od-życie
detale
raporty albatros wedrowny
od-życie
Znaleźliśmy sklep, był niepozorny. W sklepie jest wiele ciekawych rzeczy z których zapewne w przyszłości powstaną podobne raporty. Po nabyciu ekstratu w wysokości 1g x 40 udaliśmy się na miejsce smakowania. Z czasem obawy dot. Szałwii zniknęły gdzieś. Mam wrażenie, ze sama roślina roztacza jakąś mistyczną aurę...
Sposób konsumpcji, zdaje sobie sprawę że był bardzo barbarzyński - fajka wykonana z folii aluminiowej... Paliliśmy we troje, pierszy osobnik czuł się dziwnie i mu się to podobało. Drugi osobnik, miał chwilową zmianę rzeczywistości. A Ja nie nastawiałem się na coś więcej, niż to co poczułem już, to znaczy dobry humor i to, że będę czuł jak bym leciał do tyłu. Przyszła Moja kolej, wziąłem dwa naprawdę potężne jak na Moje płuca machy. Mach 2... Z tego co jeszcze widziałem to oddawałem fajkę kumplowi... oparłem się wygodnie, nad Moją głową był obraz na którym była gwiazda, kolory zaczęły się zlewać.... nagle stało się cicho i ciemno... Straciłem tożsamość, leżałem w ciemności, zawieszony w jej centrum... Widziałem tylko czerń, przelewała się jak mleko, czasami można było dostrzec jej prądy. Nagle uderzyła mnie myśl - pytanie. Jestem? Jestem - odpowiedziałem sobie. Ale jestem naprawdę zapytałem? Jesteś naprawdę - usłyszałem swój głos. W takim razie kim jestem? Jesteś Adrian. I Nagle ciemność zaczęła wirować, a ja w jej centrum zacząłem się rozwijać... rosnąć obracając się cały czas w jej wirze, wracały Mi powoli wspomnienia. Widziałem siebie z góry, stanowiłem jedyne źródło światła, które ginęło w otaczającej Mnie ciemności. Następnie byłem w jakimś szarym miejscu, czułem się dobrze w tym świecie jakbym znał go od zawsze , jak gdyby ta inna rzeczywistość nie istniała, nie było mowy o chronologii... o jakim kol wiek porządku były jakieś postacie, drewniana budowla i drzewa. Następnie zacząłem sobie przypominać rzeczywistą rzeczywistość ... zaczęło do Mnie docierać że jestem w świecie szałwii . Otworzyłem na chwilę oczy, co ciekawe cały czas miałem je otwarte, ale tym razem zobaczyłem rzeczywistość, czułem się w niej zagubiony. Poznawałem co prawda ludzi którzy byli przy mnie, niemniej nie wiedziałem jak sie znalazłem w ich towarzystwie. Nagle wróciłem do świata szałwii... widziałem ten sam pokój, ale był zielony i pusty. Świat zaczął się przechylać tak, że czułem jak bym leżał. Zbliżał się koniec, zaczynały do Mnie docierać dźwięki z zewnątrz... Nastało coś czego się zupełnie nie spodziewałem.. Widziałem jak fragmenty wizji odrywają się tak jak byśmy rwali na strzępy gazetę, a pod nią była kolejna strona i prześwituje obraz, tak właśnie widziałem rzeczywistą rzeczywistość. Wróciłem do żywych. Miałem straszną ochotę na papierosa. Czułem się jeszcze dość chwilę mocno oszołomiony, zwłaszcza że miałem wyostrzone zmysły, najbardziej wzrok i dotyk.
Reasumując, jak większości wiadomo Szałwia nie jest na imprezę, miałem opiekuna, ale z tego co wiem i tak się prawie nie ruszałem. Tylko wyglądałem jak "opętany" bełkocząc coś od czasu do czasu i śmiejąc się złośliwie. Nie było Mnie 5 minut, jednak w ciągu tych 5 minut wydarzyło się więcej niż przez cały dzień, przeżyłem ponowne narodziny, uświadomiłem sobie, że jestem i że mam wsoponienia. Coś niesamowitego. Szałwia rzeczywiście przenosi w inny wymiar. Napewno powtórzę doświadczenie z nią, choć już teraz wiem czego mogę się spodziewać i poznałem jej nagłe uderzenie, może za drugim razem nie będę się tak czuł zaskoczony. Jednak pewności nie ma, duch Szałwii żyje swoim życiem. Przeżycia są bardzo mistyczne. Następnym razem przygotujemy się bardziej :)
- 5978 odsłon