gdyż w przyczepie nie było światła. Dostałem chwilowej zwiechy i zapatrzyłem się w ściane tam gdzie najmniej padało światło. I tutaj sam się zdziwiłem, bo w większości TR tutaj, ludzie opisują najlepsze przeżycia po benzie w ciemności. Ktoś mnie zawołał i gdy owróciłem głowę w strone światła, to cały obraz zaczął pływać i falować. Pojawiły się takie jakby pioruny i dziwne mignięca. Wcześniej nie miałem aż takich doznań wizualnych, to sprawiło że stałem się bardzo podekscytowany. W tej przyczepie siedzieliśmy jeszcze jakieś 40 minut po czym wróciliśmy do domu.

T + 1.40h

Okazało się, że oglądamy teraz jakiś film. Więc położyłem się z resztą i oglądałem film oraz moje udziwnienia obrazu które były naprawde bardzo ciekawe, gdyż podobnych ale bardziej rzeczywistych i epickich doświadczyłem po grzybach, ale to nie o tym dziś. Podczas tego filmu, jak i całego tripu moja pamięć krótkotrwała troche cierpiała, ale było to zabawne i aż tak bardzo nie przeszkadzało. Trochę urwała mi się pamięć gdy film się kończył i nagle okazało się, że jesteśmy w połowie Egzorcyzmow Emilly Rose. Wstałem ale nie wiedziałem po co, zacząłem chodzić po domu i przyglądać się wszystkiemu nadal nie wiem dlaczego. Wszystko było takie upiększone tymi błyskami. Zauważyłem że każdy powolno szybki ruch (tak wiem xD) zostawiał za sobą ślad. Taki spowolniony. Przypominało to troche dym. 

T + coś ponad 4h 

Jakoś mniej ludzi się zrobiło, ale potem się okazało, że część musiała już iśc. Stwierdziliśmy, że skoro zostajemy do rana to czas jeszcze na kolejnego lolka :D Zatem przenosimy się do przyczepy, zabraliśmy ze sobą wode, bo suszy troche. Siedzimy, palimy. Zapatrzyłem się na ściane, a tam padało światło przechodzące przez butelke, takie zniekształcone. Niby zwykłe zakrzywienie, ale coś z tym było nie tak. Wpratruje się cały czas w to, i nagle zaczynam w tym widzieć jakieś poruszające się obiekty. Po chwili moim oczom ukazało się coś na rodzaj lotniska z tego światła. Na tym lotnisku jeździł sobie samochód. I nagle przywalił w niego samolot. Było to dziwne, bo jakie śmieszne rzeczy można zobaczyć w zwykłym świetle xD Po tym było jeszcze dużo wizuali jednak nie tak nasilone. Wielką frajdę sprawiało nawet samo machanie rękami przed oczami. 

T + 7h

Stwierdziliśmy, że trzeba się wyspać bo było już około 6 rano. Po ok. 2 godzinach snu, zauważyłem, że delikatne migotanie obrazu i takie rozmycie dalej jest zauważalne, co mnie trochę zdziwiło bo było już jakieś 8 godzin po zjedzeniu oraz 1-2 godzinach snu. Ale i tak trip zaliczam do bardzo udanych. Każdemu kto chce czegoś nowszego od benzy, polecam spróbować ten mix, który tu opisałem. W niedługim czasie zamierzam sam sprawdzić jak to się spisze przy większej ilości benzy, bo 1g to w sumie nie tak dużo, a pragnę czegoś więcej jeszcze od tego i wiem, że moge to otrzymać. 

Jak zbiore się w sobie to może w końcu napisze jakiś TR z mojej pierwszej przygody z grzybami, jednak muszę jeszcze to ogarnąć w głowie do końca i zebrać się :D Tymczasem pozdrawiam i do kolejnego tripu! 

+ załączam dla wytrwałych zdjęcie owych "ciasteczek" z piekarnika 

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Domówka ze znajomymi, zaufane towarzystwo. Chęć przeżycia czegoś nowego i wyciągnięcia od benzy więcej.
Ocena: 
Doświadczenie: 
Alkohol - wiele razy Nikotyna - prawie codziennie MJ - wiele razy Benzydamina - około 7 razy DXM - 4 razy MDMA - 1 raz 3MMC - 1 raz Łysiczki Lancetowate - 1 raz
natura: 
apteka: 
Dawkowanie: 
1g benzydaminy ~4 jointy kilka piw
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media