Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

blogi

Sens życia w garści

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Druga styczność z dexem w takiej ilości. Popołudnie spędzone u mojego chłopaka w domu. Spodziewałem się trochę mocniejszego tripa, ale bez szału.

Wszystko działo się w sobotę, byłem u mojego chłopaka w domu, plan był prosty, zjeść coś, obejrzeć film a po filmie wziąć po 300 mg dxm na głowę. Tak też zrobiliśmy. To nie był u żadnego z nas pierwszy raz z dexem, za to u mnie po raz drugi miałem styczność z taką ilością, ponieważ tylko parę dni wcześniej w nocy zarzuciłem 300mg i większość tripa przespałem. Po wcześniejszym doświadczeniu byłem pewny, że nic mi nie będzie, że efekt nie będzie ekstremalnie trudny do zniesienia. Mój chłopak (nazwę go S.) nie był co do tego przekonany.

Medytowanie na sajko

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Pozytywny nastrój, jesienny wieczór, sam w swoim pokoju.
natura: 
chemia: 

Słowem wstępu, poznawaniem działania różnorakich substancji psychoaktywnych, zainteresowałem się między 6 klasą, a pierwszą gimnazjum. Poznawaniem świata i podważaniem wszystkich jego reguł, według własnej woli, dużo wcześniej. Pierwszy dżosz wleciał koło 13 roku życia, pierwsze kaszlaki rok później, a 3 lata później, zainteresowałem się chodzeniem na praktytki z badań nad stymulantami w domach znajomych. I mimo, że wtedy wyglądało to jak najlepszy dla mnie okres, to była to zgubna droga. Nie powiem że na dno, bo w szerszej perspektywie kurewsko na szczyt (chociaż jeszcze do niego daleko).

Pani Stymulacja

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Nastawienie jak zazwyczaj przy amfetaminie: podniecenie, ekscytacja. Miejsca przyjmowania: Katowice, dwór oraz mój dom.
natura: 

No cóż, jestem uzależniony od amfetaminy. Tak naprawdę zacząłem w lutym 2021r. brać nałogowo. Do dzisiaj, czyli do listopada 2021r., zdarzały mi się naprawdę nieduże przerwy. Najdłuższa była w maju do czerwca. Przyjechał kumpel z ośrodka, młodszy ode mnie i poleciałem znowu w lipcu. W sumie to teraz góra były dwa tygodnie bez amfetaminy. Kosztowało mnie to wykończeniem psychicznym, jak 2g wsunąłem pewnego pogodnego dnia w październiku. Nie było to dużo, a jednak bardzo negatywnie zadziałało na moją psychikę. Dwa tygodnie katorgi, myśli samobójcze i niepokój.

Wszystko i nic - oświecenie

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Poprzednie tripy na kwasie bardzo pozytywne, więc nastawienie też takie. Początek tripu u mnie w domu, potem park.
chemia: 

Trip, który opisuję, był moim największym duchowym przeżyciem, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam.

Kwiecień 2021. około godz. 17:00 u mnie w domu, wrzucamy z K. po blotterze.

Księżniczka Chinina i DXM

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Dobre samopoczucie, melancholijny dzień w sposób urokliwy, bez większych oczekiwań. Miło spędzony dzień z narzeczoną.
natura: 

14:00
Ruszyłem z narzeczoną na polowanie do aptek. Panie farmaceutki jak zwykle życzliwe i pełne pomocy. Acodinu nie było, poszliśmy w zamienniki.
14:15
Wszystko kupione. Względem aptek. Trzeba kupić należytą popitkę do tabletek. Bio-chemia, medycyna, farmacja zawsze były mi bliskie. Z tego względu zdecydowaliśmy się kupić tonic z chininą. Atrakcyjnym wydawało mi się połączenie chininy z DXM.
14:30

Koda jest fałszywa

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Spierdolone życie i otoczenie


 

 Nie będziew to typowy trip raport. Będzie to bardziej opowieść od narkomana dla wszystkich, którzy zechcą bawić się z opioidami, opiatami. Nie koniecznie to dużo zmieni, jednak będziecie uświadomieni z ryzykiem jakie podejmujecie. Wina za to co się wydarzy będzie całkowicie po waszej stronie.

Pierwszy raz z grzybami — odkrywanie świata na nowo

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Do samego tripa nastawiony byłem bardzo pozytywnie, przed zjedzeniem popytałem wielu znajomych, którzy wcześniej mieli kontakt z psychodelikami — szczególnie grzybami — o m.in. czas działania, przebieg, możliwe problemy, dawkowanie itd. Wszystkie informacje pokrywały się ze sobą, więc czułem się pewnie i zdecydowanie. Grzybki miały zostać zjedzone na terenie bardzo spokojnej dzielnicy na obrzeżach dużego miasta — kilka bloków, w większości szerokie ulice i domki jednorodzinne. Znajduje się tam niewielki park, wieczorem i w nocy praktycznie zawsze pusty, w którym często przesiadujemy paląc ziółko i nigdy nie było tam żadnego przypału, a więc idealne miejsce na początek tripa. Tamta noc była w miarę chłodna - około 10 stopni na plusie, ale byłem ciepło ubrany, miałem również plecak a w nim 3 litry wody, chusteczki do nosa i trochę jedzenia. Ulice w tej okolicy po zmroku są cały czas puste, rzadko spotyka się nawet pojedynczy samochód, a co dopiero pieszego. Jest to w miarę zielona okolica, przy prawie wszystkich ulicach rosną drzewa i krzaki, jest też kilka parków i skwerów.
apteka: 

Czekałem na tę chwilę od dobrych kilku dni, od kiedy kolega (dalej będzie nazywany B.), który swoją drogą zawsze bał się psychodelików, nigdy nie brał i unikał ich, po raz pierwszy przyjął u znajomego łącznie około 4 gramów nieznanego gatunku grzybów — najpierw 1,5g, a po wejściu fazy kolejno 1,5 i 1 na dorzutkę. Po tamtym wieczorze skontaktował się ze mną i oznajmił, że nigdy w życiu nie przeżył czegoś tak niezwykłego — że jest to stan nieporównywalny do MDMA, amfetaminy, koksu, zioła ani niczego innego co kiedykolwiek próbowałem.

Czym jest piękno? O romansie z kodeiną

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
wcześniejszy powrót ze szkoły, wolna chata, chęć odcięcia się od wszechobecnych problemów, dobry, luźny mood.
apteka: 

Raport pisany po fakcie. Musiałam ochłonąć, aby móc opisać moje wrażenia jak najdokładniej. Miłej lektury kochani. 

 

Gdybym zapytała się kogoś z was czy robię dobrze, sięgając po opio, mając zerowe doświadczenie z substancjami odurzającymi, powiedzielibyście, że nie warto, że to nieprzemyślane, że nie wygrzebie się z tego. I pewnie będziecie mieć rację. Niemniej czytając Neurogroove na przemian z Hyperrealem, jestem wdzięczna za wszystko, co udostępniacie, by — poniekąd — edukować następnych. Słowem wstępu, dziękuję.

 

Piątek

Wakacyjne pierdolnięcie

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
piękne naturalne otoczenie z raczej takim sobie nastawieniem.

Przychodzi taki dzień w życiu, kiedy trzymasz w swojej dłoni mniej więcej garść grzybów i jest Ci wszystko jedno, gdzie ślepy los zawieje twoje życie. Takiż dzień spotkałem na swojej drodze. Nagły impuls skierował mnie do lasu. Udaję się daleko od bezpiecznego miejsca, zastanawiając się nad sensem bezsensu moich decyzji. Mój pociąg odjechał, a ja rozgościłem się w nim jak czeska prostytutka w stodole. Trzymam fason i idę dalej.

Badacze w kapeluszach

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Set and setting: 
Noc, brak zbędnego towarzystwa, humor jak zwykle dopisywał, własny dom.

Godzina 22:38 — właśnie połknąłem ostatnią parasolkę z ferajny o wadze pięciu gramów. Wiedziałem, że będzie to lot wysoki, bo dobrze znam te grzyby — w końcu sam je wyhodowałem. Rozpaliłem sobie w kominku, przygotowałem spanko i ułożyłem się wygodnie, czekając na pojawienie się pierwszych efektów.

 

Strony

Subscribe to RSS - blogi
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media