Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

niesmowita benzydamina

detale

Substancja wiodąca:
Apteka:
Dawkowanie:
4 saszetki Tantum Rosa na glowe, przyrzadzone najdokladniej jak potrafilem oraz 7 piw
Set&Setting:
mieszkanie w stolicy
Wiek:
20 lat
Doświadczenie:
Alkohol:), MJ, DXM, 4-ho-met, galka muszkatolowa, amanita muscaria, kodeina

raporty markol

niesmowita benzydamina

ok. 16 30 przystapilem do robienia ekstrakcji dla mnie oraz kolegi, od dluzszego czasu sprawdzilem wszystkie dostepne mi zrodla o tym specyfiku. Po zapoznaniu sie z doswiadczeniami, niebezpieczenstwami, itp. itd. postanowilem wybrac wlasciwy moment. Taki wlasnie nadazyl sie tego dnia. Wiedzialem ze pozostajac daleko od stancji gdzie rygor panuje iscie wiekszy niz w akademiku, nie naraze sie na wlasciciela wchodzacego do pokoju i mowiacego "czy cie popierdolilo? Jakie muchy? Jakie pajaki? i fundamentalne jak sie okaze w dalszej czesci JAKA MYSZ?" tak wiec spokojny o te sprawy bo w miejscu przyjecia benzy znajdowali sie tylko wspolokatorzy kolegi bedacego ze mna.

ok. 18 00 mniej wiecej wszystko zostalo prawie do konca wysuszone na husteczce i rozpoczalem pakowanie w kapsulki, jednak mialem ograniczone mozliwosci bo mielismy ich z kumplem po 3 na glowe. On nie posluchal mojej rady i nawet ani jednej nie zapakowal... reszte znajdujaca sie na husteczce pozwijalem w bombki wielkosci kciuka i... o dziwo znam sposob na bez smakowe polykanie takich bomb, mimo chocby tego ze palce doslownie oceikaly sola, i byla ona nie tylko wewnatrz ale i na zewnatrz papierowego pakunku. Ten sposob jest banalnie prosty, wiele osob go polecalo- nalewamy troche wody do geby, wrzucamy tam benze i szybko popijamy. We 2 zmarnowalismy
tym sposobem ponad 2 l napoi. po zjedzeniu husteczki z filtracji, plauszki wykapalem w szklance i nastepnie wypilem plyn, potem do kubka w ktorym mieszalem (nie filtrowalem) tez wlalem wode i wszystko siup do ryja, i ostatnie, czyli caly talerzyk za pomoca mini sciereczek z husteczki 'wylizalem' do konca. Z tego grona tylko wypicie plynu z kubka bylo obrzydliwe.

ok 18 10 juz zaczelo dzialac. Powiecie Placebo, ale ja specjalnie od sniadania (9) nic nie jadlem. Nawet zozola - NIC. Tak wiec na pusty wzielo mnie chyba o wiele szybciej. Bol brzucha niesmaowity, kiedy wstalem po picie nieomal runalem na ziemie. Teraz juz wiem jak sie ruszam kiedy urwie mi sie film po pijaku. Usiadlem do komputera zeby przeczytac raz jeszczepoczatki TR kiedy mniej wiecej ma niby zaczac dzialac. Jak sie okazalo po kilku sekundach pojawily sie pioruny nad zaluzjami w oknie przed kompem. Skojarzylem to z wiekszoscia opinii uzywajacych Tantum. Moj kumpel gabarytowo do mnie podobny rowniz je juz widzial. Odeszlem od kompa, skierowalem lampke tak by oswietlala mozliwie minimalny teren obserwacji i czekalem.

Teraz juz nie powiem wam do 23 w jakich godzinach toczyly sie wydarzenia, bo tego bylo poprostu za duzo i czas w glowie nie dzialal wspolmniernie z tym w kompie;d.
Kiedy siedzialem na tym lozku wpatrywalismy sie we framuge pod drzwiami, bo kumpel zauwazyl pajaka. Zapytalem ktory? ale zanim otrzymalem odpowiedz to wlasnie zobaczylem go. Rozpoczelismy pierwszego tego dnia polowanie na skurwiela. Ja czailem sie pod drzwiami on wypatrywal jak zareaguje. Kiedy sie wystawial szybko zapalalem swiatlo a on spieprzal pod drzwi. Zawsze potem sie okazywalo ze 'uciekl';d. Wiec pajaki juz sa, teraz pewnie jakies owady beda pomyslalem.

Ale nie, bo pajaki odgrywaly dominujaca role tego dnia. Po ich ekscesach pod drzwiami, niektore wieksze zaczynaly sie juz wpieprzac na lakierki w pokoju. Przygladalismy sie tym ruchom kiedy sam but zaczal sie wyginac. Tesknilem za tym widokiem od czasow hometa;d spogladam pod regal a tam zabawka hipopotam sieprzesuwa do przodu. Potem sie okazalo ze to w ogole czerwony smiec byl nie hipopotam. Dywan z ulicami zaczal sie krecic na rondach, jego pasy zamienialy sie w biale robaki. z daleka omijalismy to miejsce. Pod drzwiami w ogole pojawil sie czlowiek bagno- i nie chodzi mi o roma z wygadana mamusia, ale o pol przezroczyste cos, co mialo miecz jedi, czasami tanczylo jak jackson, a pod swoimi nogami mialo no nic innego jak bagno;d sam nie wiem co to bylo ale przez 2 godz mi towarzyszyl po chwilowym gapieniu sie na jedno miejsce.
Oczywiscie lek przed pajkami byl juz silny, rytual polegal nasprawdzeniu w katach sufitu czy jakis kawaler sie na mnie nie czai. Potem przylecialy komary, do mnie bomoj kumpel byl atakowany przez szerszenie, mi te komary doskwieraly glownie w tym ze ciagle wlatywaly mi do piwa i musialem sie opedzac. czasami nawet kłuły.

Z owadow byla jeszcze mucha, lecz tylko dzwiekowo, chyba ze przelatujace z predkoscia swiatla punkty byly wlasnie ta mucha. Pamietam ze jedna taka leciala wprost na mnie i ledwo uskoczylem. Dywan ruszal sie a ja chodzilem miedzy pajakami, cos obrzydliwego. Ciagle uklucia. Co chwila uderzalismy w nogi bo tam nas kasaly. W kacie moj kumpel mial wielka gore ubran, dobry metr wysokosci, z tamtad dobiegaly dziwne odglosy, najbardziej przerazajacy dla mnie byl ryk, nie pomrukiwanie RYK lwa. Ponownie jak z tym punktem az podskoczylem i spierdolilem z wyra. Gospodarz ciagle walaczyl z szerszeniami, w miedzy czasie zauwazylem przy lampie ze moje rece paruja. zaczalem machac i tworzyly sie piekne wzory czarowalem, pozniej we 2 okolo 3-4 tak machalismy z plytami cd bo dawaly wilka game kolorow, cos pieknego.

Poza tym wszystkim oczywiscie byla szafa na cala sciane. Tam w ogole dziala sie sodoma i gomora, kopyta konia stukaly, jacys czeczency sie odzywali, i drzwiczki sie otwieraly co jakis czas. Plakat na drzwiach podazal rytmicznie w dol, potem oddzieliy sie od niego znaki drogowe. klamki itp tez sie przesuwaly po szafie.

Zapalamy glowne swiatlo a tam pajak rozwalony przypadkiem na ziemi, w gwoli scislosci dzisiaj rano okazalo sie ze to tasma, a my ogladalismy nogi wyraznie zarysowane (charakterystycznie zawiniete do srodka). Ale wazne ze jedngo mniej. W kiblu glos przemowil do mnie 'nie spuszczaj wody', bardzo enigmatyczne. Kazdy punkcik czarny zamienial sie w pajaka, tzn kiedy ktos ryzykowal z sercem w przelyku starcie z nim okazywalo sie ze to jakis syf.

Punktem wieczoru bylo zauwazenie we wspomnianym kopcu mysiego gniazda, widzialem mlode ktore matka pospiesznie zabierala wglab ubran. Mowie pora to spalic bo jak je wykurzymy? ale powoli zaczelismy rozkopywanie. Strachu bylo przy tej operacji najwiecej. kilkurotne zwroty akcji przyprawialy o zawal. ciagle uczucie jakby cos z ziemi pelzlo po nodze (oczywiscie pajak). i We 2 ten metrowy kopiec zaczelismy rozbierac powoli kazda rzecz badalismy na wypadek gdyby ukryly sie w kieszeniach, po pol godziny wspolokatorzy zajrzeli do nas. Dopiero dzisiaj do mnie dotarlo jak to wygladalo z ich perspektywy, 2 gosci zapewniajacych o tym ze tam sa myszy. Jeszcze sam podeszlem do jednego i mowie, no nieciekawie, macie w domu myszy i poprosilem zeby zamknal bo demoluje nam polapki. Z godzine zajelo nam te sprawdzanie ubran w koncu sie dokopalismy do samego konca. Mysie gowna, mnostwo jedzenia, jakies dlugopisy, nie ma bata myszy, Wczesniej natknelismy sie na mlode i je zabilismy troche bylo mi ich zal ale w koncu to szkodniki, a inwazji myszy w mieszkaniu nikt by nie chcial. Potem znalezlismy matke, siedziala w skarpecie tluklismy na przemian ponad minute, placek, istny placek, sam badalem palcem. Wyrzucona przez okno.

Co najlepsze, dzisiaj sie okazuje ze w pokrowcu z martwymi myszkami nie ma zwlok, krwi, nic. Poszlismy po te skarpete, na dwor, mokra po nocy, a w srodku po placku z myszy ktory mial srednice >10 cm i wage z 200g nie ma sladu, skarpeta bez krwi, niczego... Nie wierze do dzisiaj ze to naprawde byla halucynacja taka realna, mielismy tyle dowodow, kazdy znaszej 2 widzial myszki mARtwe, te matke rozgnieciona na placek i to tylko fikcja? JA W TO NIE WIERZE. Pomyslalem ze rownie dobrze moglismy skoczyc z 3 pietra na ktorym sie znajdowalismy gdyby znalazl sie dobry powod.

ok 23 zaczelismy sprzatanie calego pokoju, wszystkie meble po kolei odsuwalismy i rozwalalismy pajaki, czarne te obrzydliwe, tyle strachu nie dal mi zaden horror w najlepszych scenach. cieakwe co mysleli sasiedzi z dolu kiedy po 23 slyszeli napierdalanie od sufitu, a to my walilismy lakierkami iszczotkami w kazdy papierek w pokoju zeby na wszelki wypadek zabic pajaka ktory moglby sie tam znajdowac. Posprzatalismy wszystko, oczywiscie wielke gowna myszy tez lezaly w innym rogu jak je zmiotka scieralem to az sluchac bylo ze sa stare i twarde. Ale moze w ogole ich nie bylo.jakies pajaki zginely w jednym rogu bo rano wisialy gdzie niegdzie nogi. W ogole jeden mialbyc potraktowany odswiezaczem plus ogniem ale dla kumpla podpalila sie reka;d.

Po sprzataniu wypatrywalismy pojedynczych sztuk. o 4:30 poszlismy spac, tak myslalem. kumpel sie zrzygal to po kilkunastu min zasnal, ja pisze tego posta o 18:25. Ostatni raz spalem do 9 w czwartek. Mozecie mi nie wierrzyc ale nie usnalem nawet na chwile, cala noc wpatrywalem sie w sciany zeby zabijac pajaki, czulem je czasami pod koldra i uszczelnialem jak moglem. Jak zrobilo sie jasniej to tylko obserwacja podlogi, Rano z okna strzelaly pioruny, tak oslepiajace ze nie moglem na kompie siedziec bo nic nei bylo widac. Myslalem ze to tzw. powidoki i bedzie mi to towarzyszyc dlugo ale na szczescie sie uspokoilo po 4godzinach;] teraz mam tylko podwojone kontury i smugi za rekoma. mimo ze jest juz 24 godz po tripie. wczoraj przed snem kontur byl powiekszony pdoczas zjazdu z 5 krotnie, a moze to od alkoholu?

Aha i jeszcze jedno mialem cos takeigo ze podczas mowienia w trakcie wyrazu krzyczalem, pomyslalem ze mi to mozg uszkodzilo i mam zespol toureta. Prawie plakalem, nie ustapilo az do 6 rano. (od 4 30 nie mialem z kim rozmawiac).

ogolnienie przypuszczalem ze moga sie przytrafic tak realne halucynacje, te myszy... . Ja ciagle nie wierze ze ich nie bylo. Mowie sobie moglem zrobic zdjecie, ale ktosie martwil tymkiedy trzebabylo cala akcje rozplanowac jak zalatwicszkodnika

Sadzilem do wczoraj ze nic lepszego od hometa mi sie nie przytrafi a tu prosze. O wiele mocniej,niestety dluzej.

z minusow to bol brzucha, brak snu(dzisiaj sie napije wodki i zobaczymy, moze w koncu zasne, i niebeczenstwo jakie niosa za soba halucynacje w ktore wierzsz i przez to nad nimi nie panujesz

Substancja wiodąca: 
Wiek: 
20 lat
Set and setting: 
mieszkanie w stolicy
Ocena: 
Doświadczenie: 
Alkohol:), MJ, DXM, 4-ho-met, galka muszkatolowa, amanita muscaria, kodeina
apteka: 
Dawkowanie: 
4 saszetki Tantum Rosa na glowe, przyrzadzone najdokladniej jak potrafilem oraz 7 piw

Odpowiedzi

Edit od autora

Nie pisalem o innych pomniejszych wydarzeniach bo albo o nich zapomnialem albo byly malo istotne,

Lekki lek przed pajakami ciagle sie utrzmuje. To prawda co mowia ludzie ze benza odslania wszstkie leki i fobie, tak jak np. moja przygoda z touretem. Widocznie podswiadomie sie tego obawiam.

zasnalem po 44 godzinach :) i to raczej dlatego ze chlalem wodke tego dnia.

... następnemu nie chodzi alt w klawiaturze.

Salvinoria

Bardzo przydatny TR i dobrze napisany :) Rzeczywiście, ten Alt trochę uderza po oczach, ale to taki mały minus.
Słowem - ciekawe przeżycia.

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media