ciężki trip po holandii(chyba)
detale
raporty kris-o
ciężki trip po holandii(chyba)
podobne
Wrzucam tutaj zapiski, jakich dokonałem wczoraj w nocy podczas najlepszego tripa w moim życiu.
Ja: 21 lat, ok 75 kg, 178 cm wzrostu.
Doświadczenie: Haszysz, marihuana, leki przeciwbólowe na receptę mieszane z energy drinkami, alkohol.
S&S: moje mieszkanie, nastrój oczekiwania, to miał być zwykły trip po holandii, palilłem wcześniej już kilka razy i było fajnie, to jedyne, co mogę powiedzieć.
Całość tripa podzieliłem na akty(jak spisywałem na gorąco, nie teraz), są tam moje rozważania odnośnie, oraz to, czego doświadczałem w umyśle.
T – 21:00
PROLOG! (T + ok. 20 minut)
Po zapaleniu siedzę w pokoju, przy komputerze. Wszystko się kręci dookoła, mam małe OOBE. Oglądam Scrubsów, jednak w momencie, kiedy głos doktora Coxa dobiega ze środka mojej głowy, a monitor zaczyna się wykrzywiać, decyduję się na wstanie od komputera. Poszedłbym do łazienki, jednak nie mogę, boję się, że spadnę w otchłań jak wyjdę z pokoju. Nie mam władzy nad swoim ciałem, każę temu, co nim kieruje położyć się na ziemię. leżę i czuję że grawitacja jest coraz silniejsza. Czuję przestrzeń, mój dom nie znajduje się na ulicy w moim mieście, dookoła jest inny, czarny wymiar. Może to na przykład nowy wymiar, do którego nieliczni mogą wejść. będę miał dwie rzeczywistości. I w obu będę kotem Schroedingera. W dwóch wszechświatach będę zarówno żywy jak i martwy. Każde moje ja, w każdej rzeczywistości będzie posiadało 4 swoje odpowiedniki. – żywego z wymiaru 1(poprzedniej rzeczywistości) martwego z tegoż wymiaru, oraz żywego i martwego z wymiaru 2(obecnej rzeczywistości). Nie będzie prawdziwego mnie, tylko kopie. Ja już nie istnieję. Co kieruje mną i kto mi udowodni, że moja rzeczywistość jest prawdziwa? I co to w ogóle znaczy. Wszysto jest interaktywnym spektaklem. To które ja mi pozostanie? Może my naprawdę nie istniejemy, jesteśmy tylko projekcjami. Tak naprawdę nie ma rzeczywistości. Nie ma materii i niematerii. Nie ma nic, to tylko wizualizacja czego, ale oni nie powiedzieli czego. To są Istoty Absolutne, komunikuję się z nimi za pomocą telepatii. Wyglądają jak duchy, ale nimi nie są. One są stworzone z nieznanej nam materii, której nie znamy. Oni są Bogiem, Naturą. Oni są Ewolucją, Światłem i Ciemnością. Oni nas połączą z przestrzenią. Pokażą nam tu, czego nie jesteśmy w stanie objąć umysłem. Pokażą nam nicość i nieskończoność. Lubię wyobrażać sobie nicość jako czarną przestrzeń. Ale czemu? Myślę, że to dlatego, że boję się czarnej dziury. Ludzki rozum nie potrafi tego objąć, zrozumieć. Widzę swoje ciało, ktoś nim porusza, ja tak naprawdę jestem świadkiem tych poczynań. Tak działa odwieczna kosmiczna umowa. My jesteśmy tylko biernymi uczestnikami wydarzeń zwanych naszym życiem. Nie mamy wolnej woli. Oni biorą każdego na kosmiczny proces, gdzi każdy jest jednocześnie oskarżonym i świadkiem swoich czynów (umyślnie nie użyłem słowa ‘życie’ bo my nie żyjemy, jesteśmy tylko symbiotami. Nie mam nic do powiedzenia na sali sądowej.
Rozważam naturę wszechświata. Jestem świadkiem(skarżonym?) w kszmocznym procesie ludzkości. Czarny kaptur(chyba śmierć, która o dziwo! – jest przedstawiona jako mężczyzna) Dookoła mie(ale widoczne też z rzutu izometrycznego) ławki ułożone w stylu kościoła anglikańskiego. Ławki są czarne, ale wylewa się z nich dziwne światło(postacie świecą) W Sali nie ma dachu, jest kosmos. Po moich zeznaniach (pytania o nadzieję dla mankind) zostałem przeniesiony do aresztu, którym było moje ciało. Zamrozili mi ręce i nogi, mogę tylko trwać w oczekiwaniu na wyrok. Boję się, nie chcę tracić duszy. Nie będę już grzeszył, grzechy przeważyły moje dobre uczynki., oni mnie ukarzą. Odczuwam strach przed wyrokiem sądu i tym, co się później stanie. Od wszystkich postaci bije niewypowiedziana groza, która paraliżuje mi umysł. Nie wiem co będzie dalej. Przepraszam za grzechy.
AKT II (T + 20 – 60 minut)
Odczuwam bodźce podczas otwierania oczu. Inne zmysły nie żyją. Nie słysze, nie czuję, tylko widze. Jak zamykam oczy. To przenoszę się do statku międzygalaktycznego, więc je otwieram. BOLI! Widok każdej klatki mojego otoczenia sprawia nieziemski ból, drga mięśniowy (chodzi o to, że mi mięśnie drgały, jakbym miał padaczkę :D), jak w przedśmiertnych spazmach. Moje dłonie i stopy przeszywa chłód. Nie wiem czemu, bo już nie Jestem tamtą postacią. Tamten był w innym wymiarze. Ale ja czuję jego ból i jakiś dziwny związek emocjonalny z Nim. Ale ja otwierałem oczy i bolało. Robiłem eksperymenty. Im dłużej miałem oczy zamknięte, tym bardziej bolało ich otwarcie. Czemu ta postać ciągle stoi za mną? Próbuję innych zmysłów, nie działają. Serce bije mi z prędkością 283 uderzeń na sekundę. Nie oddycham, nie muszę. Czuję zawroty głowy. Muszę iść do łazienki zwymiotować, to się we mnie zagnieździło. Postać ciągle stoi za mną, śmieje się szyderczo teraz. Boję się, nie chcę umierać, znajdą mie tu zarzyganego. Ciało będzie martwe, ale oni mnie zabiorą do innego świata, będę widział wszystko jak na filmie. To nie będzie miłe. Ciekawe jaki mi zrobią pogrzeb, gdzie mnie potem zabiorą. Gdzieś na pewno, obiecali Ciekawe jaki wyrok sądu.
Cały się trzęsę, czemu? Znowu otwieram oczy i znowu spazmy. Ale jak zamknę oczy, to zasnę i umrę, ale przecież Zeus powiedział, że mnie dzisiaj nie zabiją. To mogę spać.
Tylko muszę każdym wcieleniem wrócić czy to było w Las Vegas Parano? [w tle leci reklama programu o polskich seryjnych mordercach na Discovery – czemu oni włączyli TV? Czy ja im kazałem?] Przyjdzie po mnie morderca
AKT III Morderca (T + 1,5 h)
Na pewno teraz przyjdzie, może grasuje w moim mieście.(zobaczy, że jestem odurzony i nie będzie miał problemu z poderżnięciem gardła. Albo uśpi mnie chloroformem i będzie obdzierał ze mnie płaty skóry, a potem mnie przybije to ściany(tzn skóre). A jeśli to moi dziadkowie? Dorobili klucze i wejdą jak będę spał. Zabiją mnie, pokroją w warsztacie i wywiozą zakopać części mojego ciała w lesie i na wysipicku[to o wysypisko chodziło :D] Pozbędą się mnie na zawsze. Muszę zapamiętać, żeby nie jeść nigdy u nich.
Jak wygląda obdzieranie ze skóry? Jak się czuje ofiara, czy to baardzo boli? Ciekawe jakim nożem najlepiej by się kroiło
AKT IV (T + 2 h)
Słyszę płynącą rzekę. Zrobiło się ciemno, chyba noc. Abo istota mnie osaczyła mnie darkness. Słyszę w głowie dzwony kościelne. Ale czemu w nocy? Przecież oni wszyscy nie żyją, Plaga ich zabiła. Nikt nie wiedział kiedy. Całe miasto zniknęło, w powietrzu czuję śmierć. Ona idzie po mnie. Tym razem jest to kobieta. Nie zabierze mnie jednak, ona jest tylko strażnikiem.
Mam ołów w brzuchu.
Wszystko porywa rzeka
Godzina 2:17 – Główna faza minęła. Najmocniej trzymało mnie od 21:20 do ok. 23:30. Teraz mam zawroty głowy i gastro fazę. Nie analizuję już istoty istnienia i innych wymiarów. jem kakao(sam proszek) i oglądam szkołę przetrwania. Odczuwam strach przed ciemnością, jest to dla mnie dziwne, ponieważ wcześniej nie było to problemem. Czuję jakby coś tam się czaiło. Chyba będę dzisiaj spał przy włączonym telewizorze.
To tyle. Efekty fizyczne: ból mięśni, dojmujące zimno, kłopoty z widzeniem, chwilowa utrata węchu, słuchu i dotyku, omamy, suchość w ustach, bardzo przyspieszone bicie serca
Efekty psychiczne: świadomość czyjejś obecności, rozmowy z Istotami Absolutnymi, strach i przerażenie mieszane z euforią i radością.
- 19022 odsłony
Odpowiedzi
just a guess
nie jestem pewien, ale wygląda mi to na stafik z pcp. niby trochę za krótko na to, ale "pogubienie" zmysłów i kłopoty ze wzrokiem to szczególne cechy dysocjantów.
Dzięki za info, jak będę miał
Dzięki za info, jak będę miał okazję, to się dopytam kumpla, bo tak szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia czy to było czyste zioło, czy z jakimś dodatkiem. I szczerze muszę przyznać, że nie do końca pamiętam okres tak od godziny dwunastej do tej 2:17 :)
Najprawdopodobniej wtedy byłem półprzytomny ze zmęczenia, albo po prostu spałem.
Zdecydowanie wygląda to na
Zdecydowanie wygląda to na działanie jakiegoś dysocjanta i PCP mogłoby pasować. Co do czasu działania przychylałbym się w stronę jakiegoś analogu w stylu 4-meo-pcp.