pierwszy raz z mst
detale
Ganja - parę razy
Grzyby - parę razy
Dmt - parę razy
Kodeina - raz
Pregabalina, klonazepam, diazepam, alprazolam, midazolam, zolpidem, lorazepam - codziennie od dwóch lat
raporty konstantin
pierwszy raz z mst
podobne
Opiszę swoje pierwsze prawdziwe spotkanie z opiatami, nie wliczając w to kodeiny z prostej przyczyny nie "trawienia" jej odpowiednio przez mój organizm.
Historia zaczyna się od bardzo podłego humoru spowodowanego dużą ilością stresu, kłótni i utraty sporej ilości znajomości w przeciągu ostatnich paru dni. Myślałem, czym by się tu tego dnia dobić przeglądając podręczną apteczkę ćpuna, wybór stanął między snem po benzo a tabletką morfiny, którą miałem wziąć parę miesięcy wcześniej, lecz zdecydowałem, że jedno uzależnienie już mi wystarczy.
Oczekiwania miałem dość spore, naczytałem się o euforii, rozlewającym cieple czy błogostanie, jaki mnie czeka. Nie znając swojej tolerancji na opiaty, odciąłem +- 1/5 tabletki.
17.00
Zarzucam odcięty kawałek, przy okazji próbując jego smaku, przyrównałbym go do alpry.
17.20
Zaczynam czuć lekką euforię, jednak mam świadomość, że może być to placebo.
18.30
Przestałem czuć jakiekolwiek efekty, postanowiłem dorzucić resztę (80mg) tabletki.
21.30
Rzeczy, którymi zwykle się zajmowałem przestały mnie jakkolwiek cieszyć, stałem się wobec nich obojętny a wręcz znudzony. Odczuwam lekką sedację. Nasilenie negatywnych emocji związanych z problemami zostało jednak takie samo.
22.00
W ciągu 5 minut zaczął nasilać się u mnie ból głowy, aż do postaci migrenowej, który po godzinie osłabł, lecz trwa do teraz. Odczuwalne jest znieczulenie reszty ciała, porównywalne do 150mg ketonalu.
23.30
Nie czuję zmęczenia, lecz za każdym razem gdy zamykam oczy, wpadam w stan głębokiego półsnu, bawię się nim przez parę minut, póki nie zasypiam.
00.30
Wstaje niewyspany, czuję lekką euforię. Z racji gorącego lata postanawiam wziąć prysznic, po którym już i tak nikła euforia przechodzi.
1.00-6.00
Naprzemiennie kładę się spać i budzę, czkawka i ból głowy dawać się we znaki. Za każdą pobudką witam świat ze świadomością nowego snu, żadnego nie mogę zapamiętać, lecz wiem, że podczas tych paru godzin snu, miałem ich co najmniej 10 i każdy był dość przyjemny.
Konkluzje:
Mst z pewnością nie jest substancją, która mnie urzekła, brak euforii a sedacja słabsza niż ta po benzo z pewnością zniechęcą mnie do dalszych prób.
- 5234 odsłony