spermoniespodzianka
detale
raporty gą5ka
spermoniespodzianka
podobne
Opiszę wszystko po krótce bo chyba nie ma się nad czym rozdrabniać, a jest to chyba jedyny TR jaki znalazłem który opisuje to co brałem - własną sperme z cukrem Wiem, że to głupio brzmi, też tak zareagowałem gdy mój kumpel robiący regularnie na labie uczący się na UW nie powiedział mi o tym, że cukier zjedzony przed w dużych ilościach wpływa na zawartość jakiegoś tam hormonu w spermie(nazwy nie pamiętam, jeśli ktoś zna niech napisze) i możesz się praktycznie za nic całkiem miło odurzyć, oczywiście pomijając sam aspekt czynności którą dokonujesz. Nie byłem pierwszą osobą która to zrobiła, paru moich ziomków musiało zrobić to wcześniej bym się przekonał no ale cóż, w zaciszu swojego pokoju z cukierniczką z kuchni i świeżo po zwaleniu konia zjadłem swoją spermę godzine wcześniej zjadając 5 łyżek cukru. Przez pierwsze 20 minut myślałem, że właśnie zostałem wrobiony i efektu żadnego nie będzie, ale po tych parunastu minutach ładowania poczułem się całkiem przyjemnie, trochę jakbym w simsach zapełnił wszystkie paski potrzeb, sen jedzenie higiena wydalanie wszyściutko na zielono, zaczęło mi być smiesznie, porównałbym to do zjarania gibona z kumplami ale niezbyt chce ci się po tym jeść. Odczułem też przy tym większą satysfakcje z masturbacji
i Efekt utrzymywał się coś koło pół godziny, więc skoro już wiedziałem, że działa to musiałem się dowiedzieć dlaczego tak to działa. Od razu zapytałem się przyjaciela od którego dostalem to info, żeby wytłumaczył mi co się właściwie stało - sprawnie odpowiedział mi, że to wszystko kwestia zawartości prostaglandyny w ejakulacie i jej wzmożonej zawartości w spermie po krótkim czasie od spożycia znacznej ilości glukozy, która wzmaża proces produkcji tego hormonu.
Nauczyłem się wtedy, stety bądz niestety, ze nawet przy zerowej ilosci pieniedzy i w kazdej mozliwej chwili, mogę sobie spożyć taką oto miksturę. I bardzo szybko, przyszła do mnie chwila, w której to byłem trochę zmuszony? to powtorzyć. Około miesiąca później trafiłem całkowicie przypadkowo na dosyć specyficzną domówkę. Nie miałem wtedy w ogóle pieniędzy ponieważ był to czas moich rotacji mieszkaniowo-studiowych, przez co byłem zadowolony jeżeli mogłem chociaż zjeść coś ciepłego. Za namową mojego przyjaciela, pojawiłem się jednak. Pijąc browarka zauważyłem, że sama domówka opiera się bardziej na wspólnym ćpaniu różnych dobroci. Moj kolega nie mówiąc mi wcześniej o tym, sam konsumował tego dnia grzyby, reszta leciała na innych wynalazkach. Zdaje sobię sprawę z tego, że sam fakt konsumowania swojej spermy z cukrem, kierowany chęcią naćpania się wydaje się tak samo absurdalny jak i żałosny, jak i również dość obrzydliwy. Miałem w głowie dwie rzeczy, albo wynieść się z tej imprezy, albo dokonać tego dziwnego aktu i chociaż w ułamku bawić się z całą resztą równie dobrze. Nie miałem zbytnio ochoty na alkohol, widząc jak reszta uderza do bram innej świadomości albo chociaż się relaksuje więc, uczyniłem to, co trzeba było uczynić. Samego aktu tworzenia tego "narkotyku?" nie będe opisywać, już pisałem wyżej jak to działa, i nie było zbyt łatwo na imprezie zadbać o odpowiednie warunki, ale udało się. Gdyby ktoś mnie wtedy przyłapał, wypisałbym się z życia w tym mieście na dobre. Na efekty czekałem trochę dłużej, nie wiem czy to kwestia wypitego wcześniej piwa, czy może tego uczucia zażenowania własną osobą jakie towarzyszyło mi wtedy.
Doczekałem się, trwało to około godzinę, co więcej wydaje mi się, że sam efekt był mocniejszy niż wczesniej? Dalej nie jest to faza która daje o sobie znać cały czas ale, jest bardzo w porządku. Piwo + mikstura dała dosyć miły efekt wyluzowania, relaksacji, może bylo w tym również troche euforii. Wszystko podkręcił blant którym zostałem poczęstowany w trakcie imprezy. O dziwo, ja i mój kumpel który brał wtedy grzyby zajebiscie sie dogadywalismy. Smialismy się z różnych pierdół, co chwila podchodzili do nas nafurani ludzie i dyskutowali z nami. Faza niestety trwa dosyć krótko, więc zostałem sprowadzony na ziemię. Na szczęście blant jak i wypity wcześniej browar jeszcze jako tako trzymał, więc czas spędzany był dalej dosyć przyjemnie. Zostałem tam na noc, dzień następny odbył się bez kaca i w całkiem miłym klimacie. Co jakiś czas jakiś kumpel ryzykownien próbuje naszego sposobu, ostatnio nawet dostaliśmy sesje zdjęciową śmietniczka z kinder niespodzianki. Minusy są takie, że jednemu kumplowi nie weszło bo zrzygał się po zjedzeniu wlasnej spermy, jest to jedyny odnotowany bad trip po którym trzeba było umyć zęby.
Ps. Ci co próbowali, do czego byścię wy porównali tą miksture?
- 27304 odsłony
Odpowiedzi
Czekam aż wejdzie na główną,
Czekam aż wejdzie na główną, opisałeś dużo więcej niż ja
wypierdalac (promuj post za 5zł)
O, w koncu 2 raporty, 2 osob
O, w koncu 2 raporty, 2 osob z 1 tripu. Pieknie widac jaka "jednosc" sie tworzy po np. grzybkach i jak wszysyc "tak samo" mysla - opisales ze smialiscie sie ze smietniczka z kinder nidspodzianki, twoj kumpel ze z papierka w niej :D po za tym fajny trip, przytalbym jeszcze ten od tego co go tak zniszczylo :)
Gdzieś tutaj już były raporty
Gdzieś tutaj już były raporty nawet kilku osób z jednej ćpuńskiej imprezy, trza poszukać alel to troche igla w stogu siana ;)
o ten chodzi?
o ten chodzi?
https://neurogroove.info/trip/zlot-dexeleet-2011
Były jeszcze jakieś, ale
Były jeszcze jakieś, ale nazwy raportów niczym się nie wyróżniały wiec tak jak pisałem troche igła w stogu siana ;)
No tak
Dobrze wiedzieliśmy ze wszyscy w tym momencie żyliśmy w innych światach :D
taaaa domyslam sie ale chodzi
taaaa domyslam sie ale chodzi mi o wasze opisy. jeden pisze ze smieliscie sie wszyscy z papierkow ktore byly w kinder niespodziance a ty ze ze smietniczka
nie o ten.
nie o ten.