Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

benzydanina - rozjebany łeb

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
1.5 mg benzydaniny + pare buchów bamby
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
zajebisty nastrój, oczekiwanie na wcześniej niedoświadczone halucynacje wizualne, rodzice w domu
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
przez pierwsze 10 godzin po zejściu fazy zastanawiałem się, czy mam początki schizofrenii - wywołane hiperrealnością halucynacji

benzydanina - rozjebany łeb

Wydarzenie miało miejsce z piątku na sobote 16-17 grudnia, poszedłem do apteki po 3 paki tantum rosy, jako, że nie chciało mi się czekać z dojściem do domu,  wsypałem całość(start 19;30) do pół litrowej butelki wody, nie bez problemów wypiłem cały roztwór. Zgarnąłem 2 ziomków, po czym ruszamy do mnie. Jakieś 500 metrów od klatki zaczynam czuć lekkie otłumienie, ale i radość, czułem się jakby trochę podpity. Wchodzimy do domu, matula robi kawkę, a ja z kolegami słuchamy muzy i rozmawiamy.  W pewnym momencie(start+1.5h) wpatrując się w komputer machnąłem ręką do kolegi

Uwaga, moment przełomowy, za ręką leci jej szare, konturowe odbicie, a gdy przewracam oczami widze zielone lasery w pokoju. Odrazu podzieliłem się z kumplami doświadczeniami, trochę się pośmiali, a ja enjoyowałem fazę w całości. 

start+2h

Leżę na łóżku, i nagle przez uchylone drzwi wchodzi po ścianie wielki biały pająk. WOW. Pierwszy raz halucynacja wzrokowa, krzyknąłem ze strachu. Szybko pytam kumpli czy widzą owego pająka, na co wytrzeszczają na mnie gały i śmieją się. Siadam przy kompie, nagle coś mi spadło za biurko, schylam się zaglądam, i widzę słoik z ruszającą się osą. Szybko wstaje odsuwając się na 2 metry, kumple ciągle mieli ze mnie salwy smiechu, gdy coś widziałem, lub wydawało mi się, że coś słyszę.

start+3h

Ziomale idą, a ja zamykając za nimi drzwi jestem już strasznie przestraszony, nie wiedziałem jak to będzie na tej fazie samemu. Siadam przy kompie, oczywiście pełno wszelkiej maści robactwa, roje much i os przy głowie, chowanie się pod kołdrą

UWAGA, W TYM MOMENCIE ZACZYNA SIĘ PRAWDZIWY ARMAGEDON

 

start+ 5.5h

Patrzę się na włącznik światła, za podwójnym przyciskiem są czerwone diody, odwracam wzrok przed siebie(włącznik jest po prawej na wprost ode mnie) i nagle widzę, jak z owego włącznika zaczyna wychodzić wielki pająk(podważa przycisk i wychodzi) jest cały pomarańczowy, ma na sobie jakby pył, dzięki któremu świeci w ciemności. Na samym początku niesamowicie się przestraszyłem, ale zapalam światło i pająk w 0.01 sekundy pojawia się za włącznikiem. Gaszę znowu, sytuacja się powtarza, aż w koncu bez włączania światla pozwolilem mu dojść 0.5 metra ode mnie(pająk nie znikał, tylko frunął do mnie po sieci, zniknięcie powodowało jedynie zapalenie światła, lub jak to później robiłem włączanie latarki i świecenie w niego). W pewnym momencie(po jakichś 15 próbach dostania sie go do mnie) pająk wychodził, i starał się rozchylić kończyną drzwi, UWAGA, słyszałem otwierane drzwi. Niesamowicie się przeraziłem i zapalałem światło przez cały czas, aż w końcu przyszła mi myśl, że to nie może być nieprawda i zrobiłem coś niekonwencjonalnego.

 

start+7.5h Na dole ojciec ogląda boks, zbiegam do niego i oświadczam mu, że pająk jest za włącznikiem. Ojciec patrzy na mnie z lekkim uśmiechem i wchodzi do mojego pokoju, gasze światło, ale nic, pająka nie ma... Ojciec twierdzi, że jestem zmęczony i mam iść spać, schodzi na dół. Z momentem jak wyszedł pająk odrazu zaczął wychodzić, odrazu krzyczę TATO JEST(:d) ojciec wbija, dalej nic, zaczyna twierdzić, że coś brałem, na co ja mimo strasznych visuali odpowiadam, że nie i serio to widzę. Schodzi na dół. W głowie głos, myśl trzeźwo to nie może być prawda, ignoruj to. TU ROZPOCZYNA SIE JESZCZE WIĘKSZA JAZDA. Przepuściłem pająka, który wyszedł, i nagle dostrzegłem pod przyciskiem dziurę, przez której widziałem ekranik, jak się przypatrzyłem, zobaczyłem, że jest to biały inkubator z ekranikiem, widziałem to wszystko niesamowicie realistycznie, po prostu wydawało mi się, że nie ma szans, że to nieprawda, ekran wyświetlał na przemian temperature, ilość stworzeń w środku, i jakie będzie następne, oraz jego stan tworzenia. Wychodziły z niego larwy, żuko-motyle latające, jaszurki, legwany oraz inne robactwo. Niesamowitym był fakt, że jedno ze zwierząt wychylało głowę, i patrzyło na mnie, jeśli widziało, że patrzę w jego stronę, to siedziało w środku, lecz gdy tylko odwracałem wzrok na sekunde, już było w połowie drogi do wyjścia. Generalnie przez mój pokój prowadził pochód żyjątek, a ja myślałem, że zwariowałem. W międzyczasie tego wszystkiego pojawiały się w moim pokoju różne postacie(najczęściej kumple) cały czas wydawało mi się, że z kimś jestem i np. miałem z ziomkiem iść do sklepu wstaje nakładam kapcie zapalam światło i nagle WTF ja tu jestem sam. Halucynacje, co do osób zmieniały się, LECZ w pewnym momencie pojawiło się dwóch gości, którzy zaczeli gadać o owym inkubatorze, i przekazywali sobie jakieś rzeczy. Gdy powiedziałem na głos "kim wy kurwa jesteście" odwrócili się do mnie i zniknęli. 

 

start+ 9.5 Przez cały czas pomiędzy działy się dziwne rzeczy, zwierzęta cały czas wychodziły z włącznika światła, byłem juz przekonany, że to nie jest halucynacja, cały czas rozmawiałem z kolegami przez czat internetowy i opowiadałem im co się u mnie w domu dzieje.

Patrzę na inkubator, a tam wiadomość "Hi" w głowie totalny rozpierdol, czułem ze nie wytrzymam juz dłuzej, mówię pod nosem cześć, na co odrazu na ekraniku jest odpowiedź "wiesz kim jestem?" Odpowiadałem dla mojego rozmówcy szeptem a on odrazu odpisywał mi na ekranie, rozmowa toczyła się przez 3 godziny, od około 5 do 8 rano. Dowiedziałem się, że jest to mój kolega, powiedział ze kontroluje wszystkie zwierzęta, wchodzi w ich ciało i wychodzi z pokoju, a potem w jakiś sposób znika. Zwierzęta miały być sprzedawane za kolosalne pieniądze, a operacja inkubacji ich w moim domu tylko częścią wielkiego projektu. Było już jasno, leżałem z rozpierdoloną głową, i psychiką i zastanawiałem się, co się dzieje. Nic nie spałem

start+ 14.5 idę na śniadanie, rodzice troche się śmieją czy nie widzę żadnych pająków, ja dalej na strasznych halunach siedzę coś tam burczę, wracam do pokoju kłade się na łóżko, jest już zupełnie jasno, i co? Kaczki zaczynają wychodzić ze światła, powtarzało się to jeszcze przez jakąś godzinę po czym zupełnie ustało

start+17.5 Końcówki przebłysków i reflektów, ale w głowie dalej totalny rozpierdol, bo uważałem, że nie były to haluny, tylko prawda.

Uspokoiłem się dopiero dzisiaj(2 dni po) z rana kiedy juz totalnie mi wszystko zeszło

 

Jest to mój pierwszy trip raport, wywołany hiperrealistycznymi halucynacjami, i myślę, że może to kogoś zaciekawić. Suma sumarum, warto było? Myślę, że warto, aczkolwiek na pewno nie przyjmę ponownie benzydaniny sam, to po prostu torturowało moją psychikę. Enjoy :) P.S zastanwiałem się po zejściu, czy nie mam schizofrenii 

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
zajebisty nastrój, oczekiwanie na wcześniej niedoświadczone halucynacje wizualne, rodzice w domu
Ocena: 
Doświadczenie: 
przez pierwsze 10 godzin po zejściu fazy zastanawiałem się, czy mam początki schizofrenii - wywołane hiperrealnością halucynacji
Dawkowanie: 
1.5 mg benzydaniny + pare buchów bamby

Comments

Zajebisty opis. Swoimi przeżyciami zachęciłeś mnie do spróbowania.
Jaki teraz jest Twój stanu umysłu i czy nadal masz rozkminy o shizofreni? Nie miałeś "dziwnych" objawów po innych dragach?
Sory, ze pytam, ostatnio sam u siebie zauważyłem shizofreniczne odpały po DXM.
W ogóle, to świetna historia, aż się nie chce wierzyć, że to wszystko było takie składne, no ale nie kwestionuję Twoich przeżyć. Pozdr

 

Po tygodniu nie mam żadnych pozostałości po benzie, tak naprawdę nie było ich już 4 dni po. Po żadnym innym dragu nie miałem żadnych dziwnych objawów do tego stopnia. Dzięki za miłe słowo, powodzenia jeśli będziesz próbować :]

Radzę się zastanowić 10x za nim weźmiesz benze. Ja ci odradzam w 100%Miałem po tym taką bombe, że przestałem czuć nogi przez co spadłem ze schodów i prawie rozwaliłem głowę o kaloryfer. Jak tylko zaakceptują mój raport to polecam przeczytać za nim weźmiesz. 

Spoko. Zanim pierwszy raz coś spróbuję, to dokładnie wertuję hajpa i neuro, więc już wiem czego sie spodziwać.
Jeszcze sie zastanawiam nad przygodą z benzo, w dużej mierze zależy mi na wydobyciu ukrytych lęków i zmierzeniem sie z nimi.
Albo dam rade albo mnie to przerosńnie.. no cóz, nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz. Raporcik z chęcią przeczytam. Pozdrawiam

To twój pierwszy raz z substancjami?

Ale raport ładny, przystępny, choć faktycznie benza samemu to może być piekło - ja mam zwidy na trzeźwo, po czymś takim nie chciałabym zostać sama. 

"perhaps It’s futile to speak when everyone is online
alone with a couple hundreds of friends
and a couple hundreds of pills"

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media