Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Odpowiedzi
Marihuana ma to do siebie, ze
Marihuana ma to do siebie, ze bywa paranoidalna, zwlaszcza dla osob wrazliwych. Nie powinienes palic, jesli masz tendencje do fobii spolecznej, lekow itp. Moze to zabrzmi jak ulotka z Monaru - ale nie musisz robic niczego z ludzmi, przy ktorych nie czujesz sie dobrze, zeby zyskac ich akceptacje. To czlowieka zzera od srodka. Sama bardzo nie lubie klimatow, chlopaczkow jarajacych baty i sluchajacych z namaszczeniem rapu - pieciu chlopa w pokoju, Chada, czy inne gowno i wszystkim wala skarpetki. Daj sobie spokoj. :) Jesli chcesz palic, rob to sam, idz w jakies ladne zielone miejsce z dobra muzyka na uszach i wyluzuj sie - drzewa nie patrza i nie oceniaja. Inne psychodeliki tez sa dobre, nie na paleniu swiat sie konczy. Sa nawet lepsze.
nie ma nic gorszego od
nie ma nic gorszego od palenia z osobami, z którymi nawet na trzeźwo nie chciałoby się siedzieć.
Dokładnie. Moim zdaniem nawet
Dokładnie. Moim zdaniem nawet śmieszny acodin jest lepszy od MJ w dawce 25 tabletek. Nie pal. Tak jak powiedziała Wawoj- są zdecydowanie lepsze psychedeliki, a imo powinno się je zażywać samemu w jakimś miejscu gdzie jest Ci dobrze.
Acodin jest lepszy od MJ?
Acodin jest lepszy od MJ? Kurwa co to za cpunskie rady?! Sam zryj apteke jak Ci zycia nie szkoda;-)
Przede wszystkim marihuana
Przede wszystkim marihuana zawiera substancje psychoaktywne, a Ty widze jestes osoba wrazliwa, ze sklonnosciami do depresji/fobii spolecznych(oby nie sklonnosci do ciezszych stanow psychicznych, bo kazdy srodek psychoaktywny, w wiekszosci wypadkow poglebia nasze stany), wiec albo zaprzestan, albo sie kompletnie wyluzuj. Przestan myslec nad jakimis bezsensownymi pierdolami, jak uklad rak, gdzie sie patrzec, pomysl sobie "mam to w chuju":-) Ci ludzie nie sa nikim specjalnym by Cie oceniac, dam Ci dobra zajawke-> Kazdy z nas idzie do piachu, a tylko od nas zalezy jak ten czas wykorzystamy. Nastepnym razem, tancz i sie smiej jesli bedziesz mial taka ochote, zobaczysz ze osoba Cie minie, a do wiezienia nie pojdziesz;-) I jesli masz takie sklonnosci do grubych rozkmin, nie sluchalbym sie kolegi z komentarza wyzej, odnosnie innych psychodelikow. Bedac z Toba szczerym, nie mam takich ''ciezkich'' rozkmin jak Twoje, nawet po LSD czy grzybkach. A co do rapu i "4 gosci sluchajacych Chady w smierdzacych skarpetkach", przykro mi ze kolega ma taki poglad i wrzuca cholote do jednego worka z innymi sluchaczami rapu;-)
Osobiscie polecam Ci to, od czego sam zaczynalem -> Paktofonika, Kaliber44, jesli lubisz porozkminiac, na pewno duzo rozkminisz. Jesli wolisz pozytyw, pusc sobie regge czy co tam tylko wolisz;-)
Mam dokładnie tak samo
Ja miałem dokładnie tak samo. Jeden znajomy nawet specjalnie mnie zaprasza na wiadro, żeby zobaczyć moje chore schizy. Ostatnio na studiach trochę (ale nadal tylko trochę) poprawiło mi się poczucie własnej wartości, więc i psychodeliki trochę lepiej znoszę. Wreszcie mam trochę kumpli, wcześniej najłatwiej mnie było styrać, pytając czy mam przyjaciół - zaraz się zauważalnie wstydziłem, że ich tak naprawdę nie mam (ponadto mam jeszcze parę innych problemów i sekretów). Jestem raczej przyzwyczajony, że dla mnie trawa to żaden chillout-ik, tylko nieprzyjemny (ale mimo wszystko ciekawy) badtrip.
Wiem jak jest!
Ja też miałam kiedyś stany lękowe po MJ. Przede wszystkim wrażenie, że się duszę, że zaraz eksploduje mi serce, że zwariuję i tak mi już zostanie, ogólnie dziwne rzeczy.
Ale potem pewnego dnia, kiedy ponownie zdarzyło mi się zapalić, stwierdziłam, że wcale mnie to już nie obchodzi. Że mogę umrzeć, albo zwariować i że właściwie to wszystko jedno. Od tamtego momentu wszystko puściło i lęki przeszły. Nie wiem czy w Twoim wypadku by to zadziałało, ale ja wiem z doświadczenia, że kiedy czegoś się bardzo boisz, to warto pomyśleć, że nie dbasz o to, czy tak będzie, czy nie i wtedy jakimś sposobem strach zaczyna znikać. Po prostu poddajesz się swojemu strachowi, stajesz naprzeciwko niego i pewnie spoglądasz mu w oczy z pytaniem: "Co właściwie możesz mi zaoferować?". Z lękami jest trochę jak z psami - gonią Cię póki uciekasz.
A co do towarzystwa - nie ma nic gorszego po MJ jak złe towarzystwo. Naprawdę, mam wrażenie, że po paleniu u ludzi uwydatniają się wszystkie te cechy, których nie możemy u nich znieść. Cieżko jest nawet udawać, że wszystko jest okej i że ich towarzystwo jest dla nas miłe. Ogólnie mam tak, że jeżeli jest mi dobrze z kimś, nawet kiedy jestem mocno zjarana, to oznacza, że naprawdę lubię tą osobę, taką jaka jest. :)
sluchaj m0ki
czesc, i czołem. Na wstepie powiem Ci , że też się czasem po Mery łapie na takie stany, a jestem o ponad dekade od Ciebie starszy. Lata nauczyly mnie jednak, ignorować takie zachowania, i gdy czasem jakies egzystencjonalne mysli mnie zlapia po prostu staram sie nie wchodzic z myslami w rozmowe :-) Powiem Ci że powinieś usiasc sobie sam ze soba bez zadnych uzywek, puscic lekko muze ktora lubisz i zastanowic sie nad soba, skad to sie bierze, nad swoja wartoscia. Bo z twojego opisu wynika ze jestes niedowartosciowanym mlodym czlowiekiem. I tu jest twoj jedyny minus, a reszta twojego zycia to z pewnoscia plusy, tylko musisz zmienic punkt postrzegania ich. Nie powinienes sie przejmowac jakimis goscmi od Ciebie z dzielni, tymbardziej ze sa starsi, jestes w wieku 16 lat , a oni starsi wiec w tym okresie miedzy wami moze byc pewna roznica postrzegania swiata, i nie przejmuj sie tym:-) im szybciej zdasz sobie sprawe z tego ze nie musisz w zyciu gonic wiecznie za czyms, i za kims, tym szybciej radosc zycia do Ciebie zapuka :-) Pamietaj m0ki nie znalazl sie jeszcze taki na swiecie co by wszystkim dogodzil :) Co do rąk wykrzywionych , czy stukania nogami, musisz sobie powiedziec wprost, to tylko wkret a ludzie nie wiedza ze jestes spalony, to tak jakbys sie przejmowal ze masz dwie rozne skarpetki (nie smierdzace :P ) , i wstydzisz sie co ludzie na ulicy powiedza, ale oni nie wiedza ze ty masz dwie rozne bo masz na nogach buty :-) tylko ty to wiesz :-) jak juz sobie w glowie potlumaczysz sporo rzeczy, to wiedz ze człowiek uczy się całe zycie, i całe zycie bedziesz mial jakis problem ale i rozwiazanie do niego :-) wiec sie nie zalamuj :) Co do samego palenia, wiekszosc z nas tutaj mowi jednym glosem nie pal z ludzmi ktorzy Ci nie pasuja, to ma byc dla Ciebie przyjemnosc a nie kara czy obowiazek :-) idziesz z kumplem zapalic, powiedz mu : sluchaj stary, nie mam dzis ochoty siedziec z nimi na lawce, zle sie czuje w takiej konfiguracji ;-) jak kumpel bedzie kumplem powie spoko, cos ogarniemy we dwoje ;-) Ja bedac w twoim wieku no moze troche starszy bo net raczkowal, czesto po bace spedzalismy czas przed YT , było: daj pokaze Ci ten filmik, daj pokaze ci ten itp. itd. az do znudzenia, osobiscie polecam Ci cos gdzie nie bedziesz musial po paleniu myslec o tym jakie masz nogi, nos, rece czy mechaniczne czesci: zzbierz sobie min 2-3 osoby, zapalcie , pusccie w tle muzyczke ktora wam bedzie odpowiadac, i zagrajcie sobie w jakas wczesniej skombinowana planszówke : polecam DixIt, kupa smiechu przy tym, ale i np. Monopol jest niezly, bo wtedy masz interakcje z kazdym a oni z toba nie ma alienowania sie :-) ewentualnie, jak masz jednego kumpla to odpalcie jakies PS'a czy Xboxa, moi znajomi jak sobie czesto graja bo lubia po bace, i wtedy zyja tym ;-) A co do palenia samemu, narazie sobie odpusc, ustaw na spokojnie sobie wszystko w głowie :-)
ps. z innych naturalnych uzywek polecam grzyby, zadne acodiny i pierdoły! tak jak jest napisane wyżej nie bierz apteki, szkoda twojego zdrowia chłopie.
A i jeszcze jedna sprawa, jak Ci się poprawi, napisz też zebysmy wiedzieli ze jest juz lepiej :-) napisz co zrobiłeś, może za jakiś czas inna zbłądana duszyczka tu trafi i twój opis jej pomoże :-)
trzymaj się !
Bless
jeszcze sie taki nie narodzil, co by wszystkim dogodził :-)
Siema, miałem to samo co Ty.
Siema, miałem to samo co Ty. Kiedy palilismy w towarzystwie mialem paranoje zenikt mnie nie lubie. To samo z puszczeniam piosenek jak i filmów. Kazde slowe ktore ktos powiedzial bylo skierowane do mnie. Nie przejmuj sie tym. Odstaw to na kilka miesiecy, pozniej zobacz czy cos sie zmienilo.
Wkręta :D
Substancje zmieniające świadomość mają to do siebie że na fazie można sobie wkręcić wszystko (jak by się uprzeć to nawet po alkoholu). To co opisałeś sam przeżyłem, łącznie z tym że idąc na fazie bałem się ludzi i tego co o mnie pomyślą, też miałem wrażenie że źle patrzę, źle idę i wgl wszystko źle. Żeby mieć po maryśce dobrze, wystarczy mieć wszystko w dupie i robić to co ci się żywnie podoba. Zaraz na start powiedzieć sobie "No nareszcie zaczyna się. Od teraz wszystko mam w dupie. Nikt i nic mnie nie interesuje bo to moja faza. Będę robić co tylko chcę."
Powiem ci jeszcze że to złe samopoczucie mogło wynikać z tego, że tak dawno paliłeś trawę. Zapomniałeś jak to jest i nie ogarnąłeś wkręcającej się fazy. Jak się pali często to wiadomo czego można się spodziewać i jak sobie z tym radzić ;)
Nie przejmuj sie .!
Wiem jak to jest sie zezchizowac. Kiedys przez jakiś tydzien po zapalaniu cały czas czułem sie jak bym dalej miał faze. Ale to na szczeście była tylko schiza. Przed tym wydzazeniam tez chodziłem po mieście wkrecałem sie w towarzystwo itd. A teraz gdy pale nie wychodze juz na miasto nie lubie tez palic jak ktoś mnie widzi bo to jest nie fajne jak dla mnie wole pujsc do domu kumpla albo do jakiego miejsca gdzie nikogo nie ma załozyc słuchawki i delektowac sie pięknem muzyki i to kaazdej Rapu, PsyTrance, Rocka kazdy rodzaj jest piekny po MJ. Wiec moja rada jak chcesz jescze kiedyś zapalic to zrub to z muzyka na uszach w miłym gronie kturemu ufasz i mozesz wszystko powiedziec i daj sie wtedy ponieś tripowi. Jeśli chodzi o muzyke to polecam Asura-Getsemani. Mozna sie fajnie wczuć. Oczywiscie jak nie chcesz to nie pal. No i najważniejsze nie przejmuj sie !
Nie jestem kolega, tylko
Nie jestem kolega, tylko kolezanka i slucham rapu. Nie musisz mi polecac Kalibra 44, nie jestem z Marsa, stary :D Wbrew pozora psychodeliki typu LSD i syntetyczne tryptaminy moga byc lzejsze dla umyslu i weselsze od MJ. No, DXM bym nie polecala w tak mlodym wieku, introwertykom latwo zamknac sie w dysocjacyjnym swiecie. Nie oceniam, po prostu dziele sie swoimi doswiadczeniami. No i nie trawie Chady, hehe. Ciesze sie, ze przy takim odzewie jeszcze nikt nie poradzil mu terapii benzodiazepinami :D
Palenie trawy jest od dluzszego czasu mocno trywialne, sprowadzone do zabicia nudy i uzywki do towarzystwa. Kiedy pali sie samemu, niekoniecznie duzo, mozna odkryc prawdziwy potencjal MJ. Grunt to s&s.
Mi osobiscie bad-trip wkreca
Mi osobiscie bad-trip wkreca sie po dopach lub niektorych maczankach uwazaj czy moze nie daja ci np. fake haszu z ur-xxx bo niekiedy dawka moze 1 zniszczyc a 2 dac to czego chce
Ps:sry za brak skladu ale homet sie wkreca:P
Wielkie dzięki!
Wielkie dzięki za tak duży, i przede wszystkim miły odzew. Zastosuję się do waszych rad. Odstąpię na jakiś czas od palenia, wyrzucę schizy z głowy i kiedy uznam, że jestem już gotowy spróbuję ponownie (tym razem w gronie "zaufanych") no i oczywiście opisze wam moje doświadczenia ;] Życzę wam wszystkiego dobrego i samych miłych doświadczeń, pozdrawiam.
Pierdol MJ
Jak masz chujowe faze to lepiej najeb się alkoholem ; P I zawsze będzie git.
London5
yo
Powiem Ci, ze zaczynalem gdzies w Twoim wieku, lub wczesniej. Pale juz z 7 lat i mam podobne shizy na codzien, nawet jak nic nie biore. Tez mam leki, tez gdy ide to mi sie wydaje, ze jakos to dziwnie wyglada. Bierze sie to stad, ze wydaje mi sie, ze kazdy o mnie gada, na mnie patrzy, zle mi zyczy. Kazdy ma plan, zeby mnie zniszczyc moznaby powiedziec. Do tego dochodza rozne natrectwa, dziwne dolujace mysli, tiki. Kiedys chodzilem do psychiatry to mi wypisala Arketis, ale przy kolejnych wizytach zapisala na spotkania dla uzaleznionych i powiedziala, ze mi nie wypisze lekow, jesli nie zaczne tam chodzic, wiec to olalem. Trzeba walczyc i sie nie poddawac, a i miec wszystko w "De" wtedy jest lepiej.
Kilka słów ode mnie
Wszyscy już wszystko powiedzieli, więc dodam tylko od siebie - pierwszy raz ubakałem się mając 14 lat i również złapałem bad tripa. Podobna faza do Twojej - cały blady, wydawało mi się, że wszyscy, których mijam wiedzą że jestem ujarany, patrzą na mnie jakby chcieli mi przypierdolić itp. Po jakimś czasie postanowiłem dać MJ drugą szansę. Zacząłem od mniejszych dawek i wkrótce zaprzyjaźniłem się z Marią na dobre. Potem przyjaźń przerodziła się w gorący romans i tak trwa do dziś ;) Widzisz, tu chodzi o to, że faze po THC trzeba nauczyć się przeżywać w pozytywny sposób. Marihuana otwiera przed Tobą pewne drzwi, ale w którą stronę później pójdziesz to już zależy tylko od Ciebie. Możesz osiągnąć naprawdę świetny stan, ale też równie dobrze możesz wkręcić sobie jakąś krzywą jazdę. Ważne jest też to o czym wspominali inni - nie ma nic gorszego od jarania z ludźmi, którzy Cię nie akceptują. Trzeba albo znaleźć odpowiednie towarzystwo albo palić samemu, co wbrew pozorom często może być przyjemniejsze od grupowego bakania. Pozdrawiam i życzę już tylko udanych tripów. :)
miałem podobnie
Kiedyś, jeszcze zanim zacząłem palić miałem podobne odczucia do twoich (może troche mniejsze). W każdym razie byłem cichy, skryty, na ulicy aspołeczny. Gdy zacząłem palić, idąc przez miasto ten stan się nasilał, myślałem że ludzie szepcą o mnie a przy mijaniu sie z kimś nie wiedziałem co mam zrobić. Pewnego razu byłem już mocno ujarany i wracałem od kumpla do siebie znowu pojawiło sie to uczucie ale powiedziałem sobie: "ej, przecież ci ludzie cię nie znają, i szczerze mają cię głęboko w..., czemu masz się stresować? P*****l to i bądź sobą." Od tamtego czasu nie stresuje się ludźmi, stałem się bardziej otwarty i zacząłem łatwiej nawiązywać znajomości.
jeszcze gorzej
Siemka. Ja miałam podobnie. Kiedyś ktoś powiedział, że jak choć raz w życiu weźmie się kwasa, potem po ziole może wrócic fazka jak po LSD. Wierzyłam dość w te słowa,ale nigdy mi sie to nie zdarzyło. Do wczoraj. Koleżanka skręciła bata , zapaliłyśmy i nagle schiza (nieprzyjemna) jak po LSD. Taki początek bad tripa, który się dopiero rozkręca i będzie jeszcze gorzej. Co ciekawe,nie potrafiłam wyprowadzić się ze złej fazy-mówiąc sobie,myśl on czymś przyjemnym-nie mogłam. Moje myśli zapętliły się wokół negatywów świata,chorób, poczułam się jak 80 letnia kobieta z poważnymi chorobami,mimo, że jestem młoda,czułam się jak umierający wrak człowieka. Jakby weszła we mnie dusza starej,chorje kobiety. Bardzo źle się z tym czułam, po prostu chciałam to przespać. Nie myślałam, że paląc zioło nagle dostanę fazkę jak po kwasie. Nie chciałam tego przede wszystkim. Mimo, że po kwasie mam piękne wspomnienia, jednak teraz wiem jak może wyglądac bad trip i nikomu tego nie życzę. Też mnie zastanawiało czy to jest w ogóle możliwe? Czy tak sobie wkręcam? Myślałam, że tylko ja z koleżanką tego doświadczyłyśmy po ziole. Jednak tu czytam, że nie,więc się uspokajam:) Co ciekawe,koleżanka miała to samo co ja...Obie byłyśmy niespokojne,rozedrgane, na złej fazce, opowiadając potem sobie i porównując odczucia. Póki co,odechciało mi się palić czy cokolwiek żreć. Muszę odczekać, bo dość mnie to wystraszyło.
Faces look ugly when you're alone...
Masz predyspozycje do
Masz predyspozycje do schizofrenii, ale spokojnie... człowiek czasem musi doznać "bad tripów", z tego będziesz miał wiele przemyśleń, większych i głębszych, niż po śmiechawie z kolesiami. Na dłuższą metę powinieneś takie wynalazki sobie odpuścić, ale zawsze jest wyjście. Załatw sobie przeciwlękowe benzo, lub 1-2 piwa mogą być pomocne, spłyci to ci trip. Poza tym szukaj swoich złotych środków, złotego miejsca. Nie ma nic gorszego dla ludzi wrażliwych, żeby palić trawę "publicznie", możesz zapalić i zająć się czymś innym, np. grą komputerową czy spacerem wśród natury z muzyką :) O wiele więcej z tego wyniesiesz...
Oczywiście że DXM czy inne substancje mogą być dla innych lepszym partnerem niż marihuana... Dragi mają dawać pozytywna energie, a nie pogrążać w smutku... dlatego szukaj a znajdziesz !
Udanych lotów.