Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

pierwszy raz dmt - donosowo

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
~100mg donosowo
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Przyjechałem na ferie do mojego znajomego na drugim końcu Polski. Miałem wynajęty nieduży pokój, siedzieliśmy tam razem. Byłem nieco spięty i podekscytowany, może nawet nieco zestresowany tym co miało za chwilę nastąpić.
Doświadczenie:
tytoń, alkohol, marihuana, 25i NBome, metafedron, mefedron

raporty johnnyrebel

pierwszy raz dmt - donosowo

Pierwszy raz DMT, bardzo dziwny i stresujący trip.

W sobotę wieczorem (około 10 - 11) wciągnąłem donosowo mniej więcej 100mg DMT. 
To co się potem stało było niesamowite i przerażające zarazem.

Po około 4-5 minutach zacząłem czuć niesamowity body load.. Wtedy zaczęły wchodzić wizuale.. Na początku kolory stały się bardziej... kolorowe? Pamiętam, że powiedziałem coś w stylu "ten pokój wygląda jak obraz". Wizuale zaczęły być coraz bardziej oczywiste i oczywiste. Cały obraz był załamany, na oczach miałem niby siatkę z heksagonów, wszystko się morphowało, oddychało, przybliżało i oddalało. W pewnym momencie jasny i żółty pokój wyglądał, jakby ktoś zgasił światło!

I wtedy jak na pstryknięcie palcami weszła mocna faza.
Poczułem odruch wymiotny, wybiegłem w pośpiechu z pokoju i wbiegłem do ciemnej łazienki aby zwymiotować (tylko troszeczkę, naprawdę bardzo mało). Usiadłem na podłodze. Nie widziałem dokładnie wizuali, ale miałem wrażenie że jest ze mną w łazience conajmniej z 5 osób. Zacząłem się zatracać, zostałem przeniesiony do świata snów. Widziałem dziwny świat i postać lub zwierzę. Niestety bez ruchu lub kontekstu. Czułem, jakby to był zwykły sen.

Po zapewne paru minutach wstałem (mimo, że czułem jakbym siedział tam parę godzin) i poszedłem do pokoju cały zestresowany. Położyłem się, a raczej padłem na łóżko i zakryłem oczy ramieniem. Słyszałem "The best of Mozart", które leciało z mojego telefonu. Bardzo mnie to denerwowało, nie brzmiało to jak muzyka lecz jak puste dźwięki. Telewizor także był włączony, z jakimś programem kryminalnym.

Znowu zostałem przetransportowany do dziwnego świata nieruchomych snów, doświadczyłem kilka (jedyne co pamiętam to czerwony rynek w indiach z jakimś dziwnym potworem, jakieś bardzo zaśnieżone miejsce oraz dwa żółte węże na ciemnym tle). Zero kontekstu, niemalże zero ruchu. Cały czas musiałem sobie przypominać, że tripuje. Podczas doświadczania snów naprawdę o tym zapominałem. Ogólnie bardzo psychodeliczne i dziwne uczucie. Parę razy podniosłem ręke i głowę aby zobaczyć pokój, jednak wizuale były tak intensywne, że odrazu zasłaniałem oczy ręką. CEVy były bardzo statyczne i ciemne. Główne kolory to czarny, ciemno zielony i ciemno bordowy.

W pewnym momencie jakoś dałem radę wyłączyć Mozarta. 

Kiedy trip się kończył, zacząłem się wsłuchiwać w telewizję. Słyszałem niski i przyjemny głos policjanta, który opowiadał o synie matki, który był ćpunem. Tak się wczułem, że jedyne co słyszałem, widziałem i czułem to był ten głos.

Potem wstałem, miałem jeszcze wizuale ale nie były one takie intensywne, czułem się już dobrze (przez cały trip byłem bardzo zestresowany i przerażony, oddychałem bardzo szybko i bardzo głośno). Dałem radę nawet jakoś napisać do kolegi na messengerze >bad trip<. Cały trip od wejścia mocnego body loadu aż do wiadomości na facebooku trwał około 22 - 24 minuty. Bardzo pomocna okazała się mokra szmatka, którą rzucił mi na twarz kolega w momencie, w którym wróciłem z łazienki.

Chwilę po zakończeniu tripa, gdy zeszły ze mnie wszystkie efekty, czułem się troszeczkę jak na mefedronie. Nieco chodziła mi szczęka oraz zrobiłem się bardzo gadatliwy i zrelaksowany, wręcz zmęczony. Po jakichś 30 - 40 minutach wyszedłem z domu, czułem się zupełnie normalnie.

Zapraszam do komentowania!

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Przyjechałem na ferie do mojego znajomego na drugim końcu Polski. Miałem wynajęty nieduży pokój, siedzieliśmy tam razem. Byłem nieco spięty i podekscytowany, może nawet nieco zestresowany tym co miało za chwilę nastąpić.
Ocena: 
Doświadczenie: 
tytoń, alkohol, marihuana, 25i NBome, metafedron, mefedron
Dawkowanie: 
~100mg donosowo
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media