diazepam nie na własne życzenie
detale
raporty oddballondrugs
- Miałem się ogarnąć... Kryształ, benzo, trawa, oxy, koda, feta, MDMA, metkat, pregaba
- Spowiedź narkomana, czyli moje 6 lat uzależnienia
- Mka, czyli jak wywołać w sobie zachwyt
- Stymulacja z innej beczki
- Diazepam nie na własne życzenie
- Domowe zacisze z diazepamem
- Pani Stymulacja
- Miłe doświadczenie z na senem
diazepam nie na własne życzenie
podobne
Ostatnio wylądowałem w psychiatryku i nadal w nim jestem. Byłem przypięty w pasach przez 5 całych dni. Relanium dostaję 3 razy dziennie, domięśniowo (czyli w dupę XD).
Do tej pory dostałem 22 zastrzyki po 10mg, czyli 220mg w przeciągu właśnie tych niecałych 5 dni (dostaję dwa zastrzyki po 10mg równocześnie). W tym momencie, kiedy to piszę, będzie dawka popołudniowa moich leków (tych leczących) i znowu szpryca w dupsko.
Nie mam pojęcia, przez jaki czas będą mi jeszcze podawać ten diazepam... Czuję się trochę dziwnie, ciężko to opisać, ale się postaram.
Na tymże leku uspakajającym człowiek krzywo chodzi, zatacza się po prostu i czuje się jakby wypił dużą ilość alkoholu. Jest na takich dawkach tak duże uspokojenie, zwłaszcza bezpośrednio po podaniu zastrzyku, jakby się wzięło klona. Masz wrażenie, że nogi się unoszą, no, każdy, kto brał klonazepam wie, o czym mówię. Nie będę opisywał jak się będę czuć, jak dostanę jeszcze więcej, bo to nie ma sensu. Żeby zeszło zamulenie, trzeba wypić chociaż jedną mocną kawę i od razu jest lepiej, chociaż sedacja i tak jest mega duża, po prostu nie ma się tak opadniętych powiek.
Diazepam w takich dawkach powoduję nawet błogostan, podobny do uczucia po opio, lecz euforii nie ma. Wręcz przeciwnie, jesteś obojętny i bez emocji, z trudem przychodzi uśmiech na usta, o płakaniu nawet nie wspominam.
Biorę odpowiedzialność za to, co robię. Słusznie zapięli mnie w pasy, abym się uspokoił, ponieważ próba samobójcza w szpitalu to jest porażka dla wszystkich lekarzy, nie mówiąc już o tym, że ponoszą konsekwencję za człowieka, który pozbawił się życia, będąc pod ich opieką.
Żałuję bardzo, że wszystko to, co robię, kończy się tragicznie i że sprawiam ból moim bliskim, lecz czasami poczucie bezsensowności życia bierze górę i staramy się odejść w inny wymiar, o którym niestety nie mamy pojęcia, ale miejmy nadzieję, że nie przestaniemy po prostu istnieć.
Kiedy człowiek dostaję tak wielkie dawki rolek, ma już dość. Ma dość sedacji, ma dość zamulenia, chcę w końcu poczuć się trzeźwym. Życzę wam wszystkich, abyście nigdy nie byli zmuszeni żyć w takim stanie. Sam rekreacyjnie brałem benzodiazepiny, aby się poczuć lepiej gdy było ciężko, lub po prostu, aby poczuć sedacje i to benzodiazepinowe uniesienie. Jednak powtarzam po raz kolejny - być w takim stanie przez tak długi czas to raczej już mało kto by chciał.
EDIT: W sumie nawet się tak nie wkurzasz, jak się skujesz grając w Geometry Dash, więc jakieś plusy są XD Pozdrowienia dla wszystkich, którzy w tę gierkę pykają.
- 4233 odsłony