Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

dxm - większa moc...

detale

Apteka:

raporty deathless

dxm - większa moc...

Set & Settings: jakieś zarośla, potem miasto

doświadczenie: alkohol, marihuana, DXM

wiek i waga: 16/65kg

waga i wiek kumpla: 16/85kg

Planowałem zarzucenie Acodinu, juz pare dni wczesniej. Miała to byc dawka 450mg. Przedtem, zażywałem po 15 tabsów i byłem gdzieś między 1/2 plaetau. Tym razem chciałem poczuc "moc" :).

Poszedłem do apteki zakupic jedną paczuszkę acodinu. Bezproblemowo i z uśmiechem na twarzy wyszedłem z 30 tabsami w ręku. Pierwszy plan był taki, aby walnąc sobie na noc, coś w okolicy 21-22. Zakupu dokonałem o 15:00, więc poszedłem po mojego kumpla (nazwę go M). On też miał doświadczenie z DXM, i to On mi pokazałto cudo. M robi sobie przerwy 3 tygodniowe, ja 2-3 tygodniowe(zależy od tego, czy chce mi sie latac :)).

U mnie mineły 3 tygodnie od ostatniego zażycia, u niego 2. Gdy już sie spotkaliśmy, powiedziałem mu co mam zamiar zrobic. Ze względu że bardzo lubimy razem "tripowac" :), on także chciał gdzieś dorwac paczke Acodinu. Lecz z okazji że, była Sobota, apteki były do godziny 15-16. No i był mały problem. Udaliśmy się do miejscowego Centrum/Galeri w której byla apteka. OTWARTA! Zaczekałem na niego na ławce, gdy wychodził z apteki, już wiedziałem że, nieźle się dziś zabawimy.

Zaczeliśmy szukac miejscowy do zaaplikowania. Udalismy sie w miejscową "dżunglę"... Szybka akcja, waliliśmy 2 tabsy na 1 minute. Szło nam dosyc szybko, w miedzy czasie rozmowa...Przy 25 tabletce zacząłem czuc placebo, więc postanowilismy się przejsc. Niedaleko była plaża, tam walnelismy ostatnie 5 tabsów. Napaleni poszliśmy w miasto. (W między czasie, kumpel ostrzegał że, przy mojej wadze i z okazji że pierwszy raz wale 30 tabsow, mnie zmiecie :D)

Stacja 1: Stadion.

W drodze na stadion, już czułem się inny. Inne spostrzeganie świata wokół. Spoglądam na kumpla, i widze że ma się dobrze. Weszliśmy na teren stadionu, mamy tam wielki, ładny pomnik, do którego prowadzą długie schody. Można sobie tam na górze pooglądac panorame miasta. Siedzieliśmy tam około 20 minut(chyba, bo już czas stał się niczym :D). Znudziło nam się, wiec poszliśmy dalej przed siebie... Czas na spacerek wzdłuż jeziorka i wtedy zachciało mi się siku...Nie było zbytnio wokół miejsca na siusiu, wiec musiałem się wspiąc na jedno metrowy pagórek, aby moc się odlac. Wbijam się, z trudnościami, już miałem ciężko na bani i ciało powoli odmawiało posłuszeństwa. No dobra, już po wszystkim, idziemy dalej... Podziwiałem otoczenie, jakbym nigdy nie widział

trawy, drzew, KOSTKI BRUKOWEJ! Wszystko było już całkowicie inne. "M" mówił coś do mnie, lecz ja byłem zbyt zafascynowany tym co widze praktycznie na co dzień. Idziemy, idziemy... NAGLE BACH! Wybuch radosci! EUFORIA!

Szybki wyrzut ramion w górę, podskok, skłon z bananem na japie :D. No cóż, nic, idziemy dalej... Znów znaleźlismy się w Galerii. Wszystkie receptory, miałem bardzo wyczulone. Na dworzu strasznie wiało, a gdy weszliśmy do środka budynku, od szyji do małego palca od nogi, przeszły mnie dreszcze. Było mi tam strasznie gorąco. Chciałem z tamtąd jak najszybciej wyjśc. Na drodze do wyjscia, były ruchome schody. (średnio co 10 sekund mówiłem "O kur.., ja pier... itd.)Na szczęscie, wyszliśmy na zewnątrz i usiedliśmy na ławce. Gdy tak siedzielismy, straciłem jakby panowanie nad całym ciałem, oprócz głowy. Zrobiło mi się źle, poprosiłem kumpla abyśmy się do niego udali, posłuchac muzy. Miałem też wkręta że wszyscy ludzie wokół wiedzą że jestesmy nacpani. Po dosyc długich namowach udało się... Wstaję z ławki i co? Sama głowa, bez rąk, nóg a nawet pleców i klaty. Musiałem jakby sam wydawac polecenia: IDZ, BIEGNIJ, STÓJ. W międzyczasie przeszywały mnie wszelkie rodzaje dreszczy. Zimny, ciepły, półciepły. Poprostu wielka mieszanka uczuc. Strasznie bałem się przejśc przez jezdnie, myslalem że jeden najmniejszy ruch, spowoduje że walnie mnie jakis samochód. Dobrze że, kumpel mieszkał niedaleko, bo napewno by się nam coś złego przytrafiło... Weszliśmy do klatki schodowej, i jak

dzika bestia wbiegłem na 3 piętro bloku. Wbita na chate! Szybki wjazd do pokoju i chill out na kanapie. Zacząłem czuc, jakbym schodził na bad tripa. Przerażony zacząłem mówic: EeeeeeEEeej, ja już nie chce, Już nie mogee itp.

"M" leżał i jak to powiedział, przetransformował się w muche. Był to punkt kulminacyjny całej podróży. Byłem już w takim stopniu spizgany, że totalnie nie ogarniałem ani czasu, tego gdzie jestem, co robie. Po jakimś czasie przenieśliśmy się do pokoju gdzie był komputer (komputer=muzyka). Kumpel interesuję sie tematyką OOBE. Wiedziałem

coś o tym, lecz nigdy nie próbowałem. Miał do tego też bardzo dobrą muze. "Cosmosis" (na prawdę polecam gdy jesteście ostro zajebani). Na biurku stała musztarda... Skupiłem się na niej i wpadłem w próżnie, nie myślałem o niczym. Muzyka jakby wlatywała do jednego ucha, a wylatywała drugim. Nie żebym w ogóle na nią nie zwracał uwagi, własnie byłem w nią bardzo wsłuchany. No i się zaczeło, delikatny powiew zimnego powietrza, i uczucię jakbym wydostawał sie z własnego ciała. Twarz miałem pare centymetrów wyżej. Szok! Wiedziałem żę, gdy zacznę sie bac moge wszystko zbiedzic. Dałem się poniesc, niech się dzieje co chce... Próbowałem wyjsc całkiem, i spojrzec na siebie z jakiegos miejsca w pokoju. Niestety, nagle się rozkojarzyłem, i wróciłem. Z trudem wyksztusiłem: EEEjjjj, chyba miałem OOBE!!!! (nie jestem w 100% pewny że, to było OOBE, lecz miało z tym jakis związek). Potem już tylko słuchanie muzyki.

Ze względu że, była sobota, reszta kumpli wpadła po nas do domu kumpla, i spytali czy idziemy na browarka. My po szybkiej naradzie, zdecydowaliśmy że, wyjdziemy lecz nie będziemy nic pic. Znów znaleźlismy się w galerii, weszliśmy do "Bomi" i chłopacy walneli sobie po 3 browarki. Poszliśmy z nimi na boisko, i tam zaczeli sączyc (oczywiscie zauważyli że, mamy

oczy jak 5 złoty i dziwnie się zachowujemy). Ja stałem i próbowałem nawiazac jakies połączenie z resztą ciała, kumpel w tym czasie zaczął chodzic jak robot, co mu się bardzo spodobało i mnie też namówił (polegało to na mocnym stawaniu na nogi, i sztywnym poruszaniu się). Grawitacja jakby się zwiększyła, nogi przyklejały się do ziemi i cięzko było je znow podnieśc. Kumple mieli z nas niezła beczke. Gdy już wypili swoj prowiant, poszliśmy na "bagienko" gdzie była reszta ekipy.

Gdy już tam bylismy, ja z "M" miałem swój swiat. Byliśmy między młotem a kowadłem. Reszta przeciętnie pije swoje piwko, a my nadal zajarani tripem, mieliśmy własnie rozkminy. "M" zaczał wspinac się na drzewo, co robił z wielkim trudem. Gdy już miał schodzic (wspiął się gdzieś na wysokośc 0,5m) bał się poprostu zeskoczyc. Było to dla niego za wysoko :D. Woła mnie abym

podszedł i pomógł mu zejsc. Ja, totalnie zmęczony tymi wszystkimi doznaniami, mówie: Skaaacz smiało, nic sie nie staniee. Gdy już zlazł z tego drzewa, zaczeliśmy gadac, ja powoli schodziłem, i z powodu że lubie go wkurzac, złapałem za jego włosy związane gumką, i pociągnełem w dół. On się nie przejął i ciągle myślał że, ma rozpuszczone włosy :D. Czas zwijac na chate, "M" mówi: Ej dobra, czas isc na chate tylko oddaj mi moją gumke do włosów. Ja mówie że nie mam jego gumki.

Złapał się tylko z włosy i wykrzyczał: Woooooooooow! (oczywiscie śmiech). Powolutku zmierzamy w strone domu, była gdzies 20:30. No to poszliśmy jeszcze do "M" dalej posłuchac muzy. Postanowiliśmy że, zostane u niego na noc, żebyśmy mogli pogadac o tym co się z nami działo.

Niektórych rzeczy nie opisałem, ponieważ nie ma takich słow, aby moc to opisac...

To by było chyba na tyle. Dzieki jeśli to przeczytałes/aś. Bless.

Ocena: 

Odpowiedzi

Pytanie do autora: polskie znaki diakrytyczne a) swędzą b) bolą c) gryzą d) wywołują reakcję histaminową\zespół serotoninoy e) nie za dobrze chodzi Ci klawisz alt?

Salvinoria

f)z przyzwyczajenia do pisania na ircu oraz "niemania" utf-8 po prostu ich nie używa, a nie każdy ma FF z opcja sprawdzania i poprawiania automatycznie błędów:D

Dajcie spokój chłopakowi :D Napracował się żeby opisać swoją banie, a Wy go tak strasznie dissujecie xD Bańka fajna, ale 30 to jednak trochę za mało na fajną jazdę, a za dużo na wyjście gdziekolwiek. A co do TR, to przyzwoity :)

PL znaki nie sa wymogiem ani na neuro, ani na forum. Taki niefart, ze ja ich np. nie mam w ogole (niemieckie oprogramowanie i wolgle), a musze edytowac trip reporty. Tego akurat chyba nie wrzucalam...

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media