wyczekiwany kartonowy trip
detale
wyczekiwany kartonowy trip
podobne
19:18
Jestem lekko podniecony nadchodzacym wydarzeniem. W koncu po tylu miesiacach bede miec mozliwosc, aby znowu sprobowac kartona. Dla bezpieczenstwa oddzielam pol kartoniku kwasa, ktorego producent deklaruje mistyczna wartosc 350ug.
Za 12 minut zaczynam :)
19.30
Zaladowalem, okropny smak tuszu mija po krotkiej chwili. Czuje lekkie poddenerowowanie, zobaczymy co z tego bedzie.
Nie czuc gorzkosci oraz metalicznego posmaku. Brak uczucia znieczulenia/dretwienia jezora, takze czekam z niecierpliwoscia
20.00
Slucham psytrance i powoli zaczyna wchodzic - lekki ucisk bani, lekkie przeplywy energi w poszczegolnych czesciach ciala i ciasny sweterek.
Dzwonie do kolegi, aby w cos pograc na zabicie czasu
20.30
Ogolnie humor mega git, slucham sobie w tle muzyczki z playlisty ktora skleilem z ziomalem. Przez chwile widac wzorki na scianie obok monitora, a na dodatek domowa pizza zaczyna zyc wlasnym zyciem :D
21.00
Jedynie co to wzmocnilo sie uczucie niewarzkosci oraz natchniona zyciem pizza.
Czuje dziwne uczucie po calym ciele, wiec pewnie sie laduje. A na repertuar wjezdza Klan51998 - Centrala Katowice
Czas nieznany
Stwierdzilem ze chuja klepnie, oj jak bardzo sie mylilem. Zaczelo sie gdy wbilem do toalety, aby sie odlac i umyc rece po zabawie z psiakiem. Patrzylem 3 minuty na ruszajacy sie dywan ktory skladal sie we wzorki. Chwile pozniej, podczas robienia sobie zapiekanki, nadszedl peak. Siedzialem w pokoju, obczajalem sciane ktorej malownicze elementy laczyly sie w jedno, ruszaly sie a nastepnie wybuchaly na miliony kawaleczkow, ktore tworzyly drgajace nicie energetyczne. Na dywanie mozna bylo zaobserwowac wyrazne wzorki, ktore przesuwaly sie miedzy soba tworzac jakies pojebane spirale stworzone ze wzorkow. Podczas wegetowania (doslownie) w lozku, niewinnie spogladalem na wlos ktory spoczywal na podlodze, ukladal sie on razem ze wzorkami w ciag fibonacciego. Gdy glaskalem psa ktory aktualnie ma angine, poczulem jego bol i strach spowodowany choroba. Kolejna przystania podczas mojej niesamowicie pojebanej podrozy byly papryczki, chcialem zobaczyc jak sie trzymaja. Podczas dotkniecia rosliny poczulem jej caly system korzeniowy. Mam taki rozpierdol na bani ze to hit. W miedzyczasie wlaczylem randomowy bit z youtuba i polecilem dissa na narod rosyjski oraz napisalem tekst piosenki. Pochlonely mnie rozkminy typu czy warto bylo oraz ze my ludzie jestesmy zachlanni i chcemy wszystko co najlepsze zatrzymac tylko dla siebie, a to wszystko na tle ruszajacej i zmieniajacej swoja wielkosc szafy. Teraz jedynie czekam az bedzie widoczny caly gwiazdozbior abym mogl go podziwiac. Na koniec podrozy piwko, a na sluchawkach wjezdza:
Pork Pores Porkinson - Smiertelnie powaznie. Wyciagam z tej nutki wiele wnioskow
Co wyciagnalem z tego tripu?
- Ze jako czlowiek musze tlamsic w zarodku wiekszosc swoich egoistycznych zapedow
- Zycie to indywidualna podroz i kazdy musi przejsc oraz zrobic rozne rzeczy podczas tej drogi, wiec nie warto rozkminiac "czy warto bylo"
- 3672 odsłony