oksybutynina - co jeszcze można zabrać z domowej apteczki?
detale
raporty ivision
- [2C-P, DXM] W środku niekończącej się iluzji ciemności...
- Benzydamina - Pierwszy tajemniczy raz
- DHM + DXM - A miało być tak pięknie...
- Kodeina - Co tu się dzieje?!?!
- Oksybutynina - Co jeszcze można zabrać z domowej apteczki?
- DXM - Inaczej niż zwykle, czyli 30 to dawka optymalna....
- DXM - Idziemy dalej...
oksybutynina - co jeszcze można zabrać z domowej apteczki?
podobne
Dawka: 25mg
Przeszukując sobie domową apteczkę natrafiłem na "Ditropan". Poszukałem na necie i jednak się okazało, że to kolejna ciekawa używka. Nie byłe tego dużo, ale z tego co się rozeznałem ludzie brali po 10-15mg i mówili, że jest dobrze. Ja oczywiście wziąłem 25mg (5*5mg). Kompletnie nie wiedziałem jakich mam się spodziewać efektów, ale raczej nikt nie mówił i ostrej fazie, więc stwierdziłem bez żadnych s&s bo i tak nic wielkiego nie będzie. No to pach, biorę 3, popijam, biorę kolejne 2, popijam. W między czasie chce mi się jeść, więc idę po lody do lodówki.
3:40 PM
Właśnie zabrałem 5 tabletek i jestem strasznie ciekawy jak działa to cudo, używane przez taką małą ilość osób. Dziwię się dlaczego, skoro z tego co wyczytałem jest to bardzo przyjemne. Może dlatego, że na receptę? Nie wiem...
4:30 PM
Dopiero po takim czasie zacząłem zauważać piękne efekty tego specyfiku. Najpierw lekko kołyszący się obraz, lecz bardzo przyjemny, ciągle trzeźwa głowa. Mowa się lekko plącze ale jest OK. Zaczynam czuć ogromną lekkość. Ruszam rękami i tego nie czuje, jak gdybym nie miał mięśni, umiem fruwać! Chodzę, bo jest to strasznie przyjemne... Lekkość, błogostan. Bajkowy stan, moje ciało pokazuje, że jest naprawdę szczęśliwe, każda jego część, każda żywa komórka jest lekka, czysta i napełniona szczęściem. Mimo, że się nie śmieje, problemy jakoś tak same znikają. Czuje więź do każdego człowieka, mimo, że nikogo w moim pokoju nie ma, kocham ten stan, powtarzam sobie i jest to najlepsza rzecz jaką do tej pory spróbowałem. Kompletna cisza, jak po MJ, albo jakimś dopku... Zawroty głowy jak po małej ilości dxm, a ciepełko i radość jak po dobrej dawce kodeiny. Lecz lekkość, tej lekkości i czystości nie da się porównać z niczym innym. Zamykam oczy i miewał małe halucynacje, pokazują mi się kwadraciki, fraktale, które uciekają, wyginają się, pokazują się nowe i się zmieniają. Nie mam prawie żadnego wpływu na to co mi się objawia. Postanawiam włączyć Pink Floyd'a jako moja już tradycja. Włączam Echoes, siadam na łóżku i zamykam oczy. I zaczyna się naprawdę bardzo pozytywne strony tego środka. Nie czuje swojego ciała, wszystko się rozpływa, moje ciało jest ogromnie czyste, lekkie i przesiąknięte euforią. Mam całe 20 minut zamknięte oczy, i balansuje na krawędzi sen/jawa, przez co halucynacje są nad wyraz piękne, pokazują się scenki życiowe, które niestety dość szybko uciekają. Może i nie są to wybitne haloony, ale naprawdę warte zachodu. Po wysłuchaniu wstaję i znów to mega przyjemne uczucie, stanie na środku pokoju, chodzenie, jakbym pływał, bajka.. Kolory wydają się być ostrzejsze i piękniejsze.
5:30 PM
..."Jedziemy do kościoła, jesteś gotowy?"... Cholera, zapomniałem całkiem o tym, że na 6 idę do kościoła. Ale cóż, w Niedziele ważny wyjazd, muszę iść dzisiaj (Sobota). Jestem ogarnięty, szybkie zobaczenie sytuacji: źrenica - w normie, chód - lekko powiewa, ale nic wielkiego, mowa - trochę mi się nie raz mylą słowa i mówię głośniej, ale nie będę musiał rozmawiać nigdzie, wygląd - jak zawsze idealny :D Dobra, jedziemy...
6:00 PM
I tak nic nie wyniosę z tego, że tu przyjechałem więc zamykam oczy i znów balansuję na krawędzi snu/jawy. Głos wydobywający się z głośników przy zamkniętych oczach jest bardzo metaliczny i odległy, sytuacja wraca do normy otwierając oczy. Lecz nie mam zamiaru otwierać oczu... Za**** halucynacje przy zamkniętych oczach. Najpierw "pioruny", bardzo realistyczne przelatującymi przed moimi powiekami. Halucynację są nad wyraz realistyczne, lecz wada jest taka, że szybko znikają. Mogę już tutaj bardziej kontrolować swoje halucynacje. Pewnego razu wyobraziłem sobie kostkę brukową (najłatwiej), koloru brązowego, która była bardzo realistyczna, po czym zaczęła się wyginać i odleciała. Ogromna ilość fraktali pulsująca przed moimi oczyma. Jestem bardziej zdolny do kontrolowania swojego ciała, jeżeli mnie coś swędzi, nie muszę się drapać, mogę sobie wyobrazić, że już nie - i koniec. Bardzo miłe i przyjemne. Jeden z najlepszych halucynacji, to, że staram wyobrazić sobie drzwi. Drzwi się pojawiają i zaczynają się otwierać, a za nimi ogromna jasność. Miałem ogromną jasność przed sobą z zamkniętymi oczami. Tylko w obramowaniu drzwi z lekką poświtom. Bardzo przyjemne.
8:00 PM
"Faza", a raczej mega-chillout już przeszedł, przez cały ten czas miałem uczucie lekkości, czystości, spełnienia i ogólnego szczęścia.
Myślę, że jest to bardzo dobry środek, którego pewnie nie raz spróbuję. Niestety nie znam jego żadnych większych informacji, jakie dawki, jak działa i co psuję. Myślę, że ktoś może wiedzieć, albo napisać FAQ co do tego, bo naprawdę ten drag ma u mnie szacunek :)
- 29652 odsłony
Odpowiedzi
Jadlam to w miksie z DXM, z
Jadlam to w miksie z DXM, z kodeina i samo, przyznam, ze nie ma sie czym zachwycac. Nie lubie tego delirycznego wygluszenia rzeczywistosci, zwolnienia i lekkich omamow sluchowych. Z kodeina bylo najprzyjemniej. Jesli to Twoja ulubiona substancja, to znaczy, ze jeszcze niewielu sprobowales :)
Jeżeli nie chodzi o "faze",
Jeżeli nie chodzi o "faze", tylko miły stan chillout'owy, który lubię, kodeina w odpowiednich ilościach jest zdecydowanie najlepsza, co nie zmienia faktu, że pozytywnie zaskoczyłem się oksybutaniną ;)
Kolego
Zaczynałem identycznie najpierw DXM potem psychotrop z apteczki siostry który spaprał mi życie. :) pilnuj się bo naprawdę łatwo zrobić sobie krzywdę załączy się od czegoś jakaś paranoja to zjedzenie całego opakowania będzie brzmiało logicznie.
Myślę, że to wszystko
Myślę, że to wszystko kontroluje, mimo że doświadczenie maławe (dxm, kodeina, mj, dopki, talizmany, oksybutanina, etanol oczywiscie, efydryna), to jednak z jakimikolwiek srodkami (oprcz alkoholu) zaczynalem niecale 2 miesiace temu, a kazdy srodek probowalem pare razy wiec tempo wydaje sie byc duze... Ale bardziej eksperymentuje i proboje nowych niz uzalezniam sie od stałych i tyle...
Może jakąś fenkę zjedz. Jak
Może jakąś fenkę zjedz. Jak już chemie w siebie łądować to taką lepszą ;)
Oczywiście do nieczego nie namawiam ;)
Na mnie nie działa..
Na mnie nie działa 5 tabletek ditropanu, zaczyna się coś dziać po 8 tabletkach, nie wiem dlaczego tak jest..