codeine, all around my brain...
detale
raporty publius-enigma
codeine, all around my brain...
podobne
O sobie: 180 cm wzrostu, 80 kg wagi, 19 wiosen radzenia sobie z tym
światem(idzie nawet dobrze), hobby: psychodeliczne ucieczki od
rzeczywistości poprzez muzyke, ksiązki i substancje "pomocnicze".
Substancja: Tabletki czystej substancji "Codeine" do których mam
nieograniczony dostęp jako że pracuje w laboratorium medycznym poza
granicami naszego kraju.
S&S: Pusty ciepły pokój który na co dzień zamieszkuje razem z moim
wspołlokatorem ale obecnie kolega przebywa na tygodniu odpoczynku w
ojczystym kraju. Humor mam nienajlepszy ale też nie jest źle,
ogólnie nuda i ciagle nadchodzące myśli o Niej...
Poznałem kodeine pare tygodni temu i wiem ze jak narazie zapewniała
mi pozytywne przeżycia toteż rozwesela mnie fakt przyjęcia kolejnej
dawki dzisiaj.
W tle muzyka Porcupine Tree.
Doświadczenie: MJ, kokaina, amfetamina, kodeina, papierosy, alkohol
Jak juz wspominałem dzięki mojej pracy zyskałem dostęp do Kodeiny w
najczystszej chyba postaci, nie muszę więc jak inni opisujący swoje
doznania użytkownicy kupować Antidolu czy Thiocodinu w aptece i
dokonywać ekstrakcji a po prostu od razu biorę 5 malutkich tabletek
i czekam z niecierpliwościa na efekty. Wszystkie swoje doznania
będe na bieżąco opisywał w TR.
21.42: Włączam płytę 'Tarquin's Seaweed Farm' i połykam 150mg kodeiny
w 5 tabletkach po 30mg jedna. Sam zajmowałem się ich produkcją co
poprawia mi nastrój jako że ćpam własne dzieło ; p czuć bardzo
gorzki smak gdyż 'lekarstwo' nie zostało jeszcze pokryte mieszanką
cukrową, jak robi się to z większością leków.
21.49: Nie czuję jeszcze żadnych efektów, zwykle nadchodzą one po
20-30 minutach od zażycia. Wgłebiam się więc narazie w lekture
innych TR ;]
21.55: Udam się teraz do kuchni w celu zrobienia sobie kawy i
zapalenia papierosa bo wciąż jakoś nie czuję żadnych efektów a
jestem nieco senny.
22.02: Jestem znowu w pokoju, ogólnie czuję sie lekko pobudzony ale
to zapewne efekt działania kofeiny i nikotyny. Juz za chwilę
powinienem poczuć ciepło związane z nadejściem działania kodeiny.
22.12: Doszedłem do wniosku ze jak narazie psychodeliczna muzyka
dobiegająca z głośnikow nie ma większego sensu więc włączam liste
100 najlepszych solówek gitarowych wszechczasów. Kodeina zaczyna
działac. Zroibiło sie ciepło i przyjemnie powoli przestaje mieć
jakiekolwiek problemy.
22.23: Tęsknie ciągle za moją ukochaną, napisze jej smsa z
wyznaniem miłosnym gdyż czuję że uda mi się teraz pięknie przelać w
słowa to co czuję. Kodeina otwiera mój umysł, czuję że mogę zrobić
więcej niż normalnie, czuję że jestem wyjątkowy i przeżywam
bardziej i silniej niż zwykły szary człowiek. Do tego muzyka z
którą, jak mniemam moja świadomość jest związana od urodzenia,
otacza mnie i dodaje sił.
22.31: Efekt działania nasila się, mineło już kofeinowe pobudzenie,
serce bije spokojnym wolnym rytmem a oddech jest płytki i
przyjemny. Nie czuję żadnego bólu ani w formie fizycznej ani też
psychicznej. Nie denerwuje mnie juz nawet fakt że kobieta mojego
życia jest tysiące kilometrów ode mnie i że jutro znów muszę 8
godzin pracować za marne pieniądze po to by ktoś postawiony wyżej
osiągnął milionowe zyski itp. (zwykle właśnie to drażni mnie w
pracy, ja jestem nikim po prostu mam zrobić co mi karzą jak
najlepiej i sie nie odzywać a ktoś później weźmie zasługi
wszystkich pracowników tylko dla siebie). Lecz teraz to dla mnie
sprawa niższej wagi, licze się w tym momencie tylko ja i moje
pozytywne uczucia. Zamykam oczy i wsłuchuję się w gitare Stevie'a Rai
Vaughan'a.
22.53: Muszę wstać by wyłączyć grzejnik bo zaczyna sie robić
gorąco, a tak mi sie nie chce, największą przyjemność sprawia mi
teraz leżenie na plecach, zamknięcie oczu i pozwolenie dzwiękom
instrumentów przepełnic mój umysł. Bo właśnie, muzyka to dla mnie
coś więcej niż po prostu wypełnienie głuchej ciszy. Odczuwam teraz
wszystkie emocje jakie artyści chcieli przekazać poprzez
skomponowane przez siebie utwory. Jest mi dobrze. Do tego dochodzi
jeszcze postrzeganie dzwięków jako kolorów przy zamkniętych
oczach(zawsze mam taka zdolność po zazyciu kodeiny). Może to dziwne
i dla niektórych niezgodne z prawdą ale ja wiem ze po kodeinie mam
zdolność widzenia dzwięków i nawet słowami nie potrafie tego
opisać.
Dorzucam profilaktycznie jeszcze jedną tabletke i włączam
"Comfortably Numb" Floydów. (tekst pięknie opisuje mój stan)
23.10: Chyba pełnia pozytywnego działania mojej "przyjaciółki". Mam
subtelnie wyostrzone zmysły, szczególnie słuch. Każdy dźwięk
sprawia mi niesamowitą przyjemność. Lecz niestety zaczynam już
odczuwać uporczywe swędzenie całego ciała. Staram się jednak nie
myśleć o tym i nie drapać gdyż wiem ze nie ma to większego sensu.
Wybieram sie do kuchni zapalić papierosa i wiem ze sprawi mi to
radość, jak z resztą wszystko co teraz robie;p
23.38: Zamiast pójść do kuchni to zaczytałem się w TR i na forum,
nawet nie przyszło mi do głowy że miałem zrobić coś innego, efekt
działania kodeiny jest też taki ze skupiam myśli tylko na jednej
rzeczy ale za to bardzo mocno. Nie potrafie teraz pisać i myśleć o
tym co zrobie za 5 minut, po prostu jak pisze to jest to teraz
najważniejsze. No więc skupie się aktualnie na wycieczce do kuchni
a po drodze wrzuce jeszcze jedną( ostatnią już dzisiaj tabletke).
23.51: Papieros przyjemnie zwiększył moją faze. Po drodze do kuchni
stwierdziłem ze nie mam ochoty na chodzenie i najlepiej mi sie po
prostu leży. Moge też powiedzieć że pojawiły sie zaburzenia
postrzegania, wszystko jest jakby rozmazane i nie potrafie
skoncentrować się na przedmiocie na który patrze. W lusterku
sprawdziłem też swoje źrenice. Malutkie jak glówka od szpilki i ani
myślą się ruszyć pod wpływem światła.
23.59: Jako ze prawie północ mam zamiar całkowicie odpłynąć razem z
dzwiękami muzyki. Nie chce mi się narazie co chwile dopisywać
kolejnych odczuć więc jak dojde do siebie napisze podsumowanie.
Powiem tylko ze jest mi dobrze i chce sie tym pocieszyć w
samotności.
01.13: Można powiedzieć że to koniec fazy, nie jest jeszcze
oczywiście normalnie ale wszystko bardzo osłabło a nasiliło się
tylko swędzenie. Ale i tak jestem zadowolony ze swojego
dzisiejszego nocnego tripa w samotności.
Podsumowanie: Kodeina przyjemnie otwiera mój umysł na bodźce
zewnętrzne, pozwala zapomnieć o problemach, poczuć się spełnionym i
podróżować myślami gdzie tylko zapragne, zapewnia coś w rodzaju
snów na jawie gdzie wszystko jest jakby pól-rzeczywiste do tego
dochodzi jeszcze ta niesamowita zdolność widzenia dzwięków i uczucie
wypoczęcia jak po długiej solidnej drzemce.
Minusy to cholerne swędzenie, ogólne psychiczne rozbicie i ból
głowy(raczej po zmieszaniu z alkoholem) na drugi dzień.
- 16580 odsłon
Odpowiedzi
Potrzeba
Poproszę o jak najszybszy kontakt przez email: eddie666@vp.pl .
Sprawa jest dość ważna, z góry dziękuję i pozdrawiam!
A tripraport jak najbardziej porządny, mam podobne podejście do kodeiny.
Wewnętrzny spokój i ta przejrzystość umysłu.
A co do widzenia dźwięków, wierzę w ten efekt po kodeinie.
Nie ma słów aby to opisać dokładnie.
podoba mi sie twoj tr,
podoba mi sie twoj tr, najlepiej takie czytac jak sie jest na dobrej fazie hehe
prosze o kontakt na hsproject@hushmail.com