Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

dziwny lizergamid zwany miplą

detale

Substancja wiodąca:
Chemia:
Dawkowanie:
200 mikrogramów, podjęzykowo
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Podekscytowany, zadowolony i wyspany | Impreza muzyczna w mieście.
Wiek:
19 lat
Doświadczenie:
1p-LSD, AL-LAD, ETH-LAD, ALD-52, marihuana, 4-ho-mipt, DXM

dziwny lizergamid zwany miplą

Niedawno odkopałem mój raport z MIPLI i ze względu mało opisów tejże substancji, chętnie podzielę się moim doświadczeniem. Przyjęta przeze mnie dawka to 200mcg. 

 

T+0 

Kartonik cały biały, posmak leciutko gorzkawy, szybko jednak przestaję go czuć.

 

T+0.20

Rozpuścił się, biorę łyka Fanty i mykam w stronę małej, lokalnej imprezki-koncertu.

 

T+0.30

Pierwsze efekty stymulacji fizycznej, dziwne uczucie w okolicach intymnych (jakbym miał stalowe protezy zamiast kości?), generalnie taki efekt towarzyszy mi po wszystkich lizergamidach.

 

T+0.45

Bodyload okazał się bardzo lekki, niezauważalny. Stymulacja rośnie w siłę. Włączyła się klasyczna śmiechawa, dołączam do znajomych. Nikomu nie mówię, że cokolwiek brałem.

 

T+1

Źrenice zaczynają się rozszerzać. Wchodzę na miejsce imprezy bezproblemowo. Nie czuję się "porobiony", myślenie i podejmowanie działań jest stosunkowo proste. Fizycznie dalej czuję się dziwnie.

 

T+1.30

Pierwsze efekty wizualne. Nie porównałbym tego w ogóle do działania znanych lizergamidów, a dane mi było już trochu potestować. Nie ma tego klasycznego morfowania, pływania obrazów, jest raczej coś w stylu pojaśnienia obrazu, wyostrzenia kolorów + ciekawy efekt powidoków (świecące ze sceny światło "zostawało" w moim polu widoku, po czym zaczynało się lekko kołysać, następnie powoli zanikać, efekt ten trwał przez 10s i był najciekawszym efektem wizualnym, jakiego doświadczyłem).

Stymulacja dość silna, nieprzyjemnie odczuwałem mocne bicie serca, nie czułem się "lekki", czego można doświadczyć po innych lizergamidach, choć generalnie stan fizyczny był bardzo zbliżony do tego, co można uświadczyć po 150mcg ald-52, jeśli jednak miałbym faktycznie podpinać efekty wizualne, to porównać je można do przedawkowania mikrodawki.

 

T+2

Koncerty okazały się słabe (głównie rap) także zacząłem przyglądać się ludziom - co okazało się bardzo ciekawe. Miałem wrażenie, że czuję to, co oni czują. Potrafiłem wgryźć się w ich stan, zrozumieć działanie ludzkich mechanizmów, wiedzieć dlaczego czują się dobrze, dlaczego jedni skaczą, a drudzy nie. W ten sposób chodziłem i rozmyślałem przez godzinę, dobrze się przy tym bawiąc. 

 

T+3

Podeszła do mnie koleżanka i powiedziała, że strasznie słabo się bawi i czy mógłbym z nią pogadać, typowe zwierzanie się, jakieś tam problemy miłosne. Czułem się na siłach i miałem ochotę pogadać, wytłumaczyć jej dlaczego nie powinna się narzucać komuś, kto się jej podoba i tak dalej, gadka szmatka. Pod koniec rozmowy zapytała mnie "dlaczego bawię się bez alkoholu, tak na trzeźwo", to odpowiedziałem, że za nim nie przepadam ze względu na skutki uboczne. Sytuacja rozbawiła mnie z tego powodu, że wywalone źrenice zdecydowanie nie podkreślały mojej trzeźwości, no ale, ha. Magia czarnych oprawek okularów i ciemnych tęczówek (:

 

T+3.20(?)

Czas mija, straszna nuda. Powoli zaczyna się robić zimno, wiatr mocno wiał - stwierdziłem więc, że usiądę.  W międzyczasie znajomi kupowali piwko, co na tego typu imprezach trwa wieki. Wyciągnąłem telefon, licząc, że oglądając ciekawe, choć znane mi obrazki doświadczę czegoś nowego. Nic. Jedynie ekran messengera wydawał się lekko dziwny, ale szło wszystko normalnie czytać, literki nie specjalnie chciały się bujać.

 

T+4

Czułem się drętwy, potrzebowałem odpocząć. Czułem jak słabnie stymulacja relatywnie do zwiększającego się apetytu. Koleżanka dała mi pół piwa z sokiem, ponieważ jej nie smakowało i stwierdziłem, że umoczę pyska, jednak te smakowało ohydnie.

 

T+4.30

Na scenę wleciał O.S.T.R i mimo, że nie jestem fanem polskiego rapu, to przyjemnie tupało się nóżką, nie sądzę jednak, że to zasługa substancji. Byłem wtedy już bardzo głodny, osłabiona stymulacja wciąż była odczuwalna, lecz zacząłem czuć się coraz lepiej ze swoim ciałem. Mimo późnej godziny i dnia pełnego atrakcji, nie czułem się specjalnie zmęczony. Zauważyłem, że zrobiłem się dość aspołeczny, od kilku godzin - poza jedną rozmową ze znajomą - prawie w ogóle nie odzywałem się do kompanów. O wiele większą frajdę sprawiała mi zabawa w rozkminianie. Tylko ja i mój własny świat.

 

T+5.20

Zaczęło się nam robić zimno, wyszliśmy z imprezki udając się do KFC. Mimo odczuwania sporego głodu, swoją potrzebę zapełniłem jednym B-Smartem za 5zł, który smakował... przeciętnie, żadnych nowych doznań smakowych. 

 

T+6

Większość zwinęła się już do domku, zostało nas kilku, czekaliśmy na autobus. Czas leciał dość szybko, zabiłem go gapiąc się w telefon.

 

T+7

Wróciłem do domu, jak zawsze po przejściu przez próg skwaszonym, siadłem na schodach i obserwowałem kafelki w przedpokoju. Oświetlone, zawsze przybierają bardzo ciekawe kształty, tym razem jednak nie uświadczyłem żadnej, nawet najmniejszej wizualizacji, ruchu. Zaparzyłem sobie kubek magicznego trunku usypiającego, zwanego mierznicą czarną i poszedłem do swojego pokoju. Chodząc w zupełnej ciemności pojawiło się coś ciekawego, jakby latające, jasne punkciki. Dodatkowo światełko od głośnika w moim pokoju dziwnie się rozpraszało na dwie strony. Prawdopodobnie to kwestia mojego astygmatyzmu, chyba po prostu szukałem jakichkolwiek doznań.

Wypiłem mierznicę słuchając muzyczki. Przy zamkniętych oczach uświadczyłem tworzenie się lekkich konstrukcji, jednak wszystko było na bazie koloru czarnego. Nic specjalnego. Podobno MIPLA powinna trwać do 6h, jednak ja dałbym jej jakieś 8h, choć być może to kwestia użytkownika - stymulacja wciąż była odczuwalna.

 

T+8

Poczułem się senny i bardzo szybko zasnąłem, nie było żadnych problemów.

 

Następny dzień:

Obudziłem się w dobrym humorze, po 7h snu. Nie było żadnych bólów czy innych negatywnych efektów. Przyjrzałem się światełku od głośnika przy zasłoniętych roletach i światło nie rozpraszało się tak, jak poprzedniej nocy. 

Dzień minął mi w pozytywnym nastroju.

 

Podsumowanko:

MIPLA to ciekawa substancja, która unikalnie wpływa na psychikę. Można wykonywać pod wpływem praktycznie wszystkie wyzwania codzienności, pozostając przy tym w miarę ogarniętym - jednak myślenie nie jest takie samo. Porównałbym to do mikrodawek LSD, z tym, że po nich byłem nieco mniej ogarnięty, bardziej rozkojarzony. Z pewnością fajna do rozkmin czy czytania. Ciekawy kąsek dla wszystkich fanów sajko.

 

Dodatek:

Na erowidzie znalazłem opis MIPLI, gdzie użytkownik opisuje jak jego koledzy próbowali większych dawek tego specyfiku, podchodzących pod miligram. Nie uświadczyli jednak oni żadnych dodatkowych odczuć, prócz mocniejszej stymulacji. Swoją drogą, Miplę nazwano tam "LAMID"em.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
19 lat
Set and setting: 
Podekscytowany, zadowolony i wyspany | Impreza muzyczna w mieście.
Ocena: 
Doświadczenie: 
1p-LSD, AL-LAD, ETH-LAD, ALD-52, marihuana, 4-ho-mipt, DXM
chemia: 
Dawkowanie: 
200 mikrogramów, podjęzykowo
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media