Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

cząstka boga - czy może zostałem opętany podczas osłabienia jaźni?

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
1 wiadro sycie wbite/ ważę 75 kg
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Miałem tego dnia dobry humor, pucha na mieście więc hindu z braku laku i chęci porobienia się (nie wiem co mi do głowy strzeliło)
Wiek:
19 lat
Doświadczenie:
Często jem grzyby i inne smaczności , do tego codziennie zażywam tehacjuszkę.

cząstka boga - czy może zostałem opętany podczas osłabienia jaźni?

Strzeliłem tłoka z tego gówna około godz 12-13, efekt ogólnie jak po zwykłej baczce. Na początku zwężyło mi pole widzenia i mocno spowolniło ruchy, puściłem jakąś muzę i chillowałem. Po jakimś czasie zacząłem gadać do siebie najpierw słownie, potem w myślach. Przekilnałem dużo, bo miałem problemy z chodzeniem, kiedy zasłaniałem żaluzje i zamykałem okno mówiłem sobie - nie rób tego koleś, odpuść sobie stary, uciekaj stąd, co ty robisz.

Około godziny 14 zobaczyłem przed moimi oczami bardzo dziwne obrazy, straciłem kontakt z własnym ciałem , widziałem dziwne mroczne twarze, niemal diabelskie i zacząłem słyszeć głosy w mojej głowie, będąc przekonanym że nic nie dzieje się naprawdę, a jedynie zasnąłem przed kompem. Próbowałem wkleić swoje myśli w ten "chory film" wyświetlający się w moim umyśle. Myślałem: stop! Dosyć tego, nie chce już tego! ( Gdyż obrazy były nie tyle przerażające, co czułem że tracę kontrolę nad umysłem). Następną rzeczą którą pamiętam było życie zupełnie innego człowieka, jakby poprzedniego wcielenia, dokładnie pamiętałem wszystkie wspomnienia  które obserwowałem z perspektywy pierwszej osoby. Ten człowiek najprawdobodoniej był mordercą, były tam wzmianki o jego niezawodności i innych ludzi o tej samej profesji (jakby łowcy), którzy polowali na niego. Jego imię czy też moje, zaczynało się na D. Jestem pewien że pan D. żył w innych czasach niż nasze, widziałem jakby ostrza i miecze. Przeważał czerwony kolor w płynnej formie, jakby krew, a moje własne myśli wplatały się w rozmowę wewnątrz mego umysłu - tylko poprzez zmianę niektórych określeń i słów. Na przykład chciałem powiedzieć - czy też pomyśleć "sprawdź mojego tjuna na youtube jak takiś cwaniak", a w "chorym filmie" zawitała myśl coś w stylu "ogarnij tracka pandy". Z perspektywy pana D. zacząłem się zastanawiać "kim ja kurwa jestem?", gdyż moja głowa była wypełniona cudzymi wspomnnieniami. Chory film skończył się kiedy pan D. umarł (nie wiem w jaki sposób, wiem że umarł, a ja byłem najpewniej w jego ciele podczas zdarzenia).

Kiedy się obudziłem, odkryłem że jestem w swoim obecnym domu, jest słoneczna pogoda (chociaż dziś cały dzień sypał śnieg u mnie w mieście i było bardzo pochmurnie). Byłem nawet ubrany w to samo, co w rzeczywistości. Na początku nie mogłem ustalić swojej świadomości, byłem przekonany że ten pokój i cały mój dom to iluzja, że stało się coś bardzo, ale to bardzo złego, że nie jestem tym kim byłem, tylko jestem tym kogo przed chwilą życie widziałem. Dopiero po chwili wróciła mi pamięć kim jestem obecnie, ale kiedy podszedłem do lustra ujrzałem siebie w długich włosach, o wiele młodszego niż jestem teraz, ale zarośniętego. Próbowałem sprzątać w domu bo mamuśka miała zaraz wrócić (nie wiem dlaczego tak myślałem, w każdym razie zacząłem się śpieszyć i sprzątać). Latałem po domu w tą i z powrotem, kilka razy po wyprawie do kuchni wróciłem zupełnie nieświadomie (jakby ktoś mnie zresetował i wysłał do pokoju pstyknięciem palca) w miejsce wyjścia, czyli na krzesło w pokoju, albo łóżko. W międzyczasie miałem przebłyski kolejnego innego wcielenia, tym razem zapamiętałem swój wygląd. Miałem ciemne włosy i kręcone wąsy, a jestem blondynem. Bardzo przypominałem, hmm, no powiedzmy typowego włocha, tylko bardzo szczupłego w czarnej skórzanej kurtce. 

Zacząłem się bać ponieważ straciłem rachubę czasu. Nie wiedziałem ile czasu minęło, siadłem chyba na krzesło i wtedy - kurwa przechodzą mnie ciary kiedy o tym piszę - czułem że coś znowu wtargnęło do mojego umysłu, z tym wyjątkiem że dokładnie czułem obecność obcego bytu w moim pokoju. Z góry przyrzekam że nie pierdolę, to już nie były halucynacje albo nawet początkowe stany nie były halucynacją. Poczułem jego obecność, jego myśli, na początku niejasne i zagmatwane, nic nie mogłem zrozumieć. Siedziałem sparaliżowany ze strachu, żaluzja którą wcześniej opuściłem zaczęła podskakiwać do góry.

Zapytałem: Jesteś duchem?, odpowiedział : tak.

- Czego ode mnie chcesz ? 

Nie odpowiedział, ale czułem że był zły. Żaluzje zaczęły coraz bardziej podskakiwać i przeszywała mnie jakby fala energii. Czułem narastający strach, a on wtedy zapytał:

- Kim naprawdę jesteś? (On wiedział kim byłem, chociaż ja nie, miałem przebłyski że to ja jestem w jakiś sposób odpowiedzialny za jego śmierć, lub też jestem z nią powiązany).

Zacząłem mówić - a raczej myśleć gdyż rozmowa odbywała się w moim umyśle - "wybacz mi", "zrobię wszystko obyś mi wybaczył". Czułem że ten byt mnie zabije, zacząłem płakać (chociaż nigdy nie płaczę , nawet kiedy jakiś bliski umrze lub coś poważnego mi się stanie, nie rusza mnie praktycznie nic).

W międzyczasie kątem oka cały czas widziałem długi czarny płaszcz mojego ojca, w którym rano byłem w pracy. Zauważyłem że ON stoi w płaszczu, jego głowa przypomninała łudząco tą z obrazu. Kiedy próbowałem na niego spojrzeć, złościł się jeszcze bardziej i krzyczał "NIE PATRZ NA MNIE", co odbijało się echem w mojej głowie, a podczas każdego jego krzyku żaluzje podskakiwały i opadały. Siedziałem i płakałem przerażony i sparaliżowany. Zapamiętałem jego twarz, była uśmiechnięta, ale był to szyderczy uśmiech. Nie pamiętam co było dalej, straciłem chyba przytomność. Kiedy się obudziłem ledwo widziałem na oczy, wszystko było otoczone mgłą, wtedy spostrzegłem że rzeczywiście płakałem gdyż cała moja bluza z przodu była niemal mokra od łez.

Wtedy spostrzegłem że kiedy patrzę na pewien obrazek na którym jest czarnymi kreskami namalowana dziwna tribalna maska, płaczę niezależnie od swojej woli. Wszystko zaczęło się układać. Ten obrazek - a raczej obraz -  zazwyczaj wisiał w przedpokoju (w którym to przedmioty bardzo często spadały z półek, lub kartki włożone za lustro wylatywały same, ale przeciąg wiadomo itp, taaa jasne przeciąg kurwa jak wszystkie okna zamknięte). 2 dni temu miałem przemeblowanie, więc wziąłem obraz do siebie do pokoju z zamieram powieszenia go co jescze nie wyszło, gdyż często odkładam wszystko na później. W moim domu przedmioty od lat zmieniały miejsce, domofon sam przekręcał się na wyłączony - za co rodzice zawsze mnie oskarżali. Znikały też pieniądze, nie tylko im, ale mnie również (nie wierzycie to spoko, ja wiem co mówię, mogę iść pod wykrywacz kłamstw). Kiedy się ocknąłem przestraszony zadzwoniłem do mamuśki i powiedziałem jej, że nawiedził mnie duch, na co ona wybuchnęła śmiechem. 

Następnie postanowiłem wynieść obrazek z mojego pokoju. Kiedy wyjąłem go, to pod szybką zauważyłem dziwne symbole na odwrocie (zamieszczę zaraz zdjęcia), nigdy takich nie widziałem i znowu zacząłem płakać. Czułem jego obecność, tym razem w kuchni gdzie przeniosłem obraz i straciłem kontakt ze światem, obudziłem się we własym pokoju na podłodze. Po chwili znów poczułem jego obecność, był mniej wściekły, a ja pomyślałem (znał moje myśli więc pomyślałem do niego) że zadzwonię do mamuśki, stwierdzjąc że jak go usłyszy to mi uwierzy. Wziąłem telefon do dłoni, ale nie mogłem go użyć - coś jakby prąd z niego uciekł.

Po jakimś czasie odzyskałem trzeźwe myślenie, byłem przerażony. Po chwili przyszli moi rodzice i oczywiście nie uwierzyli mi że kontaktowałem się z duchem, a raczej on ze mną, któż to wie - to mógł być równie dobrze anioł jak i demon, kosmita jak i duch, Bóg jak i szatan, wiem że to coś wróci.

Zrobiłem eksperyment żeby sprawdzić czy to były halucynacje, po czasie kiedy mnie puściło strzeliłem 2 tłoki i żadan chory film się nie włączył, żadnych przywidzeń, tylko chillout...

Nie obróciłem zdjęć na komputerze gdyż gdy na nie patrzę, napawają mnie lękiem, Wam też nie radzę obracać ich do właściwej pozycji i nie przypatrywać się zbyt długo. Jutro lecę z nimi do księdza, egzorcysty, szamana,  czy kogokolwiek, kto będzie w stanie mi pomóc zidentyfikować jego pochodzenie.

W każdym razie, nie idźcie nigdy do hindu pointa po to gówno, lepiej nażreć się zdrowego kwasu, albo łysiczek jak już chcecie haluny.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
19 lat
Set and setting: 
Miałem tego dnia dobry humor, pucha na mieście więc hindu z braku laku i chęci porobienia się (nie wiem co mi do głowy strzeliło)
Ocena: 
Doświadczenie: 
Często jem grzyby i inne smaczności , do tego codziennie zażywam tehacjuszkę.
Dawkowanie: 
1 wiadro sycie wbite/ ważę 75 kg

Odpowiedzi

Jestem Twoją fanką <3

PS. Korciło mnie żeby wrzucić TR kompletnie bez korekty, która odebrała "smaczek" stanu umysłu autora, ale stwierdziłam że jednak nieco muszę przełożyć z polskiego na polski. ;-)

pewnie świadoma delta lub theta to była (upraszczając coś jak "fałszywa" [bo świadomość jest a ciało śpi] pobudka w nocy i czucie czyjejś obecności ... miałem raz ... niezła jazda ;) ... ) jak coś spróbuj od razu DOSa hand of god [nie miałem jazdy po nim] , gate of hades lub od czegoś "słabszego" Datura (ja przy nim miałem utratę upływającego czasu [pogubiła mi się świadomość] potem wskoczyłem w świadomą delte lub thete ale zagubienie czasu pozostało... ponadto polecam DOSy ... nitro (rozmyty obraz itp.), Lucid dream (świadomy sen) + delta , morphine (mocno uspokajająco / usypiająca) UWAGA !!! DOSY ryją / mogą ryć baniak jeśli słuchasz np. System of a down lub Metallice to nie musisz się obawiać ale wszyscy inni jak coś ostrzegałem ;) ... PS. GoH na mnie nie podziałał ale nie wszystkie dosy działają na wszystkich :/

wezwales egzorcyste? stalo sie cos jeszcze czy moze okazalo sie, ze to tylko zly trip?? strasznie mnie to ciekawi

sory za zapłon ale dopiero sobie przypomniałem że to napisałem , propo egzorcysty to najadłem się grzybów i jako ciuchcia pojechałem daleko do krainy zrozumienia gdzie pan "wielki korkociąg" wyjaśnił mi że miałem bad tripa, aczkolwiek do końca mu nie uwierzyłem gdyż był wytworem łysiczek, potem zamiesczę jakieś moje nowe wspomnienia bo miałem ostatnio ciekawe przygody z dmt ;) yo ! a tak pozatym zapraszam na mój kanał na ythttp://www.youtube.com/user/MrDjinn2000 w lutym wychodzi mój mixtape czyli Panda Man mixtape vol.1 zapraszam serdecznie :) 

 

siema zostałem opętany albo mam schizofremię

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media