co oni mi zrobili? (psychopath)
detale
raporty hennessy
- Zgrzybieni leśni ludzie (gringo)
- Psilocibe Semilanceata - miły, domowy trip (golden afternoon)
- Ludzki Suwak - miejsce oderwania ze znanej rzeczywistości... (WladcaMalp)
- Kuchnia Bogów (heru)
- Szałwia nitki daje (pilleater)
- Na pełnym wdechu (Gwynnbleid)
- THC po raz pierwszy (kozax)
- Krzywa wycieczka do cyfrowego piekła (core)
- 1575mg (Qbkinss)
- Zawieszony w czasie i przestrzeni... (rupert_the_peanut)
co oni mi zrobili? (psychopath)
podobne
03.11.2008
Waga: 63 kg
Prelude
Dwudniowy ciąg planowałem już wcześniej, ponieważ DXM w ciągach działa o wiele lepiej (na drugi dzień znikają całkowicie dolegliwości żołądkowe oraz wszystkie inne nieprzyjemne efekty, a trip jest o wiele lepszy). Dodatkowym bodźcem był fakt, że dzień wcześniej miałem swojego tripa życia, również na 750mg. To co działo się na tripie dzień wcześniej było dla mnie totalnym zaskoczeniem. Przy otwartych oczach miałem totalne zmiany widzianego obrazu. Świat widziany był jedynie "szablonem" dla kreowanego przez mózg drugiego świata, obramowania okien stawały się drzwiami, ogromna komoda stawała się malutkim stolikiem i 2 osobami przy nim siedzącymi. Gdy siadałem na łóżku by pooglądać dokładniej co dzieje się przy otwartych oczach, w rogach pokoju widziałem rozrastające się rośliny, dziwne pajęczyny i "puchnące" ściany rodem z teledysku Madonny i Timberlake'a (http://pl.youtube.com/watch?v=TN7s1q3L-S0 0:18 i 0:45). Słuchając drone'owatego dark ambientu Ionosphere, gdy w utworze występowały niezrozumiałe szepty, byłem pewien, że to zmarli do mnie przemawiają, próbowałem zrozumieć te głosy lecz na darmo. Ogółem trip był niesamowity, nie myślałem, że jakakolwiek substancja może wywołać takie efekty.
Następnego dnia zacząłem aplikować tabletki około godziny 23. Postanowiłem, że podczas apogeum tripa będę słuchał tylko i wyłącznie Ionosphere, ponieważ dzień wcześniej wybił mnie on aż za daleko:) Po aplikacji wszystkich tabletek, która minęła bardzo miło (znieczulenie smaku spowodowało zupełny brak obrzydzenia tabletkami), siedziałem dalej przed komputerem czekając na efekty. Nie wiedziałem dokładnie kiedy deks zaczął się ładować, ponieważ byłem pod lekkim działaniem poprzedniej dawki. Po jakimś czasie nie mogłem już patrzeć na monitor, głowie przekrzywiałem pod różnymi kątami jednocześnie przymykając jedno oko. Szybko wyłączyłem komputer, poszedłem ostatecznie załatwić się do WC (na którym już traciłem kontakt i czułem, że odrywam się od ciała) i szybko do łóżka...
Room Traveller
Od razu założyłem słuchawki na uszy z przygotowanym albumem Ionosphere'a, wcisnąłem przycisk PLAY, i od wtedy straciłem kontakt z otoczeniem. Zaczęło się dość niewinnie, choć było i tak bardzo srogo. Zacząłem latać po pokojach, zwiedzałem różne nieznane pokoje. Niektóre wydawały się łudząco znajome, niektóre zaś były totalnie obce. Żadnego jednak nigdy nie widziałem na własne oczy. Po jakimś czasie zacząłem podróżować po swoim pokoju (przy zamkniętych oczach). Stałem się punktem i docierałem w różne zakamarki - mogłem zmieścić się wszędzie. Wlatywałem za szafę, latałem po rogach pokoju i oglądałem siebie z góry. Nagle zacząłem spadać na dół. Zamiast salonu znajdującego się na parterze - pod moim pokojem, spadłem od razu pod ziemię. Leciałem jakiś czas w dół, nie było tam nic oprócz specyficznej czerni, takiej okrytej chropowatą szarością. Szybko wróciłem na górę do swojego ciała.
Heaven Traveller
Po jakimś czasie zacząłem lecieć w górę, wyleciałem poza mój pokój, leciałem, leciałem, i nagle znalazłem się nad chmurami. Były tam postaci zbudowane z chmur lub mgły, miały skrzydła, zacząłem rozmawiać z nimi w myślach, po rozmowie zacząłem lecieć taką ścieżką, na końcu znajdowała się brama i ogromna postać ze światła. Popatrzyłem na nią, po czym szybko spadłem do ciała, odruchowo złapałem ogromny oddech powietrza, tak jakbym nie oddychał przez jakiś czas.
THEY
To co do teraz działo się podczas tripa trwało bardzo krótki czas, około 5-10 minut. Byłem tym zdziwiony gdy spojrzałem na zegarek, ponieważ wydawało mi się, że tripuje około godziny. Zamknąłem oczy spokojnie oczekując dalszych wizji. Po jakimś czasie poczułem, że coś zaczyna być nie tak, czułem, że trip idzie w złym kierunku i że przestaje go kontrolować. Przestraszyłem się, bo nigdy przenigdy nie zdarzyło mi sie nic takiego. Zawsze podczas tripa nawet jak próbowałem wkręcać sobie strach, to nie dawało rady. Zaczęło się od wizji, że do mojego domu wkroczył robot. Był bardzo podobny do Bouncera z Bioshocka (http://www.bioshock.com.pl/screens/screenshot_06.jpg). Po jakimś czasie pojawiłem się w jakimś dziwnie zmodernizowanym i futurystycznym pomieszczeniu. Było bardzo realne, czułem, że jestem tam w 100%. Nie mogłem się jednak ruszyć, zupełnie jakbym miał sparaliżowane mięśnie. Nagle przeteleportowałem się do innego pomieszczenia. Leżałem poziomo przypięty czymś do takiego stołu, nagle stół zmienił pozycję do pionu, i szybko spostrzegłem, że jestem tam z 10 OBCYMI. Wszyscy robili różne czynności ze spokojem nie porozumiewając się ze sobą. Nagle przede mną pojawił się jeden z nich, spojrzałem mu się w twarz, byłem w 100% w tamtym miejscu. Dalej mam lukę w pamięci, ale pamiętam, że uciekłem im do jakiejś rury, a stamtąd wróciłem z powrotem do łóżka. To było najbardziej popierdolone, dziwne i tajemnicze przeżycie, jakiego doświadczyłem przez całe swoje (jak na razie krótkie) życie. Najgorsze jest to, że wcale się ich nie bałem, po prostu oglądałem całe zajście ze stoickim spokojem.
Zakończenie...
Obudziłem się o godzinie 10 dnia następnego. Zacząłem rozmyślać o tripie, i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z tego, jaki był dziwny. Zacząłem czuć się nieco nieporadnie, rozmyślając przez resztę dnia i przypominając sobie szczegóły. Przez cały dzień czułem, że świat jest zajebiście tajemniczy, jednak 99% ludu nie jest w stanie tego zauważyć, jednak miałem bardzo dobry, wręcz magicznie dobry humor. Dziś jest drugi dzień od tripa, a ja dalej czuje, że jestem lekko pod wpływem DXM, wstając z łóżka wystrzeliłem jak torpeda i czuje, że ważę 2x mniej. :] Mam zajebisty humor i nadzieję, że taka podróż jeszcze mi się kiedyś trafi. :]
Czy trip mnie zmienił?
Mimo, że był to najpotężniejszy trip, jakiego kiedykolwiek przeżyłem, to gdy największa dawka już zeszła, zacząłem czuć się w miarę normalnie, i nie czuje, żeby zostawił jakieś znamię na psychice. Mimo tego, od jakiegoś czasu z deksem, zaczynam zauważać bardziej niż kiedyś, że świat to jedna zajebiście wielka zagadka, bez względu na wiarę, czy to było prawdziwe porwanie, czy tylko działanie mózgu.
PS. Mam nadzieje drogi czytelniku, że doszedłeś do końca tego długiego i pewnie miejscami nudnego TRa. :) Ostatnio denerwuje mnie poziom niektórych Trip Raportów, mam nadzieję, że mój jest bardziej wartościowy, i że czytając go z 3 osoby zaciekawiłbym się. :]
- 15296 odsłon