bad trip z acodinem
detale
raporty fatality
bad trip z acodinem
podobne
Set & Setting - Wakacje, pogoda pochmurna, około 9:00 pierwsza dawka razem z kolegami, nastawienie jak najbardziej pozytywne, sceneria piękna, nieopodal rzeki.
Dawkowanie - 30 tabsów aco, łykanych w odstępach 1 min po 10 tabsów, wiek 17 lat (wszyscy 3), waga - 65,70,72kg
Doświadczenie - THC, Alkohol.
Trip zaczął się dość spokojnie. Spotkanie z kumplami na przystanku a następnie podróż na wały (w celu uzyskania spokoju i miłego klimaciku). Pozwólcie, że moich 2 kumpli nazwę tutaj M i L.
Około godziny 9:00 przyjmujemy pierwszą dawkę (10 tabsów każdy) popijając to piwkiem. Tutaj zaczyna się wzajemne nakręcanie fazy jednakże zmierzamy dalej do "happy" endu.
W ciągu kolejnych 2 minut przyjmujemy 20 tabsów i tutaj kończy się nasz wpływ na rozwój akcji.
9:38 L wymiotuje. M i ja nie jesteśmy w stanie powstrzymać się od śmiechu. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że to jeszcze nie była bomba.
9:50 Ciągłe pytanie: -"Masz już bombę?" -"Nie" - "Ja też nie". Palimy fajeczkę i spokojnie wchodzimy w stan relaksu.
10:10 DMX uderza nam do głów, nogi przestają powoli działać jak powinny, zaczynają się problemy z koncentracją, świat wiruje.
10:25 Wszyscy jesteśmy już "Na bombie". Ja i M leżymy z zamkniętymi oczyma a L siedzi skulony.
Nagle budzi mnie wrzask. -"Niebo się wali! Uciekajcie a ja przytrzymam!" - krzyczy M na co wszyscy reagują śmiechem.
Jednak przy próbie wstania nogi odmawiają mi posłuszeństwa, czuję, że nie mam władzy nad ciałem.
Jest mi zimno, cale ciało zaczyna się trząść. Szczęka od dłuższego czasu się trzęsła jednak teraz dochodzą ręce i kolana.
Zamykam oczy i widzę wielkiego smoka, który zmienia się wedle moich życzeń, WOW, mogę manipulować jego wyglądem, zachowaniem i wielkością.
Budzę się, moje ciało całe drży a jednak jest mi ciepło przez słońce. Pojawia się dylemat, założyć kurtkę czy jej nie zakładać. Zresztą, i tak nie mam siły, żeby po nią wstać, więc nad czym się tak naprawdę zastanawiam?
Ja już nie chcę tej fazy. Nie mogę skupić na jakimś punkcie, wszystko widzę podwójnie a obraz jest rozmazany. M śpi a L dalej siedzi zwinięty w kulkę.
M cały czas sprawdza nasze samopoczucie prostym pytaniem: -"Żyjecie?". Proste aczkolwiek skuteczne.
Budzi mnie wymiotowanie L'a. M też wstaje. Widzę, że na wałach jest już więcej ludzi, jednak nie mogę rozpoznać ich twarzy, obraz nadal mi się rozmywa i wiruje głowa.
Około 13:00 czuję, że chcę się wysikać. Idę jak robot, nogi nie są mi posłuszne, a droga cały czas mi się rozmazuje.
Dochodzę do wielkiego krzaka, wyciągam strzelbę tylko jakoś nic nie chce się wylać. Czuję, że pęcherz jest pełny dlatego staram się prowadzić walkę. Po nieudanej próbie odlania się wracam krokiem robota do reszty grupy.
Cały czas wiruje mi w głowie, jednak gastro zmusza nas do wypadu w pobliskie KFC. Zamawiamy jedzonko, siadamy i nagle okazuje się że nie czujemy smaku. Czuję jakby ktoś jadł zamiast mnie, jakbym nie był w swoim ciele.
Nadal mam trudności ze skupieniem się, ze względu na rozmazany obraz ciężko mi ustalić kształt i odległość danych przedmiotów.
16:00 Przyjeżdżam do pracy, robię krótką, 20 minutową drzemkę i już jestem w pełni sprawny.
Był to tak zwany "Bad trip" dla moich kolegów, jednak ja miałem przy tym niezłą zabawę. Chociaż, naprawdę irytująca jest niemoc panowania nad nogami.
- 28358 odsłon
Odpowiedzi
.
Czy ty dziecko wiesz co to jest badtrip?
ok, nie wiesz co to badtrip.
ok, nie wiesz co to badtrip. ale poza tym opis chyba bez zarzutu. oprócz tego, że nudno sie robi w momencie kiedy na 10 raportów srednio 8 jest na temat deksa. wiadomo, każdy ma swój gust, ale chyba żaden aco-tr mnie nie porwał. bo deks chyba też rzadko kiedy naprawdę porywa.
nie nazwałabym tego
nie nazwałabym tego badtripem.
zasada 1\3
To nie jest tak, ze po DXM nie ma władzy duzej nad ciałem, jest coś takiego jak to, ze na kazdego dx dziala zupelnie inaczej, niektórzy po 300mg nie mogą wstać z kanapy, a niektórzy po 600mg biegają jak Usain Bolt :^
lincoln szlanks