mój pierwszy dxm
detale
raporty leszczu
mój pierwszy dxm
podobne
Set & Setting: centrum miasta, sobotni skwar, godzina 14:30, 15.08.09, chęć sprawdzenia czy DXM to zabawka dla dzieci - jak dotąd uważałem, lekki stres wynikający z pustego żołądka, upału oraz położeniem w centrum miasta. Nastawienie w miarę pozytywne.
Waga: 68kg
Dawkowanie: 30 tabletek Acodinu (w odstępach 3minut, w kolejności 4-6-5-5-5 i po 15minutach ostatnie 5), popijane czystą wodą.
Doświadczenie: nikotyna, alkohol, marihuana, extasy, łysiczki, amfetamina.
Wiek: 20.
Przez pierwsze 30-50min odczuwałem ruchy wymiotne i niechęć do papierosów, które mogły spowodować, by te ruchy poszły krok dalej. Zaburzenia koordynacji ruchu (pijacki chód).
Około godziny 16 zaczynało się apogeum, które trwało dość długo. Polegało to na tym, że nie rozumiałem co ludzie do mnie mówią, czułem się bardzo spokojny i wyciszony - było mi błogo.
Około 17 pojechaliśmy ze znajomymi do lasu, na nasza miejscówkę. Nie chciałem z nimi siedzieć, bo nie mogłem znieść, że ktoś coś mówi do mnie i że jest ich tak wielu. Więc chodziłem po lesie z kolegą (który tez debiutował w DXM i miał takie same objawy) i po prostu milczeliśmy, albo opisywaliśmy swoje odczucia. Było mi dobrze. Wszystko wydawało się zobojętnione całkowicie. Gdyby ktoś powiedział mi wtedy, że moja matka umarła, to nie wywołałoby to na mnie jakiś emocji głębszych. Nie miałem ochoty na marihuanę, bo czułem się w środku taki pusty, a zarazem nafaszerowany chemią - nawet w ustach. Czułem jakbym był tylko samą głowa, bez reszty ciała. Kiedy spoglądałem na np. swoje nogi, wydawały mi się całkiem nowe, jakbym pierwszy raz miał z nimi styczność. Do tego kiedy wstawałem wydawałem się bardzo lekki. Czułem jak szczęka mi się wygina, ale panowałem nad tym. Nachodziło mnie myśli, takie że marnuje sobie życie i że to całkowicie bezsensu, bo wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem.
Po godzinie 19 faza ustąpiła, czułem się jeszcze tylko nieswojo i zwieszony, do tego bolała mnie głowa i czułem, że serce mi zaraz siądzie... Żeby zabić efekty "po" zjadłem kilka wiader z marii i było normalnie.
Podsumowując nie wiem czy poleciłbym komuś DXM, bo nie da się określić czy czułem się dobrze, czy źle. Faza zupełnie inna niż po innych psychodelikach. Było mi po prostu dobrze. Czułem się wyciszony i spokojny. To na pewno plus tego środka. Po stestowaniu, stwierdzam że to nie jest zabawka dla dzieci, na pewno. Uważam, że każdy chętny powinien chociaż raz spróbować i przeżyć ten stan. Zalecałbym 20-25 tabletek. Po przeżyciach z całym opakowaniem, następnym razem zjem właśnie tyle.
- 10736 odsłon
Odpowiedzi
Bo DXM jest do nocnych tripów
Bo DXM jest do nocnych tripów z słuchawkami na uszach a nie do łykania go w centrum miasta. Dobry tr bardzo treściwy i konkretny. Efekty przedstawione bardzo obrazowo.
I mijając kiści liści zapuszczam się do iści tajemnego świata...