lsa z castoramy.
detale
5g.
raporty jamłysica
lsa z castoramy.
podobne
14.00
Przepłukane nasiona powoju, heavenly blue z castoramy w opakowniu VERDE, producent W.Legutko w ilości 150, czyli 5g. Wepchnięte barbarzyńsko do ryja. Smak mocno grzybowy, czyli taki, którego nienawidzę. Najgorzej było całość porządnie rozgryźć, gdyż z miejsca bierze na bełta ale to kwestia smaku raczej. W każdym razie w porównaniu z truflami, to i tak miód maliny. Zapite soczkiem z pomarańczki i tragedii nie ma. Czekam na efekty w międzyczasie zapalę papieroska i się zrelaksuje przy jakimś serialu.
Ciężkość na żołądku po 15 minutach jest odczuwalna, jednak nie jest źle póki co.
14.40
Niby chwilowe błyski, delikatne rozjaśnienie po czym znów ciemniej czyli pierwsze efekty wizualne , pytanie czy to nie placebo , zbyt nagłe jednak i dostrzegalne jak na urojone , być może to początek. Warto wspomnieć ze nonstop mi się odbija od 40 minut , na szczęście żołądek stalowy zaprawiony wszelkim śmieciem, elegancko sobie radzi.
14.50
Delikatny "ucisk mózgu" czyli, przynajmniej dla mnie standard psychodeliczny, niewątpliwie aktywne nasiona , lekko głupkowaty humorek, póki co, tyle z zauważalnych efektów.
15.00
Chwilowe błyski zamienily się w migotanie, niczym zepsute żarówki w horrorach z tym, że bez żarówki.
15.16
Brak dalszych efektów, cisnę po jaranie, na zewnątrz jakby trochę bardziej kolorowo a może bardziej bym powiedział pastelowo. To z pewnością dobre określenie jakby ktoś podkolorował świat kredkami .
Zajebiście wychodzę za blok, skrócikiem na autobus a tu kurwa 3 dziki, nie dalej jak metr ode mnie, obróciłem się na pięcie i spierdoliłem kilka metrów dalej w sumie zrobić zdjęcie ale pospacerowały sobie beztrosko w krzaki. Zapowiada się fascynująco.
Muzyka płynie pięknie, w oczekiwaniu na autobus. Dochodzi Lekkie wyginanie się obiektów stałych, póki co nic nadzwyczajnego przynajmniej wizualnie , zaś odczucia pozytywne.
15.56
Od strony twórczej coś mnie bierze w sumie, zaraz będę w domu może coś poskrobię. Wizualnie nadal bardzo subtelnie.
16.23
Więcej się chyba nie ma co spodziewać, roluje bacika i zobaczymy czy podkręci , jeśli nie, kończę raporcik.
16.40 dobra zaebałem się tym gibsztylem wiec kończę. Taka na koniec myśl. Na pewno jeszcze stestuje bo zapowiada się interesująco ale raczej dla zaprawionego w boju, minimum 400 nasionek. Wtedy zdam raporcik jak należy.
Powrót.
Zważając na to, że 4 godziny nic nie czułem juz się poddałem, ale nagle się zaczęło.
18.32 ciężko mi zebrać myśli, ból brzucha znośny choć mocny zmagam się z nim od godziny i dopiero teraz czuje efekty. Wyraźniejsze wizuale jak tanczące ikonki telefonu i plywajace sznureczki na kocyku. Dziś o dziwo wchodzi lepiej Bonson i Roma a nie trance ogólnie dość głęboko odczuwam tripa przy zamkniętych oczach niewyraźne ale widoczne wizuale które z czasem się nasiliły , bardzo przyjemne uczucie, błogostan, coś miedzy mdma a grzybami ? Myśli zebrać ciężko, lepiej kiedy same płyną, trudno się na czymś skupić na pisaniu również.
Od tego momentu czasu nie sprawdzałem i nie zapisywałem.
Wjeżdza "nadal chcesz mnie poznać kiedy wiesz, że na drugie mam obciach"! Kurwa ryczę, ten numer aż kłuje w serce bo moge się z nim utożsamić ale puszczam jeszcze raz. Mimo smutku czuje, że bardzo mi się on podoba a za chwilę Trip wjezdza na grubo ku mojemu zaskoczeniu.
Stoje i gapie się w swoje odbicie w kulistym żyrandolu? Nie wiem czy dobrze odmieniłem, ziomek siedzi obok naćpany władkiem i zajebany w grze. W sumie, zapaliłbym baczki ale jebać bolka musze coś skonstruować wiec ide zrobić bonio jakieś z dostępnych materiałów i generalnie jest mocno ciekawie, kolorowo i lekko jak w półśnie, staram się pisać na bieżąco dla tego pierdole błędy wole się nie skupiać nadaremno przed dodaniem raportu poprawie.
Taka myśl, Kurwa potańczyłby.
No i poszedł w tango, jak po grzybkach, nawet sam a będę tanczył więc latam po domu i się bawię.
Wleciał trancik, Armin Van Buuren blah,blah,blah. Patrze jak wzorki na lipnej komodzie ze sklejki imitującej drewno, spływają w dół i wiruja w rytm muzyki , naszła mnie myśl o cudach z casto , bardzo ciekawa substancja z pewnością wrócę nie raz.
Jeszcze jedna, w sumie więcej wydałem na paliwo polując na łyse w tym roku haha. A tu takie rzeczy 2 km ode mnie.
Leżę i patrze na jak zawsze fascynujący łapać snów, czuję się szczęśliwy i mam głebokie rozkminy, ponieważ wierzę, że myśli nieważne jakie tylko te które wywołują reakcje, czyli pozytywne pełny spokój lub negatywne niepokój i przeważają w życiu, materializują się. Jestem zatruty negatywnymi i staram się to bez sukcesów zmienić nagle zrozumiałem, że uważam, że nie zasługuje na te które sobie wybrałem, wybieram bardziej realne ale również akceptuje siebie, czuje się lepiej mam ochotę sobie wybaczyć i to robię.
Naprawde jest pięknie, ale robie się znużony i zasypiam. Sny dość dziwne i osobiste ale wyspałem się jak nigdy ostatnimi czasy. Rozdziewiczenie z lsa uznaję za udane będę zwiększał dawki .
- 6582 odsłony