Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

marihuana - ciche cierpienie osób trzecich.

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
pare lufek dziennie
Rodzaj przeżycia:
Wiek:
19 lat

raporty ttb

Użytkownik nie dodał jeszcze żadnego raportu

marihuana - ciche cierpienie osób trzecich.

Nieopublikowany

Witam bardzo serdecznie, chciałbym opowiedzieć, a raczej wyrzucić z siebie negatywne emocje, które towarzyszą mi od ponad pół roku. Są one związane ze stoczeniem sie mojego przyjaciela, który od 5 roku życia był bardzo dobrym towarzyszem i dzięki niemu żywot posiadał kolor. Jednak po latach wszystko stało się zupełnie wyblakłe.

Wszystko za sprawą "niewinnej" marihuany. Nie będe oceniać ludzi konsumujących thc, nie w tym rzecz, chciałbym tylko powiedzieć, że istnieją osoby, które mogą się w owy rytuał totalnie wkręcić i stracić dużo swoich zalet. Tak też było z moim przyjacielem. Niektórzy ludzie mający znikome pojęcie o własnym "ja", o swoich granicach i potrzebach mogą łatwo popaść w uzależnienie od z pozoru "nieszkodliwej marihuany". Niestety z pośród 9% osób na 100 trafiło właśnie na mojego kompana. W uzależnieniu od konopii nie chodzi o to, że człowiek zacznie okradać sklepy aby mieć na ten "szkodliwy diabelski narkotyk" pieniądze. Nie. To tylko wyolbrzymienie prawicowych mediów. Jednakże faktem jest to, że problem z marihuaną jest realny. Aby rozpoznać uzależnienie od trawy należy spędzić z daną osobą naprawde dużo czasu, bo na jednym spotkaniu raczej nikt niczego nienaturalnego nie zauważy. Problem dotyczy mojego dobrego przyjaciela, który od 2019 roku pali marihuane pełną parą tłumacząc się na wszystkie możliwe sposoby, jakoby miał by oznajmić, że to nic złego, że nic się nie dzieje. Niestety się myli. Osoby uzależnione od marihuany będą wykorzystywać każdą okazję aby powiedzieć tobie, że to nic takiego. Mój kompan stał się z miejsca strasznie wystraszoną i nudną osobą. Nie respektuje potrzeb przyjaciół, robi wszystko pod swoją "wygodę" na 1 miejscu stawia zawsze jebane palenie. Doszło do takich mankamentów, że chłopak przeinacza rzeczywistość, zmyślając, że jego koledzy robili coś czego nie robili. Odrzuca niewygodne dla niego fakty, z ambicji stał się wygodnickim szczeniakiem, który rok temu miał ambicje aby zostać grafikiem, a dziś okrada ludzi na social mediach z pieniędzy usprawiedliwiając się tym, że skoro nie szanują kobiecej prywatności to nic złego się nie dzieje. Niestety nie ważne czy zbok na którym robisz tak zwany "e whoring" zdradza żonę czy nie, kradzież to skurwysyństwo. Ale przybrałeś postać "pracować i się nie narobić" wygodne i złudne.

Najbardziej boli mnie to, że nie spotyka się on z przyjacielem z czystego pragnienia, a traktuje to jak zajęcie wolnego czasu. Ma pociąg za 2 godziny gdzie w między czasie ogarniał palenie, więc dla własnej wygody napisze do przyjaciela, że jest w mieście i może się spotkać. Nie było żadnych intencji spotkania z szacunku i dbania o relacje, jestem tylko jego dodatkiem do zajęcia czasu po czekaniu na pociąg podczas ogarniania trawy, bardziej przypomina to przypadkowe spotkanie kolegi ze studiów po 5 latach, który spotyka cię na dworcu a po 5 minutowej rozmowie mówi: -no dobra stary pogadaliśmy i musze już iść bo mam sprawy na głowie. Dopowiada sobie wszystko co jest dla niego wygodnie, małpuje po małych dawkach alkoholu ze swoim wyolbrzymionym na potęge ego. Brzydze się nim i chce mi się szczerze rzygać kiedy widze jego styl bycia. Rodzice go rozpieszali, mimo trudności dawali mu wszystko co mieli, ale to pan król będzie spinać się że musi "UWAGA" odkurzyć w swoim pokoju. To on na swoich urodzinach podchodził do przyjaciółki namawiając ją na prochy, wiedząc, że dziewczyna ma traume, ze względu na to, że jej brat był narkomanem. Za grosz nie ma empatii, nie widzi kiedy rani ludzi dookoła swoją wygodnicką postawą, nie rozumieniem tego, że ktoś źle sie czuje a potem wyzywaniem go na snapchacie bo nie pije z tobą browarów mając temperaturę. Jest to naprawde podłe. Ale zdrowie psychiczne docenisz kiedy je kurwa stracisz. Brzydzę się stylem bycia tej osoby oraz jej chorego kultu "ameryczki"/ "Zobacz jaki jestem na czasie, wplatam w polski języl angielskie zdania, mam snapchata po angielsku jestem lepszy, czytam anglojęzycznego reddita, DLACZEGO nie masz tej gry po angielsku, nie rozumiem, tak subskrybuje na snapcchacie wszystkie media związane z marihuaną, żeby pokazać jaki to jestem inny. Jeżeli naprawde chciałbyś w ten sposób czerpać wiedze to a" nie odnosiłybyś się z tym wszędzie gdzie się da, bo jest to twoja prywatna sprawa. Mógłbyś jak normalny człowiek zapisać się na prywatne zajęcia dodatkowe z języka Angielskiego. Bo może to zdziwienie, ale bardzo dużo osób dąży do perfekcyjnego angielskiego uczęszcząc na takie zajęcia, przy okazji nie odnosząc się na ten temat. To tylko twoja bańka starań i pracy nad sobą. Amatorska zresztą, bo to jest właśnie kwintesencja przejaranego łba. Dajesz sobie nadzieje i stwarzasz bezpieczną strefe na to, żebyś miał przekonanie iż jednak robisz coś pożytecznego poza jebaniem korków. Tymczasem jesteś nudny i powtarzalny. Bardzo boli mnie, że niekóre osoby mogą utracić cząstke własnego ja, a to z kolei skutkuje właśnie takimi zachowaniami

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
19 lat
Ocena: 
Dawkowanie: 
pare lufek dziennie
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media