Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

"15:05 ukradłam trawę kotom matki mojego chłopaka i przyniosłam do naszego pokoju, bo uznałam, że może ładnie wyglądać, chłopak mnie zapytał a'propos odczuwania więzi z naturą. może będzie jakaś. więź z trawą do wpierdalania dla kotów. zajebiście."

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
Poniżej 24 miligramy(ale blisko), czyli pewnie ok 21-22 mg.

Maksymalny zakres różnic 17mg-24mg
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Mój stan psycho-fizyczny: ogólnie zły, cierpię na niewyleczalne okropne bóle, psychicznie mam stwierdzoną depresję, niesamowicie ostrą bezsenność poza tym zaburzenia lękowe różnego typu. Ale sobie radzę.
Nastrój: w miarę dobry, starałam się, nawet ubiór długo przygotowywałam by był w miarę ładny, fajny w dotyku i wygodny/lekki(w trakcie testów, które odrzuciłam zrobiłam niestety oczko w ostatnich pończochach na pasek), jedyny cień na krótkotrwałym stanie psychicznym to to, że chłopak w pewnym momencie się zirytował, jak chciałam zostawić zasunięte zasłony na początek fazy, mimo, że wiedział jak takie szczegóły są dla mnie ważne. Po wszystkim przepraszał zdaje się, ale do fazy nie byłam w 100% na dobrym nastroju,
Wiek:
23 lat
Doświadczenie:
W psychodelikach całkiem duże, ale mocne parę lat przerwy, z czego wyjątkiem było 2C-B jednorazowo też wiele miesięcy temu, jeśli nie ponad pół rroku.

"15:05 ukradłam trawę kotom matki mojego chłopaka i przyniosłam do naszego pokoju, bo uznałam, że może ładnie wyglądać, chłopak mnie zapytał a'propos odczuwania więzi z naturą. może będzie jakaś. więź z trawą do wpierdalania dla kotów. zajebiście."

Daty prawdziwe, tj. pisałam dokładnie wtedy, czyli większość na fazie. 

Na początku myślałam o niepublikowaniu tego, bo za chaostyczne, rozwleczone(szczególnie pod koniec) i nudne, chłopak mnie namówił, paru osobom się spodobało, no i uznałam, że może się przydać osobom, które nie brały.

Kopiowane z notatnika, a dziwne tu jest formatowanie, dlatego takie dziwne rzeczy dzieją się z tekstem, i tak wiele dziwnych odstępów(prawie co linię) poprawiałam ręcznie.

14:3x połówka etizolamu(1 mg), nie działająca zazwyczaj, jedynie w celu przeciwwymiotnym(silne mdłości

14:40 start ok 24mh 4-ho-mipta, trochę mniej

14:50 zmienione uczucia w głowie, inny smak, jakby minimalnie inny obraz, ale może to tylko takie wrażenie

15:01 lekkie wizuale

15:03 2C-B to wprawdzie była różnica, i sniffem, ale jak się zaczynało przygięło mnie do ziemi i wymiotowałam, a teraz mogę normalnie chodzić o ogarniać. Chłopak mnie głaskał po głowie, ale nagle przestał. Dokąd zmierzamy?

15:05 ukradłam trawę kotom matki mojego chłopaka i przyniosłam do naszego pokoju, bo uznałam, że może ładnie wyglądać, chłopak mnie zapytał a'propos odczuwania więzi z naturą. Może będzie jakaś. Więź z trawą do wpierdalania dla kotów. Zajebiście.

15:06 rzuciłam miednicą na ewentualnie wymioty(ładnie czerwona jest btw), w balkon (siatka przeciw lataniu kotom), ładnie latała, ale głośno spadła, niepokojący dźwięk. Chciałam żeby chłopak rozłożył jakiś koc, albo kapę na balkonie żeby spadające przedmioty nie wydawały złych dźwięków, ale chyba nie potraktował tego poważnie

15:08 ok, jednak chce mi się wymiotować, chyba jednak nie zarzuciłam za mało

15:10 powiedziałam do chłopaka "chodźmy na komisariat będzie zabawawnie", ale też chyba nie potraktował tego poważnie

15:10:z sekundami: możliwe, że za chwilę nie będę w stanie pisać, poza tym chcę popatrzeć na wzorki i zmiany stanów kwantowych w okół mnie

15:14-15:19 chłopak przejmuje tripraport(zapisuje moje słowa, miejmy nadzieję, że wiernie); zaprzyjaźniłam się z miednicą, mdli mnie bardziej, ale nie wymiotowałam, ale efekty wizualne się nasilają (ze strony asystenta: obiekt badawczy chciał obrzygać miednicę nie z tej strony, co 

trzeba) wzory są piękne, przypominają te z 2-cb, nasilają się przy wpatrywaniu w jeden punkt, wyglądają niesamowicie, przypominają roślinne motywy, jakieś azteckie motywy i fraktalel nie do opisania. Z daleka tak wyglądają. Są lekko trójwymiarowe, cały czas się poruszają i lekko falują. Oddychanie sprawia przyjemność, jakby cały świat ze mną oddychał, wzory też się z oddechem zmieniają, jak zwrócę na to uwagę. Ich zmiany kojarzą się z falowaniem i powolnym płynięciem, jednocześnie na granicy światła jest efekt, który mi się nie podoba, jakby migającego światła, ale można go zignorować, bo jest dosyć słaby. Nagle w cholerę usyfiony balkon wygląda przepięknie, a cały ten syf .tworzy wspaniałe wzory.(pisane przez chłopaka  - to co mówiłam)

15:20 Zmieniły się wzory i klimat, jak chmura zasłoniła słońce.

15:21 Wizuale są naprawdę piękne, tak, że chwilami chce się płakać. Dźwięki ptaków i otoczenia brzmią naprawdę pięknie.

15:23 wszystko jest miękkie i przyjemne w dotyku, tak, klawiatura też ma w sobie coś z 

miękkości. Jednocześnie jest taka sama jak wcześniej. Mówiłam to zawsze, ale powiem i teraz. Wydaje mi się niesamowicie ważne w konkteście 

badtripa, czy uczucia, że mnie to przerasta - poddanie się temu. Nie walka, nie myślenie o skończeniu się, nie próby robienia czegoś żeby to zminimalizować/nie zwracać uwagi, to wszystko szkodzi. Poddanie się i tyle.

15:27 muzyka jest niesamowicie piękna(chyba jakiś psychillowy mix się włączył, co się stało między jednym a drugim wymiarem z moim psybientami?), synestezia, muzyka, wzory, w sensie dźwięki wzory są nierozerwalnie połączone. One są ładniejsze niż po 2C-B. Przynajmniej mi się bardziej podobają. Wzory głównie opisuje, ale samo uczucie dotyku i przestrzenii jest inne. Jednocześnie odczuwam przestrzeń, jednocześnie trochę jakbym poruszała się w kocu. Dźwięki kosiarki z zewnątrz są strasznie przykre i strasznie podniszczają wszystko, rzeczywiście las/jezioro to dobre miejsce na trip żeby się takie rzeczy nie odjebywały. Po zamknięciu balkonu już prawie nie słychać kosiarki, od razu spokojniej i lepiej asystent:ponowna próba ukoloryzowania rzygowinkami złej strony miednicy skrytykowałam jakiś ładny filmik "czy mi się wydaje, czy on jest w złej jakości?" chłopak odpowiedział, że tak "nie szkodzi, moje wzorki są bardziej niż HD"

15:38 sprawdzałam CEVY, położyłam się i zamknęłam oczy(kazałam chłopakowi milczeć i w tym czasie skręcać papierosy, zawsze na psychodelikach dużo palę, na 2C-B wymiotowałam przez jakiś czas ciągle, to paliłam, brałam bucha lub dwa, wymiotowałam... Mniejsza o to, teraz na mipcie palę minimalnie mniej niż wtedy, sprawia mi to przyjemność i jeszcze nie wymiotowałam), na początku byłam zawiedziona - były słabe, jakby zamglone i niewyraźne, ale leżąc i wsłuchując się w muzykę zaczęły robić się bardziej tęczowe, innego typu, świetliście zmieniając się - nadal niewyraźne. To o ile na początku chciałam napisać, że mnie zawiodły, to tak nie do końca. 

15:40 mój trip jest trochę w lekki, spłyconym klimacie, jestem z chłopakiem, obydwoje się rozśmieszamy i z premedytacją idę w tą lekką stronę, unikam przez to badtripa, po dłuższej przerwie(z wyjątkiem  tege cebee) zapoznaję się z psychodelikiem etc... Ale ludzie nazywają homipta "kolorową zabawką", według mnie ma ogromny potencjał to głębszych przemyśleń, przeżyć. Moja dawka też była dość mała... Szczerze tak do 1,5-2x większą to bym w miarę ogarnęła, ale jeszcze większej bym się bała na ten moment.

15:42 ale myślę, że samotny trip, albo z kimś, ale w milczeniu, albo specjalnie nakierowując się na takie rzeczy można mieć bardzej psychologiczny/mistyczny trip. Niezależnie od tego, czy ktoś wierzy, że po psychodeliku "widzi więcej" i może się połączyć z pozaziemską cywilizacją, czy, że po psychodeliku może się wyleczyć z jakiś zaburzeń i odkryć coś w głębi siebie(co akurat jest częściowo potwierdzone badaniami, szkdda, że terapie psychodeliczne pod opieką terapeutą dające takie niesamowite wyniki nie są zbyt popularne i dopuszczone, psychodelik dla terapeuty mółby być czyhmś jak skalpel dla chirurga, albo mikroskop dla... biologa, fizyka... Ej, sporo naukowców i analityków korzysta z mikroskopu nie zdecyduję się. Wszystko to moje przemyślenia w trakcie tripa, ale to w sumie jest to samo co myślę realnie, idę zapalić i trochę skupić się na tripe, jest 15:44.

15:46 właściwie mogą te mdłości byc psychiczne, albo tak w obronie przed tym co się dzieje, nawet wiedząc to nie mogę z nimi walczyć, ale mam wrażenie, że jak chwilami o nich zapominam to zanikają. Pewnie w końcu zwymiotuję, ale mniejsza z tym. Wzory ciągle piekne. Nie wiem, czy miałam już peak, czy jestem na nim, czy schodzi. Chyba za wcześnie na schodzenie, ale chyba już nie przebiera na intensywności. Dobra. Chyba się mylę. Pomyślałam, że poprzyglądam się włoskom na nogach mojego chłopaka. W ogóle on miał kręcić papierosa, prawda? Czy ja go już paliłam? No nic, drugi nie zaszkodzi. Tzn zaszkodzi, ale mniejsza o to. Nie zaszkodzi dla mojego nastroju, o :D. O ile zwykle monitor pozostaje dość nieczuły, albo mocno nie czuły na zabiegi psychodelików, to teraz całkiem ładnie faluje tekst, zmienia się, płynie... Trochę matriksowo, ale w spowolnionym tempie, borze zielony jak to opisać, to niesamowicie piękne, jednocześnie wydaje mi się, że podobny efekt dałoby się zrobić na komputerze i pokazać. I nie wiem jak opisać co się dzieje w tym notatniku z moim tripraportem. Z literkami. Całymi wyrazami. I nie wiem dlaczego wszystkie "m" są zielone, to dopiero dziwne. Serio każde, dopytałam chłopaka czy jest jakaś zmiana formatowanie. Ej, co jest z tym m? Powiedziałam o tym chłopakowi. Nie ma powodu żebym widziała tylko "m" zielone. Co. Mogłam na to nie zwrócić uwagi, ale jak zwróciłam to dziwne. Jestgem krótkowzroczna, w pewnej odleglosci mi sie tekst rozmazuje i nie rozrozniam liter. I nadal to "m" potrafie wskazac bo rozni sie lekko kolorem. Powiedzialam o tym chłopakowi, powiedział, że fascynujące.

15:54 jak wyszłam na balkon wiatr był niesamowicie pięknym dźwiękiem właśnie, ja no co dzień cierpię na niesamowite bóle, rano wzięłam małą dawkę bupry, ona już dawno powinna nie działać, ale jakoś sajko mnie odcina od bóli, odczuwam je, ale minimalnie w sumie, cieszę się a Wiatr jest naprawdę piękny

15:55 uparłam się i znalazłam, włączyłam Easily Embarassed, zawsze uważałam, że są niesamowici fajni do sajko, ta różnorodność w ich utworach, jednocześnie chwilami mroczniejsze, w sensie niecukierkowe, no nie wiem jak to powiedzieć, pasują i dogłębiają trip Mniej gadam z chłopakiem już więc też skupiam się trochę na muzycę, trochę za bardzo przyssałam się do tego raportu, gdzie chcę wszystko ująć, nie pozwala to w pełni oddać się tripowi. Jednocześnie nie chciałabym żeby to przepadło, szkoda, że nie ma jakiejś kamery wewnątrz głowy. Wizuale to nie wszystko, ale żeby chociaż same wizuale nagrać. Albo połączone z dźwiękiem, muzyką i jak się zmieniają. Nigdy nie będzie to tak przestrzenne i niesamowite jak w rzeczywistości, ale żeby choć trochę móc to nagrać. Już widziałam tysiące prób narysowania obrazów, stworzenia video podobnych do tego co się widzi za sajko, obrazy niektóre rzeczywiscie niesamowicie to oddawaly i byly podobne, z video roznie bywalo, ale nigdy to nie bylo dokladnie to. Możliwe też, że każdy człowiek widzi to inaczej. A ja nawet nie mam na tyle umiejętności żeby choć w przybliżeniu odtworzyć to graficznie.

16:04 postanowiłam wyjść na zewnątrz z kocem, na wszelki wypadek kazałam chłopakowi wziąć piwo(nie chodzi a alkohol, to takie miodowe piwo... na potrójnym? poczwórnym? Miodzie gryczanym. Grycanym? Nie każcie mi umieć ortorafii w tych wzorach, i tak nieźle poprawnie piszę. Czekaj... O czym to ja. Jak paliliśmy to zorientowałam się, że jestem bez miednicy do wymiotów w razie czego, powiedziałam o tym chłopakowi i oparłam się o ścianę, skrzyżowałam nogi i powiedziałam "Wiem co to ryzyko dziwko, wyszłam bez miednicy na psychodeliku na papierosa", tak zawsze miałam trochę gimnazjalne teksty. Wracając do piwa, to niesamowite piwo. I mówię na trzeźwo, bo jeszcze go w tym stanie nie próbowałam. I właśnie może być przyjemnie się go napić. Jakbym w tym stanie na jakiś policemanów trafiła lol, chyba po mnie aż tak nie widac, ale to by było przykre, poza tym pewnie ich mundury miałyby fajne wzorki, no i wyobraźcie sobie, że mam twarz parę centymetrów od kamizelki policjanti, albo spodni/kolana policjanta i tak się wpatruję przez kilkanaście sekund. Nie wiem jakby zareagowali. Czyli w razie czego się ogarniać.No to tripraport się urywa, mam nadzieję, że zapamiętam najważniejsze fakty a'propos wyjścia na zewnątrz. W ogóle ja ten tripraport to w ogole zaczelam po to zeby wiedzie co ktorej rzucilam, weszło i zeszło. W trakcie zaczelam pisac dla żartu trochę, też pomyślałam, że wstawię na forum może na hyperrealove neurogroove czy jak tam było dla potomności, komuś się może przyda. Do tematu na dopalamy, bo nawet polubiłam tam społeczność, wydaje mi się trochę milsza niż hiralowa, bez obrazy dla [h] znam wiele wspanialych osob stamtąd i szanowałam ten projekt za niesienie wiedzy i nadal z niej korzystam, ale mówię o uśrednionej społeczności. Ogarniam, bo mam koszulke ktora troche na bogi sie rozchodzi i moglaby nagle na zewnatrz odkryc moj piekny biust ze stanikiem(dobra, po tym jak schudłam to pod niektórymi kątami to worki według mnie ale cicho) przed całą publiką, tego nie chce. Chciałam dyskretnie skleić taśmą dwustronną ale mój chłopak szuka... Ok, znalazł agrafkę. Nie mówie mu o tym, ale w sumie taka agrafka może się odpiąć i gdzieś wbić. W sumie to może być ciekawe wrażenie, a że mam krwiomanie. Właśnie, krew bym zobaczyła. Dobra, chłopak się wkurzy, idziemy na zewnątrz!Tak więc chba na peaku postanowiłam wyjść z bloku, niezła jestem?

Po powrocie:

17:54 praktycznie po wszystkim, jeszcze minimalne wzory, pulsowanie, jak wyszłam to już zaczynało schodzić - jeszcze wiele rzeczy było przepiękne, szczególnie trawa, miałam wrażenie, że każdy kolor - szczególnie tej biednej trawy do której się doczepiłam - ma dwie wersje, i to nie tak, że widziałam dwa odcienie różniące się w hex, tylko dwie wersje, które nie da się opisać żadnymi wskaźnikami, jak szłam to trawa mieniła się - coś jak, gdy jest wysoka trawa/zboże i wieje wiatr, tak, że głosy się uginają w dwie strony, całymi garściami, z jednej strony trochę jaśniej, z drugiej mniej mieniąc w słońcu - to coś takiego widać było w trawie, niezależnie od wiatru, który też widziałam i piękne rzeczy tworzył - tylko milionowo pomnożone i jeszcze układające się we wzory, samo niebo jak zwykle wyglądało praktycznie normalnie za to zieleń, wiatr, zapachy, odczuwanie natury było niesamowicie przyjemnie, cieszyło mnie też ubranie, które lekko powiewało, okazało się, że w odpowiednim świetle rzuca skrzące się refleksy na otoczenie(jest w srebrzyste kwiaty) co było niesamowicie piękne, a na psychodeliku docierało do mnie mocniej, już wtedy zauważyłam, że schodzi, że już dawno po peaku, ale schodziło dość powoli, jeszcze rzucałam zabawnymi tekstami "chciałabym porozmawiać z policjantem, co z tego, że mam piwo w ręku... naprawdę ważniejszy jest dla Ciebie mandat niż pozwolenie mi poprzez rozmowę ze stróżem prawa z piwem w ręku - wejścia na nowy poziom świadomości?" co oczywiście było moim żartem i wygłupem, ale miałam o wiele więcej twórczych żartów. Jak pytałam chłopaka, czy zapamiętuje mniej więcej co mówię i co się dzieje to odpowiedział mi, że "za wiele się dzieje"(on, zupełnie trzeźwy) na co ja reagowałam rozglądając się uważnie "u mnie w każdym milimetrze dzieją się miliony rzeczy, a Ty mówisz, że u Ciebie wiele się dzieje... wiesz, że właśnie w tej trawie orbital walencyjny po prostu zniknął? wpierdoliło go", jak na ilość rzeczy, które mówię o kwantach, elektronach walencyjnych, elektronach w ogóle i podobnych to aż dziwne, że nigdy nie miałam fazę w tą stronę, jeszcze 'apropos tego, że nigdy nie miałam naprawdę głębokich przeżyć - a naprawdę przedawkowałam dwa razy psychodelik srogo, i to raz na 2C-P, gdzie faza trwa wieczność(3 doby chyba trwała? mój były damski bokser mi to dał, okazało się, że źle wymierzył dawke 10x większą niż powinien, ja byłam dziewicą w psychodelikach, miał do mnie pretensje na fazie, że jestem egoistką i robię wszystko żeby zasnąć/stracić przytomność - badtrip niezapomniany), a raz przez pomyłkę zjadłam iMao do dużej dawki NBMÓW(wszędzie pisali że to zagrożenie życia w dodatku, ale uwierzcie mi, tak mocnej psychodeli nie chcecie) psychodeliki nic na stałe mocno nie pogorszyły ani nie poprawiły w moim życiu. "Skoro jestem odporna na głębię, to we mnie pewnie po prostu nie ma głębi" powiedziałam, rzucone tak nagle zabrzmiało zabawnie i śmialiśmy się z tego

18:01 zanikają efekty coraz bardziej, dopada mnie pogorszenie nastroju - jest ono typowe dla mojej osoby, zawsze mam tak po psychodelikach, powrót do normalności

18:04 już nic co widze nie mogę nazwać wzorami, właściwie mnóstwo powidoków, visual snow(ja mam go zawsze) zwiększony, minimalnie przedmioty "falują", właściwie nie falują, nie wiem jak to nazwać, tak jakby kolejne powidoki i jakieś cienie/kolorki tylko na mniejszej przestrzeni, które trochę się zmieniają nazywam tu falowaniem Także mipt w sumie, w odpowiedniej dawce wydaje mi się ok dla kogoś ryzykownego, albo dla wprowadzenia. Dość krótko działa, kolorowo, nie rzuca się tak mocno na ciało. Żaden niemiłej stymulacji. Nie zwymiotowałam w końcu całą fazę, w ogóle mam wrażenie, że u mnie te wymioty i mdłości na sajko są indywidualne i typowe dla mnie i mogą być psychiczne. Za to po 2C-B wymiotowałam strasznie, dziwne miałam uczucie w ciele i... Wzory według mnie gorsze niż te co miałam teraz.Pamiętam, że z dawnych czasów zapamiętałam 4-ho-det jako piękniejszy... Jak on musiał być piękny, skoro mipt jest taki ładny? Szkoda, że już nie spróbuję.Bóle też mi wracają, dziwne, że słabiej je odczuwałam na sajko, które przecież nie są ;przeciwbólowo. Odczuwać odczuwałam, ale w mniejszym natężeniu. Może po prostu za bardzo oderwaną miałam uwagę. Nie wiem, czy to napisałam, ale natura, wiatr, zieleń sprawiała niesamowitą frajdę, uspokajała, uzdrawiała od środka, jezioro/las/rzeka w bardziej odosobnionym miejscu mogłaby być fajna. Jednak też gdzieś z boku miałam ochotę pogadać z kimś znajomym, nawet nieświadomym na żywo.

18:55 wiecie co... Możliwe, że to nie kwestia homipta, ale ta moja depresja po psychodelikach/pogorszenie nastroju after jest teraz o wiele słabsze niż kiedykolwiek, właściwie w miarę normalnie się czuję. Co do efektów, mam przemęczenie wzroku jakby no i mój visual snow zwiększony, visuali już nie ma, trochę szkoda, wolałabym żeby trochę dłużej trwało, mogłoby być mocniej też ogarnęłabym, dobrze wiedzieć

19:10 jeszcze tak z daleka na niektórych powierzchniach jest coś w stylu wizuali, tylko te powierzchnie muszą z same siebie być kreatywnogenne - chropowate, z blamkami, w które nawet na trzeźwo się wpatrując mógłbyś dotrzeć kształty - w sensie coś jak ludzie patrzą w chmurki i jedna osoba widzi baranki, druga jędrne piersi azjatki, a trzecia nanotechnologię karty graficznej z roku 2869, a Ty widzisz po prostu chmurę i nudzi Cię ta zabawa.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
23 lat
Set and setting: 
Mój stan psycho-fizyczny: ogólnie zły, cierpię na niewyleczalne okropne bóle, psychicznie mam stwierdzoną depresję, niesamowicie ostrą bezsenność poza tym zaburzenia lękowe różnego typu. Ale sobie radzę. Nastrój: w miarę dobry, starałam się, nawet ubiór długo przygotowywałam by był w miarę ładny, fajny w dotyku i wygodny/lekki(w trakcie testów, które odrzuciłam zrobiłam niestety oczko w ostatnich pończochach na pasek), jedyny cień na krótkotrwałym stanie psychicznym to to, że chłopak w pewnym momencie się zirytował, jak chciałam zostawić zasunięte zasłony na początek fazy, mimo, że wiedział jak takie szczegóły są dla mnie ważne. Po wszystkim przepraszał zdaje się, ale do fazy nie byłam w 100% na dobrym nastroju,
Ocena: 
Doświadczenie: 
W psychodelikach całkiem duże, ale mocne parę lat przerwy, z czego wyjątkiem było 2C-B jednorazowo też wiele miesięcy temu, jeśli nie ponad pół rroku.
Dawkowanie: 
Poniżej 24 miligramy(ale blisko), czyli pewnie ok 21-22 mg. Maksymalny zakres różnic 17mg-24mg
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media