Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

szatańskie zioło.

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale jedna dobrze nabita lufka na czterech chłopa.
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Nastawienie dobre, przed paleniem tego czegoś siedzieliśmy w małym "barze" i piliśmy powoli piwko.
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
DXM, spore ilości marihuany, GBL, amfetamina.

raporty loniu

szatańskie zioło.

Być może ciężko będzie wam w to uwierzyć i pewnie, gdy widzicie  jako substancję wiodącą marihuanę, to z góry skazuje raport na dno, ale jednak wydarzyło się coś.. coś niezwykłego..

 

     Piątek, siedzimy w barze pijemy piwko po chwili wpada do nas pijany kolega (jak zwykle, taki odpowiednik Dekabrysty z książki "Mistycy i Narkomani") Jest nas czterech, to był zwykły spontan kolega wyciaga lufe i idziemy na przystanek przypalić. Marihuanę paliłem w życiu wiele razy, ale czegoś taiego jeszcze nigdy nie przeżyłem. Jedna lufa - wychodzi po 2 buchy na głowę.

 

    Początek świetny.. Mocne, to strasznie, obraz cały faluje i skacze, bardzo ciężko się ogarną, a przez pierwsze 3 minuty ciągły śmiech. Weszło, to bardzo szybko, bardzo. Praktycznie od razu. Teraz przyjeżdza kolega samochodem i patrzy na nas jak na bande debili. Ogólnie spore problemy z koordynacją, wydaje mi sie, ze wyglądaliśmy wtedy jak po pigułach. Ostatnie co pamiętam z przystanku, to ciągły powtarząjący się monolog mojego pijanego kolegi [D] : 

- Co to jest?

-Co on nam dał?

-O kurwa, to jest mocne, zbyt mocne.

Siedzie z nim na ławce, a tamtych dwóch kolegów histerycznie się śmieją.

Teraz otwieram oczy i widzę, że jedziemy samochodem, ktoś mówi coś o ataku padaczi, kompletnie nie wiedziałem co się dzieje i te ich ciągłe pytania:

- Jak się nazywasz? jaka data? czaisz bazę?

Starałem się odpowiadać na pytania, ale cięzko mi, to szło wyglądało, to mniej więcej tak:

- Jak się nazwasz?

- Jan Kowalski

-Który dziś jest?

-27.01.2012r

-Czaisz bazę?

- Nie czaje

I tak od początku. Powozili mnie chwile w aucie i już się tak nie telepałem, drgawki ustały, ale nadal stanie sprawiało mi spore trudności. Pojechaliśmy pod blok. Ubzdurałem sobie, że kolegi matka nam pomoże i wtedy byłem pewien, że mam atak padaczki. W sumie, to był jakiś atak, ale nie sądzę żeby, to odbiło się w jakimś stopniu na moim zdrowiu.  Straszne uczucie, w głowie po prostu sieczka, nie mogę ustać wizja spierdolonego życia, bardzo ciężko mi było w to uwierzyć, że spotkało, to mnie, gdyż na mnie z reguły takie rzeczy nie działają, aż tak skrajnie .

Dekabrysta leży z głową wbitą w śnieg koło samochodu, a nikomu nie chce się mu pomóc. Z czasem powoli mi przechodziło. Nie chce już nawet pisać o jego rzyganiu, które u mnie wywołało dokładnie, to samo. W ustach miałem tak sucho, że nie mogłem ruszać językiem, ale picie wody było dla mnie wyczynem. Nadal się telepałem, czułem się jakbym był w pudełku, które jest w kształcie mojego ciała, ale częściowo blokuje moje ruchy. W sumie pod blokim pomimo tej telepawki i myśli o dożywotnim regularnym braniu tabletek mnie trochę dołowała, to faza była super. Później poszliśmy na ten sam przystanek i o 20 poszliśmy do domu. Jedyne o czym wtedy marzyłem, to łóżko, a nie rozwalona ławka nad rzygowinami schlanego dekabrysty.

 

Hymm.. Co to było nie mam pojęcia, ale wydaje mi się, że jakaś chemia.

Czy żałuję? nie, nie żałuję. Nabrałem trochę respektu i doświadczenia. Gdy wracaliśmy z dekabrystą do domu, to mówiliśmy, że nigdy więcej żadnych narkotyków. Na drugi dzień o tej porze wciągaliśmy u mnie białe  jak śnieg i bardzo nie zdrowe kreseczki.

Pozdrawiam.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Nastawienie dobre, przed paleniem tego czegoś siedzieliśmy w małym "barze" i piliśmy powoli piwko.
Ocena: 
Doświadczenie: 
DXM, spore ilości marihuany, GBL, amfetamina.
Dawkowanie: 
Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale jedna dobrze nabita lufka na czterech chłopa.

Odpowiedzi

To wygląda na namoczenie jakiejś siejki syntetycznym kanna i zapewne będzie to AM-2201..

Pewnie jakiś syntetyczny kanabinoid. Też raz paliłem AM i dostałem podobnej trzepaczki. Jak przedawkujesz to pojawiają się problemy z oddychaniem, tak więc trzeba bardzo uważać. Dawka aktywna to parę mg. W ogóle syntetyczne kanabinoidy są do dupy.

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media