Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

2c-e - najpiękniejsza podróż.

detale

Chemia:

raporty pani jedyna

2c-e - najpiękniejsza podróż.

Set and setting: dobrze, że nie było inaczej, lepiej nie umiem tego opisać. Wszystko splotło się w jedną całość podróży.

Dawka: Około 30-40 mg 2C-E (pierwszy raz)

Wiek: 23

Doświadczenie: Alkohol, papierosy, thc, „mieszanki” często;

dxm, grzyby, lsa kilka razy;

kodeina, tramadol, słaby kwas raz.

13:30-14:10:

Proszek ów skonsumowałem biorąc go i trzymając na języku, po minucie popijając, bo dość piekło w język. Zabrałem się za ustawianie playlisty, ale skończyło się tylko na wrzuceniu Shpongle... na szczęście. Przez pierwsze 20 minut po prostu siedziałem wygodnie i słuchałem muzyki, ale efektów żadnych nie było. Później stopniowo zaczęły się mdłości, położyłem się, ale po chwili wstałem do łazienki, bo czułem się niepewnie i obawiałem hafta... jak widać dobrze, bo go puściłem. W tym czasie wystąpiła lekka biegunka, ale szybko ustąpiła. Dalej mi trochę ciężko, ale już wszystko zaczyna żyć swoim życiem.

14:15-17:00:

Idę na górę do pokoju, jestem, leżę, patrzę i nie wierzę. Wszystko tak jakby rozbłyska się, faluje, fale w kolorze tęczy, ale jakieś takie bardziej „benzynowe”, nie wiem jak to lepiej opisać. Nie mogę się za bardzo skupić na wizualizacjach, bo cały czas całe moje ciało przeżywa orgazmy słuchając muzyki i płynąc razem z nią. Cudowne uczucie na całym ciele płynęło z bycia muzyką, tak, myślę że tak mógłbym to opisać. Każda część mojego ciała przeżywała co chwilę orgazmy, nieopisanie przyjemne dreszcze, a jak się przeciągnąłem... mmm to było coś zajebistego. Po jakiejś godzinie zebrałem się z łóżka. Poszedłem wziąć kąpiel, oczywiście ze Shpongle'ami, towarzyszyli mi dużą część tripa. Leżę w wannie, muzyka, kafelki w tle się ruszają, a ja mam orgazmy ciała co chwilę. Cały czas jednak nie mogę jeszcze do końca skupić się na wizualizacjach. Po kąpieli poleżałem jeszcze trochę z takim bardzo przyjemnym uczuciem na ciele. Leżałem... hehe, całe ciało samo ruszało się z muzyką. To ona jest dziś przewodniczką. Dobra, czas urozmaicić tripa....

17:00-20:00

Wyszedłem na dwór, już bez muzyki. Czuję, że powoli schodzi, ale jednocześnie czuję i wiem, że cały czas mocno działa. Udałem się na kamieniołomy, po drodze zakupując jednego Kasztelana, bo sucho.. Na kamieniołomach dużo przemyśleń, życiowych i o niczym. Ogromna gonitwa myśli. Krążąc tak czuję się trochę jak w filmie, albo może komiksie. Co jakiś czas przystaję, żeby pooglądać panoramę miasta, na które widok z kamieniołomu jest bardzo dobry. Wracam okrężną drogą, bo cały czas chce mi się chodzić. Chodzę szybko, ale też dość często przystaję, aby podziwiać, a podziwiam wszystko: drzewa, skały, rośliny, zwierzęta. Słyszę je gdzieś, wszystko dużo lepiej słyszę, nawet głosy z oddali. Kieruję się do domu, ale po drodze spotykam znajomych pijących piwo. Przystanąłem i zostałem.

Czuję się już normalnie. Siedzimy i gadamy. Poczęstowano mnie zbiciem, zapaliłem, a chwilę później znajomy puścił mi na słuchawkach Virtual Barber Shop. Zaczynało się od klimatycznego wejścia. Na początku zapaliłem papierosa i po prostu słuchałem. Wczułem się w to bezgranicznie. Już po kilku sekundach wszystko wyglądało jak w komiksie. Przez te 6-7 minut patrzyłem w jeden punkt i nie mrugnąłem, ani razu. Nie wiem jak to nazwać, czułem się jak bym był w transie albo odleciał duchem poza ciało, bo w ogóle go nie czułem, zapomniałem o nim. Widziałem wtedy najpiękniejsze wizualizacje, takie jakich jeszcze w życiu nie widziałem i im dłużej patrzyłem tym wizualizacje stawały się doskonalsze. Na początku był tylko komiks, później film, a następnie wszystko zaczęło układać się w trójwymiarowe puzzle albo może raczej witraże. Wizje zmieniały się cały czas na lepsze, widziałem lwy, inne zwierzęta, piramidy, ewolucje człowieka i milion innych rzeczy, których już nie pamiętam. Po tym przeżyciu poszedłem do domu - do muzyki - oglądać dalej. Bawiłem się wizjami do godziny 22, później już po prostu nie miałem sił i się położyłem. Usnąłem o drugiej, a dziś czuję się normalnie. To była moja najpiękniejsza podróż. Szkoda, że to tylko sen...

Ocena: 
chemia: 

Odpowiedzi

haha,`orgazmy` na 2c-e sa zajebiste:D tez tak mialem i nie chcialo mi sie wstac z kanapy.pozdrowienia.prosilbym bym jescze o kontakt ze mna. nr gg 26135085

Dziwne, że nie chciało Ci się wstać, bo mnie nosiło we wszystkie strony. Wg mnie nawet nie próbowałeś 2c-e.

Mow co chcesz [cut].Ciebie nosilo a mi sie nie chcialowstac i tyle

edit. wulgaryzmy

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media