wszędzie wnioski i te światła...
detale
raporty lorde
wszędzie wnioski i te światła...
podobne
W dzień przyjścia zamówienia powiadomiłem o tym kolegów, z którymi miałem się owym cackiem podzielić jeden z nich postanowił skumać się i stestować w 2-3 osoby specyfik, reszta miała zostać na weekend. Wieści o tym rozeszły się jednak dalej i z 2-3 osób zrobiło się 5-7 (przyszli, poszli..). Opiszę w skrócie pozostałych badaczy którzy zostali do końca byli to: D,P,B,L i Ja.. D i P mieli podobne doświadczenia jak jak. Dla B i L jednak było to coś zupełnie nowego. Wszyscy z wyjąkiem L wypiliśmy po 1ml(10mg) substancji (L wypil 2 godziny pozniej), dopalone kilka rur... Czekamy na wstęp. 19:00 - Spożycie. T+ 1-2h - Pojawiają się efekty euforyczne, baaardzo wolno leci czas, ogólne zadowolenie i ciekawe rozmowy, 0 bodyloadu, 'B' zaczyna się uciszać i widać jest głęboko zamyślony.. Ciekawe jest to, że mój refleks był nadzwyczajnie wysoki. Kolega siedzący 4m dalej rzucił w moją strone zapalniczke dość mocno, bez zapowiedzi.. Wydawało mi się, że uderzy w ściane ale moja ręka zrobiła błyskawiczny ruch i bez mojego postanowienia złapała lecący ogień.. Przychodzi starszy jednego z nas i zaczynamy z nim rozmawiać, jednak.. jest to bardzo trudne, już na wejściu jest sie bardzo bezpośredni i ciężko opanować niewygodne rzeczy padające z ust, przenosimy się do innego pomieszczenia, pooglądać tv, posiedzieć. T+ 3-4h Powidoki przybierają na mocy (jeśli ktoś jadł benzydamine, to dla porównania powidoki z 2c-p i ogólnie klimat wizuali jest dość podobny, jednak nie ma takiego przerażenia), nasza percepcja jest wydłużona i rozszerzona we wszystkie strony, mózgi ogarniają cały świat, jest to uczucie zamknięcia kuli ziemskiej w naszej głowie jednocześnie poruszając się po tej planecie. Telewizor wyrzuca lekkie kolory na ciemne ściany pokoju, ekran zdecydowanie faluje w stałym ruchu. 'P' łapie wszystko wolniej i okazuje się, że ma to samo co my jednak z około godzinnym opóźnieniem.. Różne myśli przebiegają przez głowę, są jak wiatr który wpada z wielką szybkością i przewraca cały umysł o 360 stopni, robiąc jednocześnie wielki bałagan i zamieszanie. 'D' zachwyca się powidokami i pojawiającymi się przed jego oczyma kolorami, natomiast 'B' pochłania się coraz bardziej ciszą, obserwacją, przetwarza powoli nasze nieustanne dyskusje od czasu do czasu wdrażając ciche 'może i masz racje..', 'nie ogarniam tego..'. Pada pomysł wypadu do sklepu po browary, dotarł już do nas 'L' (autem), łyknął swoją część, podjechaliśmy do sklepu, gdzie napadły mnie błyski i światła, po powrocie na wieś, 'L' w mocnym stadium wejścia postanawia wrócić do domu i przyjechać potem... Co zostało uznane za głupotę, ale uparł się, więc stwierdziliśmy, że i tak nie zdoła wrócić. Ciekawostka: Zmiany percepcyjne połączone z poruszaniem się po otoczeniu mogą być niebezpieczne, ogólne pobudzenie i energia doprowadziły do tego, że przebiegaliśmy pojazdom przez drogę.. Warto od poczatku tripa nosić ze sobą jakiś odtw. muzyki, muzyka genialnie zlewa się z otoczeniem i TWORZY WIZUALE, obraz wibruje w rytm bitu, synestezja.. T+ 4-6 wizuale pogłębiają się, bodyloadu nie było ale zauważalne napady strachu, ogólny niepokój, jednak w naszym towarzystwie szybko było to gaszone jakimś walniętym pomysłem albo ciekawą wkrętką (niestety 'L' już będąc sam, poszedł spać na godzine i po przebudzeniu czuł się masakrycznie źle już reszte tripu, samemu podejmuje się 2 razy większe ataki emocji i myśli na swoje bary, jego trip przybrał formę blokady, nie mógł się ruszyć, chcąc podnieść noge, ruszał ręką itp...). Patrząc w świetle ciężko zobaczyć coś nierealnego, ale w ciemności mogą przewijać się często różne postaci i ruchome obiekty. Percepcja jest w tym etapie już po huraganie.. Nie da się przyjąć rzeczy takimi jakie są, wszędzie widoczne są paradoksy, ogólne przemyślenia warte są późniejszego zastosowania w życiu bo co dziwne.. Wizje na tym środku powodują chęć odstawiania złych rzeczy, przejścia na jaśniejszą stronę życia. T+9-10 Reszte czasu spędziliśmy siedząc w pokoju z raz zgaszonym, raz zapalonym świetle.. Doszło do tego wypicie 2 piw, relaks i podziwianie obrazów przewijających się przed oczami (Zamkniętymi lub otwartymi..). Po około 4 rano główne efekty już ustawały, ale czułem, że można z tego tripu wyciągnąć jeszcze więcej! Wyjście na dwór było jak wkroczenie w strefe wielkiego zagrożenia, wszystko zdawało się zaraz wybuchnąć, atakowały mnie błyski a cała okolica zdawała się mnie obserwować. Nie zostałem jednak dlużej na dworze, ze względu na mróz i że nikt więcej nie chciał tam wyjść. T+....dalej Nie spałem ani trochę, leżałem tylko z godzine ze słuchawkami na uszach ale nie mogłem już tak dobrze się na tym skupić. Pojechałem na 8 na autobus do Łodzi, celem był basen i kino. Przed basenem wypaliłem mocną ilość grina(mj) i bania wróciła! Zacząlem puszczać w autobusie dziwne wkrętki a na basenie wróciła mi mocna zmiana percepcji, wpłynąłem do dość ciemnego pomieszczenia (jaskinia) i cev'owałem parenaście minut w wodzie. Późniejsze godziny to już tylko głód, zmęczenie i przysypianie w każdej możliwej chwili. Jest 3 dni po tripie a ja ciągle odczuwam większe zmęczenie w dzień i ogólną zmułe, stopniowo jednak to ustaje. Nie zanotowałem jak na razie żadnych flashbacków itp.. Lekki ból brzucha na drugi dzień, gazy. Polecam na tripowiczom dużo słuchania muzyki po wejściu, genialnie słucha się w ciemności/mroku. Podziwianie odległych obiektów też jest niezłe, dużo mają do zaoferowania gwiazdy i księżyc. Fajnie jest też puścić jakiś główny motyw, wkręte przewodnią dla urozmaicenia, np.: śledzenie czegoś lub ucieczka przed czymś. W fazie może się przewinąć 200 takich motywów.. Czas płynie jakieś 3 razy wolniej, potem wspominając date tripu czuje się takie rozjechanie w czasie.. 'Zaraz... to było wczoraj czy tydzień temu?..' Zostało mi 5~6mg, taka dawke zastosuje do polepszonej percepcji i odbioru muzyki na imprezie, zwiększy się też znacznie towarzyskość nie wliczając poplątanego języka. Za kilka tygodni/miesiąc.. Będę musiał spróbować czegoś takiego w samotności, na osobności można na prawde się pogubić (jak kolega 'L'), depersonalizacja i zagubienie też wbijają się niemiłosiernie. Wesołe towarzystwo to lajt, totalny luz i 0 problemów (zawsze ktoś ma dobrą poradę), natomiast w samotności wpaść można w hardcorową przestrzeń, zbyt głęboką żeby z niej w prosty sposób wyjść. Trzymajcie się, ~lorde.
- 18954 odsłony
Odpowiedzi
Całkiem dobry raport. Muszę
Całkiem dobry raport. Muszę się zakręcić i popytać ludzi o ten specyfik ;D
no az musialem sie zalogowac
pierdolisz farmazony.Glownie z tymi lekami i postaciami w ciemnosciach,ze juz o bolu brzucha nie wspomne.
*szaman - takimi komentami
*szaman - takimi komentami pokazujesz swój żałosny poziom. To fenyloetyloamina.. Każdy organizm jest inny, w dodatku większość ludzi przy takiej dawce i tak załapuje wymioty itp. to normalne więc nie wiem skąd twoje zdebilałe uwagi się wzięły? Może ty dostałeś jakieś gówno, które nie uzyskało fazy wejścia nawet, pozdro.
Widać leszczyk jesteś i tyle,
Widać leszczyk jesteś i tyle, jeżeli nie jesteś w ogóle w temacie, to lepiej następnym razem w ogóle nie zabierać głosu.