lsd
detale
raporty abstynent
lsd
podobne
Trip raport bardziej dla siebie, żebym mógł na starość poczytać co odpierdalałem w młodości.
A więc z rana dowiaduję się że rodzice wybierają się nad morze, ja jako że nie lubie spotkań rodzinnych, mówie rodzicom że ja zostane w domu i poczytam sobie Kinga( łącznie 3000 stron grozy) A więc mniej więcej wiem o której chcą wyjechać, a jako że czytałem kilka trip raportów wiem że LSD ładuje sie tak około 1-1,5h tak więc 1h przed ich wyjazdem łąduje kartonik do budzi, (śmisznie sie gada z gębą pełną śliny, nie chciałem połykać bo LSD by sie zmarnowało) na początku załadowałem 1 i pół kartonika, kartoniki zakupione przez DM (wcześniej raz brałem jeden kartonik, nic specjalnego, czułęm sie troche inaczej), potem jako że połowe śliny musiałem połknąć, bo musiałem też troche z rodzicami pogadać, bo jak xd... to dołożyłem jeszcze te pół. Po 40 min już czułęm że coś się dzieję, poszedłem im wyprowadzić auto z garażu, i wszystko tak jakby lśniło. Godzine po załadowaniu siadam wygodnie w kanapie, czuje jak LSD czy co to było zaczyna wpływać na mój mózg, oglądam jakieś trudne spawy, jednocześnie w głośnikach gra Solomun Boiler Room DJ Set, pierwszą wyczuwalną rzeczą było dziwne uczucie w brzuchu, był tak przyjemnie napięty przez całego tripa, potem zaczeło wszystko sie wyginać, lekki ruch całego otoczenia ( oddychanie) i tak zostało przez dobre 1 h, z początku pomyśłałem sobie że gościu zrobił mnie w bambuko i sprzedał jakiś shit nie warty zachodu, albo że wywietrzały bo pół roku leżały w skarpecie. Nie mniej było dziwnie, a nawet dziwacznie, oglądając Trudne sprawy w TV byłem w takim napięciu jak ludzie w TV, W końcu wyłączyłem tv i zostawiłem tylko muzykę, przyjemne uczucie napiętego brzucha, ogólnie dobry humor, wszysko o czym pomyślałem miało jakiś sens i było ciekawe, samo siedzenie i wpatrywanie sie w zdjęcia sióstr było ciekawym przeżyciem, bo w głowie miałem wspomnienie jak razem biegaliśmy po podwórku z kijami, albo jak wdrapywaliśmy sie na drzewa, ogólnie wspomnienia z dzieciństwa ( bardzo realistyczne, czułem że jestem znowu tym dzieciakiem "Tu i Teraz") Wspomnienie sie ulatniało a ja wracałem do rzeczywistości cały w ekstazie, naprawde miałem taki że tak powiem Wykurwisty Humor że dosłownie wiłem sie w ekstazie( leżałem na łóżku i sie obracałem jak jakiś pierdolony wąż) Cały czas przyjemne uczucie w brzuchu, Motyle??? Wkońcu wstałem, pochodziłem po domu, i jak sie nie zacząłem śmiać to chyba z 30 min latałem od pokoju do pokoju i się śmiałem, momentami jak bym sie dusił ze śmiechu ( to było naprawde uczucię "SZCZĘSCIA" płynące jak by ze środka, każdy pewnie wie o czym mówie jeśli brał to coś, bo w końcu nie wiem czy to było LSD, ale co kolwiek to było, chce tego więcej xd) a więc jak troche doszedłem do siebie, banan na Twarzy nie znikał jeszcze do powrotu rodziców, zresztą co chwile miałem napady śmiechu.
I myśle sobie, ale fajnie gościu co ? Fajne życie, na dworze ludzie, śłoneczko, niebo było tak błękitne że co chwile wychylałem łep przez okno by sie tym nacieszyć, i tak sobie siedziałem w tej kanapie, wyglądałm przez okno, patrzyłęm na wszysko przez przysłowiowe różowe okulary, czułem sie wyluzowany, ale jednocześnie bardzo pewny siebie, ładny czilałcik, ( dalej byłem w tej ekstazie z powodu brzucha który był teraz tak zajebiście wyczuwalny i przyjemny, trudno to do czegoś porównać, jakby tam kumulowało się całe szczęscie i dopiero dalej szło w obieg. I w tym momencie rozlega sie pukanie do drzwi, Myśle sobie o Kurwa tak wcześnie wrócili, dobra oganiam się, zakładm okulary( przygotowany.... wiedziałem że zrenice mi rozjebie) Wchodzą, ja sie witam, w tym momencie nie poznaje swojego głosu, załamywał sie w połowie słowa i do tego miałem dziwną chrypkę, ( co sie dziwić cały trip dział sie w głowie, struny głosowe używałem tylko do śmiania się, do ścian..) a więc zapomniałem jak sie mówi, pomrukiwałem, wolałem nie rozmawiać, wkoncu jakoś zaczeło mi sie swoboniej gadać ale 30 min zajeło mi ogranięcie jak działają struny głosowe, a więc dobra siedzie z nimi w pokoju, troche nie ograniam, okulary na głowie, chyba nikt sie nie skumał. Siedzę w pokoju udaje że coś robie, co sie okazało zjazd rodzinny sie zapowiadał, a więc po 10 min moje 7 letnie kuzynki wpadają do pokoju i robią burdel, ja odziwo po pewnym czasie czuje sie bardzo pewny siebie, i myśle sobie, Tak właśnie powinno być są święta to jest zjazd rodzinny, i chyba pierwszy raz w życiu cieszyłęm sie że w moim domu jest tyle mojej Famili, z większością nie rozmawiałem, ale sama obecność mi wystarczyła. Miałem poczucie takiego bezpieczeństwa, tam są dorośli, tam sie bawią dzieci, jest Kurwa pięknie ! Słuchanie muzyki dalej wprawia mnie w zachwyt, ogólnie wszysko wydaje sie takie piękne, dwie młodsze kuzynki zaciągneły mnie do pokoju i mieliśmy sie bawić w jakieś podchody, i tu przypomniało sie moje dzieciństwo i zabawy z moimi siostrami, chciałem żeby one czuły sie tu jak u siebie, i żeby wiedziały że zawsze tu moją wstęp wolny, chyba ze 3 h bawiłem sie z dzieciakami, a było to ciekawsze niż wszysko co robiłem wcześniej, (łącznie z graniem i piciem browców)
Przez krótką chwile poczułem się jak częśc jakiegoś stada, którym była moja rodzina, czułęm sie z nimi związany jakąś więzią, trzeba dodać że cały czas byłem pod wpływem, bo po 4h od załądowania oni byli spowortem, i tu moja refleksja, albo to były słabsze kartony, albo połowa wywietrzałą, bo po 200uq raczej nie powinno być ze mną kontaktu. A więc wszysko cykuś-pykuś, jest fajnie ja w chwili kiedy kuzyneczki bawiły sie z kimś innym rozkłądam sie w fotelu przed komputerem( tu wleciała ta nuta 2Pac - All Bout U - Lyrics) i poczułem sie jak Sedziwego wielku człowiek, sączący piwo przy zachodzącym słońcu( jak Jud w książce Cmętarz Zwieżąt autorstwa Kinga) Bardzo satysfakcjonujące uczucie, sidziałem taki zrelaksowany, pewny siebie, a w uszach bębnił soczysty bit. Naszła mnie myśl ciesz sie małymi rzeczami. Dalej wieczór był bardzo przyjemny, rozmawiałem na luzie, rodzice sie troche spili, ja siedziałem z nimi i się śmiałem jak opowiadali o życiu kiedy byli młodzi, i co oni tam odpierdalali, to z czystym sumieniem, ale jak moge nazwać się świętym.Wtedy włąśnie postanowiłem napisać tego Trip Raporta. Troche dla potomnych, a troche dla siebie, kiedyś mojej przyszłej żonie pokaże tego Trip raporta, i mam nadzieję że będe wtedy siedział tak uśmiechnięty od ucha do ucha jak w tym momencie, kiedy lsd przestaje działać a ja z dziką satysfakcją kończe tego trip raporta ! Cieszcie sie małymi rzeczami ( to chyba z jakiegoś filmu) Za błędy ortograficzne jak i te gramatyczne przepraszam, nie będe sie tu usprawiedliwiał wpływem Narkotyku, poprostu jestem nieukiem...z fartem.
- 13115 odsłon
Odpowiedzi
Mała poprawka: Jak byś zjadł
Mała poprawka: Jak byś zjadł kwasa zadziałał by tak samo tylko może ciut dłużej by się ładowało... tak między innymi w prosty sposób można odróżnić wyjebke (nbomy) od LSD, bo połknięte nbomy są nieaktywne, nawet w większych dawkach.
A samo LSD ma też to do siebie że ładuje się max 1h. Jak trwa to dłużej to też jest możliwa wyjebka :)
Może być też tak że jesteś jedną z osób które potrzebują 2x większej dawki żeby poczuć ten sam efekt (osobiście mam taką przyjaciółkę), ale nie określisz tego po jednym tripie. Nastąpnym zazem zakup z innego źródła i zobacz jak będzie, jak kilka razy się powtórzy no to sorry, metabolizm z dupy :P
A i jeszcze jedno, kurwa, ogarnij następnym razem settingsy, bo jak rzeczywiście by Cię klepło 200ug, i byś się np. zapętlał witając rodziców co 15 sec, to rodzice niewiedząc co się dzieje wysłali pewnie by cię do szpitala. Pomyśl o konsekwencjach takich niedopracowanych akcji, miało być spotkanie rodzinne, a tutaj ty zaćpany, siedmiolatki na to patrzą, jakiś wójek czy ciotka, a ty zapętlony biegasz w kółko lol
Powodzenia następnym razem ;)