Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

transformacja z molly

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
1 piguła - ciężko określić ilość substancji
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Wielka impreza trance
Wiek:
37 lat
Doświadczenie:
MJ, amfetamina, mdma, kokaina, haszysz, tramadol, kodeina,

raporty sky_walker

Użytkownik nie dodał jeszcze żadnego raportu

transformacja z molly

Nieopublikowany

Jedno z większych miast w Polsce impreza Trance, na którą znajomi wyciagneli mnie w ostatniej chwili tydzień przed mówią kupuj bilet i jedź z nami tydzień wcześniej rozstałem się z dziewczyną mówię ok spoko let's go zwłaszcza, że lubię taka muzę, a lineup wydawał się całkiem spoko. Przyjaciele odgrywają tutaj ważną rolę, więc 2 kolegów L i P i koleżanka M oni raczej z dala od narkotyków ja w sumie też bo nigdy nie brałem niczego nałogowo a ostatnia piguła wleciała ok 6 lat temu. Zatem historia zaczyna się na dworcu PKP jedziemy z P pociągiem bo L z M mają dojechać autem - mają bliżej, my ok 450 km w pociągu. No to wsiadamy nie ma miejsc siedzących ok jakoś będzie w plecaku mam pół litra białego rumu rozrobionego z cola, więc pijemy z P na spółkę fajnie gadki śmiechy no jakoś dojechaliśmy. Impreza zaczyna się o 18,ale my chcemy być chwilę po 20, więc spacer po mieście jakaś galeria, obiad burgery itp. Jest koło 18 P mówi idziemy na szoty ok spoko wbijamy do pubu kilka kolejek i wychodzimy po drodze jeszcze monopolowy P kupuje cytrynówkę i znów na spółę ok poszło trochę czuje fazę od alko, ale bez przesady.Docieramy na miejsce L i M podobno juz czekają w środku na zewnątrz słychać dudnienie basu. Wchodzimy ochrona, przeszukanie, sprawdzenie wejściówek i do środka... Sporo ludzi, ładne, skąpo ubrane dziewczyny niektóre już widać, że na czymś 😉 Kurtki do szatni i idziemy się bawić... Wielka hala, głośno światła, lasery, strobo i wiele tańczących ludzi spotykamy L i M, M wygkada ładnie czarna bluzeczka, obcisłe legginsy i fajny makijaż... W sumie to widzę ją drugi raz w życiu, ale dziś podoba mi się bardziej niż za pierwszym. Zaczynamy tańczyć, ale kompletnie nie czuje rytmu poza tym zaczynam czuć, że bolą mnie nogi okazuje się że jest tam jeszcze kolega L i M, którego wcześniej nie znałem, ale mniejsza o to. L i P mówią chodź na kolejkę ok mówię i go do baru jedna, druga lufa, ale czuję się dziwnie myślę sobie to chyba nie mój wieczór... Wracamy na parkiet znów słabo mi się tańczy L i P idą się odlać ją rozglądam się po sali widzę chłopska w ciemnych okularach tańczy do rytmu na czole widać krople potu i banan na twarzy myślę oho chyba jest w klimacie... Podchodzę i pytam czy ma piguły on się uśmiecha i mówi, że tak 80 zł za sztukę mówię, że za drogo i odchodzę on, że spoko 50 też mówię, że sporo on w końcu ok 4 dychy i jest Twoja. Ok mówię choć wyjdziemy stąd na chwilę zrobię Ci przelew przez tel bo nie mam gotówki - musiałem wymienić na żetony w barze. Pyk pyk kasa poszła a ja dostaje jasnozielonego dropsa w kształcie logo Rolexa. Wrzucam i gryzę po chwili czuje okropnie gorzki smak wracam do tańczącej M i pytam czy ma wodę ona że tak, więc popijam, ale ten smak nadal się trzyma. No nic zaczynam tańczyć jest trochę lepiej w sensie czuje, że ten smak przechodzi. Mija jakieś pół godziny nic nie czuje L i P znów wołają mnie do baru, więc idę znów kilka kolejek biore jeszcze piwo bo czuje, że chce mi się pić, ale nie czuje działania alko... Robimy sobie foty, patrzę na tel a twarz już mam inna zmieniona choć nadal nic specjalnego nie czuję. Wracamy się bawić M coś do mnie mówi, ale te słowa tak jakby się we mnie rozpływały bez większego sensu. Zaczynam czuć, że zaciskają mi się szczęki i pytam L czy ma gumę,po chwili Airwaves ląduje w buzi uff jest lepiej.Jakaś godzina od zażycia Tańczymy myske sobie hmm ciekawe czy wiedzą, że coś wziąłem, pije red bulla, ale jakiś taki super pobudzony to się nie czuje mysle, że jakaś lipna ta piguła... Muza, światła ludzie i nagle zaczynam czuć niesamowity przypływ euforii... Wszystko jest takie miękkie, pluszowe chce mi się tańczyć, chce mi się śpiewać wjeżdża kawałek Van Burena 'Bla, bla, bla' ludzie szaleją ja z nimi, czuje niesamowita energię, czuje ze się uśmiecham nie wiem gdzie M, P i L, ale I don't care tańczę między innymi ludźmi i cieszę się, że tu jestem. Nagle wjeżdża podniecenie i niesamowita ochota na sex rozgladam się za dziewczynami wokół patrzę jest jedna tańczy sama, nawet ładna, więc podbijam i po chwili tańczymy razem pytam jak się bawi ona ze spoko pytam czy coś brała ona, że nie a ja jej mówię, że tego dropsa potem pytam czy mogę się do niej przytulić bo bardzo mi tego potrzeba ona, że jasne no kurde niesamowite jak przyjemne może być przytulanie drugiego czlowieka 😉 Tańczymy dalej po chwili oddzielnie mówię jej, że ładnie wygląda ona na to, że się starała i dziękuje z uśmiechem. Nagle a może to wcale nie było tak nagle patrzę a jej nie ma... Ok nic to myśle i idę szukać znajomych... Tańczą pod sceną, więc ja z nimi po chwili patrze na M i wyciągam do niej ręce mówiąc chodź tutaj ona do mnie ochłoń wolę tańczyć sama ok myślę nic na siłę. Czuję, że zaczynam się pocić i jest mi gorąco pije sporo wody ok pół litra na godzinę, ale jest tak gorąco, że chwilami ściągam koszulkę  żeby się schlodzic patrze na zegarek zbliża się 4 za godzinę koniec imprezy a mi  chce się tanczyc, więc dalej w najlepsze. Zbliża się 5 P mówi do mnie ok wychodzimy bo nie zdążymy na pociąg mówie daj jeszcze 15 min i po tym czasie idziemy do szatni po kurtki. Bardzo mnie zdziwilo jak szybko przeszedłem z trybu tańca do trybu pauzy choć buzia mi się nie zamyka mam słowotok a zrenice hmm no cóż dosyć spore 😜 Idziemy na dworzec po drodze mówię do P żeby dał mi papierosa choć praktycznie nie pale ściągam bucha, ale bardzo mi nie smakuje po drugim wyrzucam go do koszaJestesmy na PKP pociąg się spóźnia czekamy ja czuję że powoli zaczyna mi schodzic i mam mieszane uczucia trochę lekki smutek i zmęczenie. Biorę 12,5 mg hydroksyzyny bo czuje ze inaczej nie zasnę w pociągu.Ok przyjechał pakujemy się siadam zamykam oczy a tu CEVY 😜Pooglądałem i zasnąłem budzę się po 3 godzinach i nie wiem co się dzieje czuje się mega zmęczony, wszystko jest takie bez sensu wiem tylko, że muszę dojechać. Wmusilem w siebie kanapkę, którą kupiłem na dworcu i popilem colą. Patrzę na telefon a tam jakieś esy od L, że gdzie ja jestem i czemu pisałem do niego w imieniu M ja kompletnie nie wiem ocb kosmos jakiś chowam tel do kieszeni i znów zasypiam.Ok dojechaliśmy wlokę się do domu przesypiam cały dzień i całą noc. Następnego dnia czuje obniżony nastrój w pracy, ale następnego już spoko kolejne dni super czuje spokój i rozluźnienie... Cóż myślę, że było fajnie tylko moim zdaniem nie powinno się brać tego częściej niż 3-4 razy w roku inaczej ta cała magia po prostu znika. Pod koniec kwietnia szykuje się kolejna wielka impreza czy pojadę i czy coś wrzucę hmm pożyjemy zobaczymy... 😉Miło, że dotrwaliscie do końca Pozdro 600

 

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
37 lat
Set and setting: 
Wielka impreza trance
Ocena: 
Doświadczenie: 
MJ, amfetamina, mdma, kokaina, haszysz, tramadol, kodeina,
Dawkowanie: 
1 piguła - ciężko określić ilość substancji
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media