25i-nbome, pozytywne zaskoczenie
detale
Akcja początkowo rozgrywała się w parku, gdzie jest pusto i spokojnie
25i-nbome, pozytywne zaskoczenie
podobne
Z domu wyszedłem nastawiony pozytywnie i optymistycznie, wychodząc o godzinie 15:55 włożyłem blotter z 1mg 25i-nbome na dziąsło i uderzyłem na miasto, po drodze do sklepu po wodę i pepsi w puszcze na wypadek nudności związacnych z bodyloadem, o którym wcześniej naczytałem się wiele złego ale o tym później
16:20 już po zakupach spotkałem dwóch znajomych i poszliśmy do parku, zaczynało się już ściemniać więc usiedliśmy spokojnie na ławce i czekaliśmy aż zacznę odczuwać pierwsze efekty
Przy okazji przybyli inni znajomi, krótka pogawędka i się zwineli, bodyload zaczął być odczuwalny. Dziwne uczucie w brzuchu - miałem wrażenie że dostanę zaraz drgawek.
16:45 czując już pierwsze efekty takie jak widzenie całego nieba na fioletowy kolor oraz liści na drzewach jako wyraźny, żółty kolor wyplułem blotter i postanowiłem się przejść. Miałem niesamowitego banana na mordzie, kto porządnie się kiedyś zjarał wie o co chodzi, niemożliwa do ogarnięcia chęć uśmiechania się, przechodząc obok latarni w ciemnych dróżkach padało fioletowo-różowe światło a same dróżki falowały i wydawało mi się, że zaraz się rozstąpią
Znajomi zostali na ławce lecz kiedy zacząłem się oddalać (chciałem okrążyć park i wrócić do nich) zaczeli iść za mną (żaden z nas nie wiedział co może być po tej substancji więc pilnowali abym niczego nie odwalil), poszliśmy do sklepu po papierosy a ja z bananem na mordzie czułem się dziwnie idąc przez miasto i śmiejąc się do siebie
17:00 doszliśmy pod jedno z gimnazjów w mieście, gdzie jest boisko do piłki nożnej, dookoła niego tor do biegania i obok niewielki plac ze sprzętami do ćwiczeń. Usiedliśmy a ja zacząłem podziwiać widoki takie jak falujące, świecące się jak chromowane i rozmazane przedmioty, bloki z zapalonymi światłami w mieszkaniach wyglądały niesamowicie, trawa obok toru do biegania wyglądała jak plastikowa, niebo wyglądało bardzo ładnie, całe fioletowe a latarnie dawały fioletowo-różowe światło. Kiedy stwierdziłem, że to dobre miejsce na odpoczynek i przesiedzenie przez jakąś godzine właśnie tam wyjąłem słuchawki oraz telefon i puściłem muzykę, nie brzmiała jakoś specjalnie świetnie, lecz wszystko razem z nią wyglądało niesamowicie filmowo, każdy ruch, cokolwiek nie zrobiliśmy czy to wcześniejsze przechodzenie przez ulicę, witanie się ze znajomymi spotkanymi po drodze wyglądało jak z filmu. Przez cały trip towarzyszył mi bodyload, który był dosyć dokuczliwy, uczucie którego nie potrafie opisać, nie był to ból brzucha, żadna chęć wymiotowania ale dziwne uczucie, które drażniło przez cały czas, czasami o nim zapominałem lecz co troche dawał o sobie znać.
W międzyczasie słuchając muzyki widziałem jakąś babcie, która biegła po torze i dla żartu powiedziałem do znajomych "ale zapierdala", niby nic, a jednak zamiast powiedzieć to do nich, krzyknąłem to tak, że jeden z kolegów wybuchł śmiechem a ja po chwili zorientowałem się co zrobiłem. Kiedy zamknąłem oczy widziałem bardzo ładne fraktale, latające trójkąty, koła coś w rodzaju liści, wyglądało wszystko naprawde niesamowicie
18:15 wszyscy stwierdziliśmy, że nie ma co siedzieć skoro sam bardzo dobrze ogarniam faze i nie trzeba mnie pilnować rozeszliśmy się do domów. Założyłem słuchawki, puściłem muzykę i szedłem do domu mając cały czas wrażenie jakby jechał za mną samochód albo ktoś robił mi zdjęcie aparatem z fleszem. Wszystko mieniło się i błyskało, szło się naprawde fajnie, podobnie jak po DXM choć to nie to samo lecz było równie fajne i przyjemne.
18:35 doszedłem do domu, przebrałem się i położyłem w zupełnie ciemnym koloru. Cevy, które towarzyszyły mi cały czas podczas leżenia na łóżku z otwartymi oczami nakładały się na to co widziałem, czyli miałem oevy, wszystko falowało, fraktale latały dookoła, było naprawde bardzo przyjemnie lecz największym minusem był bodyload towarzyszący jeszcze długo po skończeniu się fazy
19:00 odpaliłem komputer i na co nie spojrzałem, na tapete na pulpicie, firankę, butelkę wody czy cokolwiek innego falowało i wyglądało niesamowicie, siedziałałem troche na necie, rozmowa z rodzicami nie sprawiała mi żadnego problemu prócz tego, że cały czas się uśmiechałem bez powodu, miałem humor lepszy już po marihuanie i to przez kilkukrotnie dłuższy czas
20:00 efekty przestają działać, zostaje stymulacja. Siedziałem jeszcze na kompie do 24 rozmawiając z kolegami i grając w gry i stwierdziłem, że spróbuję pójść spać. Niestety nie udało się, zasnąłem dopiero o 3 w nocy
Podsumowując trip był świetny, czegoś mi brakowalo lecz bylo super, bodyload dawał się odczuwać do około 23, źrenice bardzo powiększone, to była moja jedyna obawa przed tym aby ktokolwiek zorientował się, że coś brałem. Jeżeli będę miał okazję wziąć to jeszcze kiedyś na pewno zwiększę dawkę na 2mg. Nie polecam ani nie odradzam, choć mój pierwszy raz na pewno nie będzie ostatnim z tą substancją :)
- 9284 odsłony