drugie palenie i bardzo krzywa faza
detale
raporty chybaarczi
drugie palenie i bardzo krzywa faza
podobne
Info od moderacji: Zmieniono substancję na "mieszanki ziołowe". Opisane efekty z pewnością nie mogły być wywołane marihuaną!
Wydarzyło się to jakiś czas temu i średnio pamiętam co konkretnie się działo, ale myślę, że warto to opisać.
Byłem wtedy w gimnazjum, zafascynowanie kolegów Marią przełożyło się na mnie i kiedy trafiliśmy na źródło skąd możemy kupić tą niezwykłą roślinę nie zastawialiśmy się długo i zlożyliśmy się oboje po 20zł. Był ładny dzień, czwartek, długo wyczekiwałem aż mama będzie pracowała do późna żebym mógł bez obaw upalić się drugi raz w życiu. Umowiłem się z kolegą i mając oszukanego giecika ruszyliśmy 5km na moje pole, gdzie mieliśmy się chilloutowo i bez spin upalić. Gdy byliśmy już kawałek od mojego pola zobaczyliśmy, że na skrzyżowaniu stoi policja. Oboje przeraziliśmy się niesamowice, bo kolega miał wszystko w kieszeniach. Zatrzymaliśmy się. Ja udawałem, że coś naprawiam przy rowerze a kolega chował towar w majtki. Akurat radiowóz odjechał a my ruszyliśmy dalej.
Gdy dojechaliśmy na miejsce byłem jeszcze lekko przestraszony, ale nie mogłem doczekać się palenia. Dotarliśmy na pole i poszliśmy usiąść obok krzaków. Kolega nabił dzidę, zapalił pierwszy i wypuścił chmurę w moim kierunku kaszląc. Palę ja, biorę ogromnego bucha, wstaję i wypuszczam wszystko z płuc. Przypomniało mi się, że zostawiliśmy wodę przy rowerach, więc poszliśmy znów około 50m po nią. W połowie drogi zatrzymałem się i stwierdziłem, że coś jest nie tak, kolega szedł dalej. Gdy wrócił urwał mi się film, szliśmy spowrotem i czułem się najpierw jak we śnie a potem jakbym był w grze komputerowej, gdy coś mówiłem słyszałem siebie jak przez radio i wydawało mi się, że w kółko powtarzam te same zdania. Usiedliśmy obok krzaczków, kolega zapalił jeszcze. Byłem tak pokopany, że tylko leżałem na trawie i nie mogłem się ruszyć. Kolega mial ze mnie niesamowitą bekę a ja cierpiałem, czułem ciągle kwaśność na przemian ze smakiem cytryny, postanowiłem się napić, nie pomogło, zjadłem czekoladę i dalej cholerna cytryna...
Kolega miał nisamowity haj, wędrował w kółko a ja rozglądałem się wokoło, ale widziałem to co oglądałem kilka sekund temu. Znów padłem na trawę i czułem się okropnie. D. się zmartwił o mnie do takiego stopnia, że też wkręcił sobie krzywą... leżeliśmy oboje na trawie kiedy nagle usłyszałem syreny, zerwałem się i krzykłem "POLICJA!" To nie była policja, a straż jadąca na wezwanie, poryło nas to konkretnie. Kiedy zamykałem oczy widziałem grę mario i rożne miejsca typu: Las, łąka, plaża itd. Gdy patrzałem na chmury wyostrzały mi się w nich różne kreskówkowe postacie, rozbawiało mnie to na chwilę, a potem znów padałem na ziemię i nie mogłem się ruszyć. Minęło około 1,5godziny bez żadnego słowa i nagle lezący obok kolega wyszeptał "stary ja jestem na plaży i ten cholerny pies na mnie szczeka" zapytałem się o co mu chodzi, ale nie powiedział nic więcej, zadzwoniłem do siostry, żeby wzięła jedzienie i przyjechała do nas, bo jest źle. Czekaliśmy około 15minut, odzyskałem możliwość wykonywania ruchów więc podniosłem się, zrobiłem sobie zdjęcie (nie wiem czemu), puściłem Kaliber 44 "Film" i słuchałem jak dźwięki uderzają we mnie z każdej strony. Rozładował mi się telefon, wstałem i zobaczyłem jadący samochód, ogarnąlem kolegę i położyliśmy się za krzaki. Znów nie mogłem się ruszać i wpadałem w panikę, że ten stan nigdy się nie skończy. Przyjechała siostra z jedzieniem, ale nie miałem siły jesc więc wyplułem wszystko i leżałem dalej, w mózgu miałem taki chaos, że w jednym momencie myślałem o setkach rzeczy. Siostra rozmawiała z D. i się śmiali a ja tylko obracąłem się na ziemi nie mając ochoty na nic. Po jakimś czasie puściło i jechaliśmy rowerami spowrotem do domu, czułem się wspaniale, ale jakby na kacu, wszystko śmiesznie płynęło, ale stwierdziłem, że nigdy więcej nie zapalę (nie dotrzymałem postanowienia :D ) Po dotarciu do domu miałem niesamowite gastro i zjadłem wszystko co się dało.
Ogólnie jak wspominam tamte palenie to jestem pewny, że to nie była prawdziwa marihuana, tylko jakiś syf. Żałuję, że tak wcześnie zapalilem pierwszy raz, ale miałem nauczkę na przyszłość, żeby narkotyki kupować z pewnych źródeł. Historia nie jest jakoś strasznie dramatyczna, ale dla mnie wtedy była przerażająca. Przepraszam za haotyczność raportu, ale jest wieczór, jestem zmęczony i słabo pamiętam całą akcje.
- 24768 reads
Comments
ot
wy sie najzwyczajniej w swiecie zajebaliscie XD
"Opisane efekty z pewnością
"Opisane efekty z pewnością nie mogły być wywołane marihuaną!" Dla osoby palącej po raz drugi w życiu? Oczywiście, że mogły. Pamiętam bardziej pojebane momenty ze swoich pierwszych eksperymentów z THC, a wtedy o "mieszankach ziołowych" raczej nikt u nas jeszcze nie słyszał. Kreezy ma rację, po prostu mocne upierdolenie. Tęsknię za takimi. ;_;
"To gry ludzkim życiem, to gry bez zasad..."
Haha
Ja nie jestem przekonana co do poprzednich komentarzy. Po jednym buchu jeżeli nawet się na maksa zajebał nie miałby raczej takich poryć. Ja myślę, że to mogłabyć mieszanka, ale jakiegoś gównianego dopalacza z Marysią. Następnym razem poczekaj, poszukaj jakiegoś dobrego dojścia, zapytaj ludzi z większym doświadczeniem czy nie mogą ci czegoś ogarnąć, a przede wszystkim zrób to w miejscu gdzie na pewno nie spotkasz policji ani nic cię nie będzie ryło jak masz do tego skłonności. Będzie dobrze!
moc
To było dawno. Trochę nie
To było dawno. Trochę nie fajnie, że nikt nas wtedy nie poinformował, co to potrafi... Teraz mam lepsze źródła i zupełnie inne nastawienie ;)
Ja gdy pierwszy raz paliłem
Ja gdy pierwszy raz paliłem to widziałem żółwie wyskakujące ze stawu a traktor kręcił się w kółko wokół własnej osi xDD
mrocznyG