Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

pierwszy ala. kwasowy trip

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
Moja waga: 53kg
Dawkowanie: 25mg/kg | Mój max 1,325g
Spożyłem: 2g
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Ławka, dom.
Halucynacje, schizy, piękny świat, wyluzowanie, brak zmęczenia.
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
- Amfetamina
- Dopalacze
- Grzybki Halucynki
- Marihuana

pierwszy ala. kwasowy trip

Godzina ok. 14.50

Odebrałem 4 gramy przetworzonej substancji od znajomego,
wziąłem dodatkowo na wszelki wypadek ze sobą dwóch dodatkowych przyjaciół i zabrałem się do eksperymentowania. (Nazwijmy ich D i M) Usiedliśmy na ławce za blokowiskami, głównie tam gdzie ludzie nie chodzą. Otworzyłem zawiniętą w folię substancje, a następnie przystąpiłem do wysypania wszystkiego na kartkę.

Godzina ok. 15.10

Po zapakowaniu substancji w puste żelatynowe piguły, przygotowaniu porcji prochu po około 0,5g (3 dla mnie, 2 dla D, 1 dla M), zostawieniu trochę do spalenia, mogłem zacząć testować. Na pierwszy ogień poleciałem Ja, więc wziąłem porcje prochu na język czując ten obrzydliwy smak, był słony... Chwyciłem za 2l wody i wziąłem porządnego łyka. Koledzy niezbyt przekonani patrzyli na mnie, oczekując że zaraz będę widział krasnoludy i inne mistyczne stworzenia. Ja chwyciłem po kolejną dawkę, lecz tym razem juz z wodą w ustach przed wsypaniem do buzi. Po zobaczeniu że to biorę i że nie jest to żaden fejk, oni wzieli również lecz mniej. D wziął 2 porcje, a M tylko 1 bo bał się tej substancji. Drugie poszły piguły, w których było 0,9g. Wziąłem ich trochę, z równą zawartością 0,5g, D wziął 0,3g natomiast M tylko 0,1g. Pod koniec spaliliśmy fajkę, tytoń zmieszany z substancją. Po wszystkim czułem się jak po 2 piwach, 0 kopnięcia, 0 fazy. Zawiodłem się mocno, byłem lekko zamulony, nie tego oczekiwałem. Wkręcaliśmy sobie jakieś fazy, niby że muchy widzimy, że niby coś dalej widać, ale nic, nic nie było.

T+20

Pożegnałem się z przyjaciółmi i odjechałem autobusem do domu, tam przebrałem się w domowe ciuchy i usiałem przed komputerem delektując się ulubioną grą strategiczną.

T+2H

Kliknąłem daną rzecz w grze aż 10 razy, nie robiąc z nią nic bo ciągle zapominałem co mam zrobić. Powoli poczułem że faza wchodzi, byłem zadowolony. Czas mijał dość wolno, słuchając muzyki zauważyłem omamy dźwiękowe. Słyszałem piosenkę szybciej niż zawsze, oraz z dodatkowymi słowami w tle, to było dość piękne uczucie.

T+3H

Spojrzałem na ścianę, wirowała niczym popularna iluzja optyczna na YT, a im głębiej się patrzyłem to tym dalej się to rozprzestrzeniało i tym wyraźniej mogłem się przyjżeć detalą wokół.

T+4H

Zachciało mi się klocka, to była wina proszkowatej substancji popijanej wodą. Wstałem i.... Zaraz, zaraz! Cały obraz zaczął się trząść i widać było kolorowe przesuwające się kontury otoczenia w domu, czy też mebli w nim. Przy poruszaniu dłonią lub całą ręką, widziałem jej cień który nie mógł nadążyć za ciałem i występował w 3 / 4 krotnej formie ciągnącego się cienia za cieniem. Przy przechodzeniu przez korytarz droga sama się przesuwała w prawo, musiałem iść wiec w tą strone aż nagle uderzyłem w meble, powoli rozumiejąc że jestem już przy samej ścianie i nic się nie przesuwało. W toalecie załatwiłem potrzebę (niestety miałem po tym rozwolnienie) i spojrzałem w lustro. Nie widziałem tam siebie, tylko jakiegoś innego mnie, zacząłem patrzeć się w oczy pytając go:

- Kim jesteś, no kurwa kim? Dlaczego siedzisz we mnię, dlaczego mnie kontrolujesz?

Nie słyszałem odpowiedzi, po 5 minutach gapienia się i rozmowy wróciłem do pokoju. W pokoju wpadłem na pomysł gapienia się w ścianę, tak też zrobiłem. Stałem naprzeciwko ściany skupiając się na środku, po krótkiej chwili zauważyłem że ściana zaczyna wirować a z wiru wydobywa się mgła. Wir stawał się bardziej wyraźny, srodek wyglądał jak kosmos i światło zachęcało mnie do wejścia tam. Wziąłem zamach głową by przejść i z całych sił zajebałem nią o ścianę.... Wir zniknął, a ja musiałem usiąść z "wrażenia".

T+9H

Odrobiłem swoje lekcje z jakichś 2 tygodni w przód, oraz Mojego brata. Wpadłem na pomysł zrobienia papierowego zegara, który będzie mi odliczał czas. Jak pomyślałęm tak się stało, zrobiłem papierowy zegar ze strzałkami które się kręciły jak patrzyłem. Chwilę później położyłem się spać, bo musiałem wstać do szkoły o 6 rano. Miałem bardzo dużo energii znacznie więcej niż po amfie, ciągle nie spałem. Czułem też ogromną Euforię w środku mózgu, jakby ktoś włożył mi tam lód a ten rozprowadzał sie po całej głowie chłodząc ją.

T+12H

Musiałem skorzystać z toalety, wyruszyłem więc przez ciemny korytarz mając przed sobą pół jawe pół realny świat. Wszystko działo się jak w śnie... Po skorzystaniu, mknąłem znów przez niego, zauważyłem dużego kata wielkości wieszaka na kurtki w rogu korytarza. Pobiegłem więc by nic nie widzieć, lecz spotkałem jeszcze 2 zjawy po drodzę. W pokoju schowałęm się szybko pod kołdłę i lekko się uspokajałem. Kiedy się uspokoiłem i zsunąłem kordłę otwierając oczy, z poduszki uformowała się twarz, nie miała oczu i zębów. Coś mówiła lecz nic nie słyszałem, olałem ją zamykając oczy i próbując zasnąc. 5 sekund później czułem palec dotykający mnie po uchu, a dokładniej długi, nie gruby paznokieć. Zamarłem, nie byłem w stanie nic zrobić, sparaliżował mnie strach. Chyba zemdlałem bo obudziłem się dopiero nad ranem.

T+15h

Wstałem rano, byłem załamany i zdziwiony... Spałem max kilka h a czułem się bardzo wypoczęty, faza dalej mnie trzymała widziałem wszystko wyostrzone, kontury dalej latały kolorowe po domu, a cienie nie nadążąły za Moją ręką oraz ciałem. Wyruszyłem do szkoły, na dole klatki spotkałem sąsiada więc powiedziałem mu dzień dobry. Ten się zaczął rozmazywać i zniknął, chyba to był halun bo nie słyszałem odpowiedzi. Idąc dalej spotkałem dziewczynę i 2 dresów w klatcę obok, dziewczyna pytała czy mam wrotki (nie "umieli" chodzić, wiadomo.... ;) ) przy czym smiała się z nimi, a oni płakali na ziemi ze śmiechu mówiąc jaki to nie jestem spoko. Patrzyłem na nią z 5 minut bez odpowiedzi, myślałem że to halun i podziwiałem xD Po dojechaniu autobusem haluny zaczęły schodzić, w szkole pod koniec dnia nie było ich prawie. (tylko halunów, reszta byla)

T+17 - 40

Czuje się jak zjarany, jest mi wszystko jedno a świat jest piękny. Halunów brak, oraz cieni ale mam zmieniony światopogląd. Wszystko jest wyraźniejsze, kolorowsze, jestem szczęśliwszy ale bardzo zmęczony. Nie mam siły na nic, nawet na schylenie się.

PODSUMOWANIE:

Substancja jest dobra, nie żałuje zażycia bo trip był fajny. Nawet w nocy kiedy się bałem, czułem tą ekstytację. Polecam każdemu kto chcę tylko jeden raz Eksperymentować, a nie bawić się co weekend. Bowiem jest ona bardzo szkodliwa na nerki, oraz mózg.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Ławka, dom. Halucynacje, schizy, piękny świat, wyluzowanie, brak zmęczenia.
Ocena: 
Doświadczenie: 
- Amfetamina - Dopalacze - Grzybki Halucynki - Marihuana
Dawkowanie: 
Moja waga: 53kg Dawkowanie: 25mg/kg | Mój max 1,325g Spożyłem: 2g

Odpowiedzi

Ja tak tylko powiem, że benzydamina nie ma za chuja nic wspólnego z LSD. Raport się znośnie czyta, acz mógłby być bardziej szczegółowy. I wstęp wywołuje uczucie zażenowania.

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media