Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

nieplanowany pierwszy raz z candyflip'em i nie tylko.

detale

Substancja wiodąca:
Natura:
Dawkowanie:
Waga-82kg.
Lsd-120ug.
Mdma-(ectasy) 220-240mg niebieska piguła annonymus.
Marihuanna- Opalenie lufy po kilku miesięcznym użytkowaniu kilka razy miesięcznie.
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Chęć przeżycia czegoś nowego, przyjazd przyjaciółki z nad morza, podekscytowanie, lekki strach.
Otoczenie: Grupka bliskich przyjaciół dom, osiedle
Wakacje, przyjechała do mnie przyjaciółka z nad morza z którą planowałem pierwszy raz spróbować lsd jak też mdma.
Nadszedł oczekiwany przez nas wieczór.
Wiek:
20 lat
Doświadczenie:
Marihuanna, Alkohol, Dxm, Kodeina,

nieplanowany pierwszy raz z candyflip'em i nie tylko.

Historia ta jest z przed paru miesięcy postanowiłem ją opisać gdyż było to bardzo niezwykłe przeżycie dla mnie jak też jestem teraz osobą bardziej doświadczoną.

Myślę że naprawdę warto jest przeczytać trip raport będzię on przestrogą jak też opisaniem czegoś naprawdę mistycznego.

 

Witam chciałbym opisać tutaj przebieg swojego 1 niezwykłego tripa który był nieplanowany aż tak, jak też jest to mój pierwszy trip raport.

(historię chcę przedstawić cała i najlepiej jak potrafię aby przybliżyć innym jak ten wieczór wyglądał. Jak też jak wyglądało moje nastawienie.)

 

Dawka:

 

Wiek-20 lat.

Waga-82kg.

Lsd-120ug.

Mdma-(ectasy) 220-240mg niebieska piguła annonymus.

Marihuanna- Opalenie lufy po kilku miesięcznym użytkowaniu kilka razy miesięcznie. 

 

 

 

 

Set&setting:

 

Chęć przeżycia czegoś nowego, przyjazd przyjaciółki z nad morza, podekscytowanie, lekki strach.

Otoczenie: Grupka bliskich przyjaciół dom, osiedle 

Wakacje, przyjechała do mnie przyjaciółka z nad morza z którą planowałem pierwszy raz spróbować lsd jak też mdma.

Nadszedł oczekiwany przez nas wieczór.

 

Godzina 21:00

 

Spotkaliśmy się u znajomego który też postanowił z nami to wziąźć jak też była z nami osoba która miała nas wprowadzić i osoba która miała nas pilnować wrazie gdyby coś się stało.

 

Osoba która miała nas wprowadzić miała minimalne doświadczenie z mdma: 2-3 razy jak też 2-3 razy próbowała lsd (nazwijmy go Adam)

Tak więc gdy dotarliśmy do domu (nazwijmy tą osobę Przemek) Przemka. Nasz Adaś miał jechać po mdma (dla nas wszystkich) jak też po kwas dla siebie i Przemka . Ja swój kwas kupiłem wcześniej z tego samego źródła. 

 

Adaś wyruszył.  jest z nami też opiekun który pił tylko alkohol.

 

Godzina 22:30:

 

My się bawimy gadamy słuchamy muzyki dzwoni adaś że dotarł na miejsce i niedługo będzie wracał. Ja z koleżanką postanowiłem poczekać na niego abyśmy wszycy razem zażyli kwas.

Nie planowałem tego wszystkiego mixować ale do tego dojdziemy. 

 

Godzina 24:00: 

 

Nasz adaś powinien być już z powrotem, tak więc dzwonię do niego. Jak się okazało nasz Adaś odwalił  coś co się spodziewałem po nim, zażył lsd i powiedział że cieżko mu będzie wrócić czy nie chcemy tam wpaść bo jest tam też impreza. Ochrzaniłem go ponieważ ustalaliśmy z góry żeby takich akcji nie było  jak też głównie nie zgadzałem się ze względu na koleżankę która nie czuła by się komfortowo w tak dużym gronie.

 

Godzina 24:20: 

 

postanowiliśmy wysłać naszego opiekuna i przemka po niego... 

 

Godzina 1:30:

 

Nasz opiekun dzwoni że już dotarli i że zaraz się zwijają spowrotem.

 

Godzina 1:50:

 

Koleżanka namawiała mnie abym zadzwonił i sprawdził czy już ruszyli, bo nie mogła się już doczekać. Jak się okazało oni też przyłączyli się do zabawy tam. Wkurzony stwierdziłem z koleżanką że wrzucimy kwas równo o 2

 

Godzina 2:00:

 

Trochę obawiam się tego jak mocno będzie to działać, ale też jestem podekscytowany (nie miałem praktycznie żadnego doświadczenia z psychodelikami tego typu jedyne co to 2 razy z dxm). Kwas ląduje pod język trzymam go 45 minut po czym połykam.

 

Godzina 3:15:

 

Widzę pierwsze efekty przy skupieniu, lekkie zakrzywienie swiatła swiatło na lampie porusza się (oczekuję więcej niż po legalnym zamienniku kwasu niestety nie pamiętam nazwy). Pierwsze objawy są identyczne moja koleżanka ważyła 68 kilo działało na nią owiele mocniej niż na mnie. No nic nastawiam się na to że jeszcze wszystko przyjdzie w swoim czasie :).

 

Godzina 3:30:

 

(biorąc legalny zamiennik lsd byłem kierowany przez osobe która się na tym dobrze znała.)

 

Postanawiam więc usiąść do komputera odpalić jakieś obrazki szczególnie obrazek który mnie  zainspirował własnie po poprzednim tripie, chciałem porównać efekty.

 

(https://www.google.pl/url sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=2ahUKEwi20oGWtOPdAhVRalAKHcMdC5UQjRx6BAgBEAU&url=http%3A%2F%2Fgetwallpapers.com%2Fcollection%2F16k-ultra-hd-wallpapers&psig=AOvVaw0KVdFLvWfzo07NAKu4P3v6&ust=1538420249415657)

 

Ku mojemu rozczarowaniu niestety nie widziałem tego co wcześniej. Nie widziałem wielkiego złotego drzewa w środku galaktyki nie widziałem też jak obraca się ona nie ważne jak bardzo się skupiłem nie widziałem też twarzy w tym w sumie jedyne co to wyraźne kolory i to że lekko się rozmywała na granicach.

Zapytałem więc swojej koleżanki co ona widzi w tym. Podeszła i lekko zaniemówiła powiedziała że dla niej jak narazie jest to za mocne.

Byłem zdziwiony cała sytułacją gdyż nastawiałem się na to że raczej będe się bał że będzie to zbyt mocne. (po paru miesiącach dalej nie wiem co tak naprawdę potrafi kwas lecz to się napewno zmieni opiszę to w przyszłych trip raportach).

 

Godzina 4:20:

 

Skoro moja koleżanka się dobrze bawi to postanowiłem chociaż nią się zająć zeby jej było fajnie wiec zaproponowałem przejscie się na plac zabaw. Ubralismy się było już widno niebo było czerwono różowego koloru nie wiedziałem zabardzo czy jest to sprawka lsd czy poprostu jest takie. Pospacerowaliśmy koleżanka mówiła że drzewa które były siwieżo posadzone które nie miały lisci wyglądają złowrogo. Ruszyliśmy w stronę placu zabaw

 

Godzina 4:40

 

Doszliśmy na plac zabaw koleżanka zachowywała się jak małe dziecko bardzo się cieszyła. Ja byłem dosyć zrezygnowany gdyż żadne efekty się nie nasilały.

 

Godzina 4:50

 

Dzwoni do nas Przemek że są już pod dzwiami i gdzie jesteśmy że mamy klucze więc odparłem że za okolo 10 minut będziemy.

 

Godzina 5:10 

 

Opowiadam że w sumie to nie mam żadnych efektów i że napewno nie tego się spodziewałem. Adaś mówi że to nie może nie działać że może mam bardzo opóźniony metabolizm czy coś.

Mówie że mimo wszystko powinienem odczuć jakieś efekty po 3 godzinach od zaaplikowania. Zresztą pokazałem im jak się zachowuje koleżanka 

 

Godzina 5:20 

 

Adaś mówi że w takim razie mogę połączyć mdma z lsd że takie połączenie nie jest szczególnie niebezpieczne. Powiedział abym wziął pół piguły i resztę wziął po 45 minutach jeśli będę chciał bo po tylu powinienem poczuć działanie. Tak więc przecinam pigółe mniej wiecej na pół wraz z koleżanką i dawkujemy. Byłem już zrezygnowany chciałem coś poczuć coś co mnie zaskoczy. Planowo mieliśmy pigułe wziąść dzień po Wraz z nami pszemek ładuje karton i pół piguły pomimo ze powinien zrobić to wcześniej owiele sam karton. Ale że już była 5 to postanowił wziąźć na raz.

 

Godzina 5:30

 

Moja koleżanka przekonuje mnie abyśmy wzieli kolejne pół że raz się żyje nigdy wcześniej nie pomyślał bym że zgodzę się na to ale bardzo mnie prosiła i nie wiedziałem czego się spodziewać moje myślenie wtedy było "pewnie i tak jakoś mocno nie zadziała skoro kwas nie działa" powiedziałem aby mi dała pare minut na zastanowienie . Adaś powiedział że to co robimy jest głupie ja powiedziałem że w sumie to wiem ale już mi wszystko jedno. (Zawsze miałem respekt przed takimi używkami dlatego się też bałem wziąść na początku być może to zasługa kwasu i tego że własnie na nim byłem zrezygnowany bardzo i było mi to już obojętne bo chciałem coś poczuć.)

 

 

 

Godzina 5:40

 

Na przemka zaczeło działać po 20 minutach od wrzucenia. Byłem zdziwony że tak szybko skoro miało działać to po około 45 min Zaczał się cieszyć przytulił moją koleżankę mówił że naprawde super się czuje. Tak więc stwierdziłem że dobra wrzucamy 2 pół piguły. Przemek po chwili miał totalne wahania nastroju od skrajnej euforii po depresję. Oczywiście własnie na wypadek takich sytułacji był nasz opiekun który się dosyć chujowo spełnił w tej roli i mówiłem że akurat ta osoba będzie niekompetentna. Ale był tez Adaś ktory dawał radę.

 

Godzina 5:50

 

Mojej koleżance zaczeły się efekty. Mówi jakie to jest świetne i wogóle co czuje jak słyszy dzwięki że jest jej miło że się cieszy. 

 

Godzina 6:00

 

Oni bawią się w najlepsze ja czekam na efekty zacząlem się zastanawiac czemu to nie działa przypomniałem sobie że mam jeszcze lufę do opalenia w razie awaryjnej sytułacji.

 

Godzina 6:10

 

Mineło 50 minut pytam się adasia o co może chodzić mówi że totalnie nie wie czemu na mnie to tak działa a nie inaczej powiedział żebym był cierpliwy. Zapytałem czy przy takim połączeniu mógłbym jeszcze opalić lufę powiedział że w sumie to jest to mój 1 raz i ze no mka była bardzo mocna jak też łyknąłem kwas i że robię to na swoją własną odpowiedzialność. 

Z wiedzy teorytycznej wiem jak bardzo może podkręcić marihuanna psychodeliki. Zrobiłem to zacząłem opalać lufę Adaś mówi tylko do zobaczenia po 2 stronie jeśli wrócę i cokolwiek zapamiętam to żebym opowiedział śmiałem się że zobaczymy... 

W trakcie opalania po chwili czuję jak działa palenie oczywiście dojechałem się tym pożądnie a dobrze wiem co potrafi zrobić mała ilość przy takim połączeniu.

 

Ta część tripa będzie już bardzo ciężka do opisania jak też czasowo znam tylko przybliżenia co działo się o jakiej godzinie lecz postaram się to opisać najlepiej jak pamiętam. Szczerze po takim pierwszym razie nie żaluję go był napewno nigdy nie powtórzę tego stanu nawet nie dojdę do takiego stanu jak też nie będę próbował osiągnąć taki stan ponownie. Mimo to nauczyłem się z niego czegoś i nie żałuję.

 

Godzina 6:05

 

Zdążyłem tylko usiąść na pufie na ziemi i wszystko weszło na raz poczułem niewyobrażalne ciepło. Obraz wręcz się rozpadł obserwowali co się ze mną dzieje jedyne co położyłem się tylko powoli na tej pufie. Swiat totalnie stracił wszystkie prawa jakimi się rządził sufit na który patrzyłem dosłownie się rozpadł na moich oczach różne kształty światło odbijało się po całym pokoju było obraz przybliżał się oddałał ruszał na wszystkie strony.

 

Czułem jak mocno bije mi serce zacząłem się mocno shizować i mówię że nie dam rady czuję się jakbym umierał. Bardzo prosiłem adama aby dał mi wodę a on powiedział że jestem dorosły sam doprowadziłem  się do tego stanu to teraz sam niech wezmę sobię wodę. Ogólnie ja pamiętam to tak że jego słowa mnie tak striggerowały że wstałem i poszedłem po tą wodę. Lecz wszyscy mówią że nie byłem totalnie w stanie jak też nikt nie wie skąd ja wziąłem wodę.

 

Lekko traciłem swiadomość to co się działo przy zamkniętych oczach było nie do opisania niestety na początku nie byłem w stanie zamknąć oczu, było to zbyt mocne. Powiedziałem że potrzebuje naprawdę pomocy bo zejdę (wiem to było baaardzo złe też dla nich ze jestem w tym stanie i że mówię takie rzeczy...).

 

Podeszła do mnie znajoma i mnie przytuliła i nagle wszystko odeszło co złe cały strach całe nieogarnianie tego nie rozumiałem tego wogóle. Samo przytulenie było naprawdę niezwykłym przeżyciem z momentu gdzie chwilę temu umierałem teraz czułem się idealnie. Nie przeszkadzały mi silne halucynacje były bardzo ciekawe chociaż nie mogłem się nawet na nich skupić bo były zbyt mocne po chwili wszystko się urwało. ( w tym czasię jak się okazało mnie wywaliło na jakieś 1,5h a przemkowi siadła depresja podobno zamknął się w szafie i dostał paranoi i próbowali mu pomóc około 20 minut od tego jak się zamknął ja się zorientowałem że reszta ekipy prócz mojej koleżanki jest gdzieś indziej przemkowi odbijało)

 

Krzyknąłem aby przyszedł że niech się przytuli to mu pomoże żeby nie myślał o niczym po prostu dał się porwać tym tripem.

 

Godzina 7:??

 

Potem naglę byłem w jego pokoju od tego momentu mineło jakiaś 1 godzina położyłem się na dywanie i wtapiałem się z nim bardzo puchaty dywan otulił mnie. było to niezwykłe przezycie. 

 

Godzina koło 8:30

 

Miałem przebłysk swiadomosci pusicłem jakąś spokojną chillową muzykę i ta muzyka zrobiła nam reszte tripa wręcz idealnie Przemek się uspokoił polożyliśmy sie na łóżku daliśmy się ponieść. Ich twarze zmieniały się raz wyglądali jak totalnie obce osoby raz przypominali mi osoby bardzo dobrze mi znane ale nie wiedziałem z kąd. Głos koleżanki rozszczepiał się był strasznie przyjemny dla ucha (w chwili pisania tego tripa już wiem co zrobiło co w takim połączeniu)

 

godzina koło 10?

 

Zaczałem kontaktować lecz halucynacje były dalej mocne na tyle mocne że gdy spojrzałem na zegarek widzałem jak wskazówka się nie porusza po czym znacząco przyśpieszyła. Trochę mnie to przestraszyło. Ale teraz już byłem swiadomy tego co robię. Byłem strasznie ciekawy co się stanie jak spojrzę w lustro lecz za bardzo sama myśl o tym mnie przerażała co mogę zobaczyć. Przeniosłem się do innego pokoju na wyrko aby poleżeć w samotności i poskupiać się na halucynacjach przy zamkniętych oczach. Były w 100% realne Wyglądało to na zasadzie zamykam oczy odrazu coś widzę. Pierwsze co byłem na swoim osiedlu czułem dosłownie wszystko tak jakbym tam był nocą zimą. Nagle otworzyłem oczy totalnie nie rozumiałem gdzie jestem po otworzeniu oczu przez chwilę. Było to tak realne że za każdym razem kiedy zamknąłem oczy i otwierałem dziwiłem się iż jestem u przemka.

 

Jakiś czas pózniej

 

Przyszła do mnie koleżanka razem siedzieliśmy i opowiadaliśmy co widzimy raz byłem we francji raz widziałem miejsca w których nigdy nie byłem a jakbym je już widział. Bardzo mi się to podobało.

 

siedzieliśmy tak około 2 godzin czułem się jak to wszystko trwa kilka dni. Totalnie zakrzywienie czasu.

 

kolo godziny 14 zaczeło powoli schodzić wszystko miałem już pełną swiadomość dalej były halucynacje przy zamkniętych oczach. próbowałem zasnąc koleżanka dalej opowiadała to co widzi i czuje przenosząc się gdzieś daleko.

 

kolory jak i lekkie halucynacje utrzymywały się do dnia zjazd po tym był tak silny że wstanie z łóżka było prawie nie możliwe nie oczuwałem żadnych emocji czułem się spełniony. Przez 2 dni nie umiałem totalnie myśleć o niczym. Wieczorem miałem niezłą shize co chwile czułem że ktoś jest nademną że chce mnie zabić czułem jak coś chodzi po korytażu lecz wkońcu udało mi się zasnąć. 

 

Tej nocy Przypomniało mi się co się wydarzyło jak mnie wyrzuciło na początku byłem gdzieś w miejscu którego nie jestem w stanie logicznie jakkolwiek opisać ani tego co czułem jedyne jak mogę określić to co czułem było to Wielki strach Niepokój jak zarazem Wielkie szczęście. Jestem osobą niewieżącą lecz czułem sie jakbym był w miejscu gdzieś koło boga pamiętam że z nim rozmawiałem. Zadałem mu pytanie które mnie trapiło bardzo czym jest deja vu? Nie dostałem odpowiedzi takiej jak oczekiwałem ale mimo to czułem się spełniony. Moją odpowiedzią było że odpowiedz na to pytanie jest w ludzkim mózgu. Dowiemy się w momencie kiedy będziemy posiadali technologię która będzie potrafiła pokazywać wspomnienia innych ludzi. Miałem głebokie refleksje na ten temat wiem że to tylko używki lecz było to jak najbardziej dla mnie prawdziwe. I wydawało sie dosyć prawdopodobne że odpowiedz jest w nas ale obecnie nie jesteśmy w stanie po nią sięgnąć. Mimo że nie dało w teorii mi to żadnej odpowiedzi to dało podpowiedź  jak uzyskać ją. Być może dożyję czasów w których przekonam się czy to była prawda. 

 

I tak oto zakończył się cały mój trip który zmusił mnie do głebokich przemyśleń na temat wszystkiego całego swojego życia. Bardzo zmienił mnie ten trip mój charakter po nim zmienił się o 180stopni. Bardziej kożystam teraz z życia zrzuciłem z siebie wszystkie ograniczenia takie jak to co wstydziłem się w swoim wyglądzie. Nie przejmuję się już opinią ludzi zacząłem się cieszyć życiem bardziej. I własnie dlatego mimo że było to zarazem piekne jak i bardzo straszne przeżycie nauczylo mnie jak być lepszym. Dlatego go nie załuję. Czy chciałbym to powtórzyć po czasie stwierdzam że było to naprawde magiczne ale mimo to nie chcę więcej przeżyć czegoś aż tak mocnego. Totalny rozłam ego to jest coś czego nie da się opisać. Moja historia w żadnym stopniu nie jest nieprawdziwa opisałem ją najlepiej jak potrafię mogłbym się skupić na dokładniejszym opisem jak to wyglądało ale każdy kto przeżył coś pdobnego domyśli się jak to wyglądało. Pozatym wyobraźnia jest czymś pieknym i zostawiam ten trip do własnej interpretacji też częściowo.

 

Pozdrawiam i mam nadzieję że kogoś zaciekawi ten trip jak też może ktoś będzie zainteresowany moimi przyszłymi trippami.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
20 lat
Set and setting: 
Chęć przeżycia czegoś nowego, przyjazd przyjaciółki z nad morza, podekscytowanie, lekki strach. Otoczenie: Grupka bliskich przyjaciół dom, osiedle Wakacje, przyjechała do mnie przyjaciółka z nad morza z którą planowałem pierwszy raz spróbować lsd jak też mdma. Nadszedł oczekiwany przez nas wieczór.
Ocena: 
Doświadczenie: 
Marihuanna, Alkohol, Dxm, Kodeina,
natura: 
Dawkowanie: 
Waga-82kg. Lsd-120ug. Mdma-(ectasy) 220-240mg niebieska piguła annonymus. Marihuanna- Opalenie lufy po kilku miesięcznym użytkowaniu kilka razy miesięcznie.

Odpowiedzi

Proszę o ocenę trip raportu jak też o uwagi co można poprawić dziękuję.

Dusza zatracona w poszukiwaniach...

Przede wszystkim popraw interpunkcję, bo jej praktycznie nie ma. Jest kilka błędów ortograficznych (najbardziej razi "wiąźć" - pisze się wziąć). 

Interesująca rozkminka odnośnie deja vu (i to nawet bardzo). Każda odpowiedź rodzi nowe pytania:-) Podejrzewam, że ten substytut LSD to NBOMe (n-bomba).

Ogólnie fajny trip. Jeszcze wiele masz do odkrycia. Pozdrawiam.

To tylko sen samoświadomości.

Przede wszystkim popraw interpunkcję, bo jej praktycznie nie ma. Jest kilka błędów ortograficznych (najbardziej razi "wiąźć" - pisze się wziąć). 

Interesująca rozkminka odnośnie deja vu (i to nawet bardzo). Każda odpowiedź rodzi nowe pytania:-) Podejrzewam, że ten substytut LSD to DOC (DOC).

 

Ogólnie fajny trip. Jeszcze wiele masz do odkrycia. Pozdrawiam.

Taki kolega jak ten "Adam" to skarb.
...
Kappa.

Według mnie Adasiowi należy się solidny horror-trip i wpierdol. Za głupotę (wrzucaj tabse na kwasie, a jak po 45 minutach (!!!!) nie będziesz czuł to dorzuć połówkę) i brak jakiejkolwiek empatii. 

Dać mu 300 kwasa i go na nim zgwałcić i nasrać do ryja. To by było dobre.

Takie pytanie, spotkałem się również kiedys z brakiem wyraznego działania LSD na kolegę co prawda o dość dużej wasze ale dawka też była całkiem i w dodatku był to pierwszy raz, co na to wpływa? Czy to w ogóle możliwe żeby miec jakaś tolerke albo po prostu brak reaktywnosci na kwas?

Blokady na to wpływają. 

To tylko sen samoświadomości.

Czy kolega bierze antydepresanty? Zjadł karton odrazu, czy trzymał pod dziąsłem/językiem?

Nie brał antydepresantów. karton trzymał pod językiem przez 40 min około 

Dusza zatracona w poszukiwaniach...

Może jest jedną z tych osób które poprostu potrzebuję dużo więcej niż normalna osoba. Mam taką znajomą która żeby poczuć kwasa na poziome 200mcg musi zarzucić 400mcg. Nie ma przez to mocniej... ma normalnie.

Do teraz mi w głowie siedzi faza 4-ho-met w jej towarzystwie, musiałem jej 65mg dać żeby miała jako tako, z czego ja i wielu innych po 25 już po ścianach chodzi.

Oczywiście nie ma co odrazu dawać kosmicznych dawek. Najpierw trzeba sprawdzic czy rzeczywiście małe nie działają.... jeżeli po kilku razach będzie słabo/nic, dopiero wtedy zwiekszyć... żeby się nie okazało że weźmie odrazu dużo i akurat zadziała normalnie... a gościu zniknie.

Moje podejrzenie to tolerancja krzyżowa. Rozumiem, że był to pierwszy raz z LSD, ale czy kolega nie zażywa przypadkiem grzybków i Exstasy? Bo jeśli tak to pomimo tego, że nie brał wcześniej LSD mógł mieć na nie wyrobioną tolerancję.

Powiem tak, obecnie jestem świeżo po prawdziwym pierwszym razie jeśli chodzi o kwas 180ug. Też zastanawiałem się czy chodzi o tolerkę, tolerancje można mieć na start to się już dowiedziałem. Miałem myśli że to nigdy nie zadziała że za każdym razem będzie to bardzo słabe. To co czułem dzisiejszej nocy jest totalnie nie do opisania lecz mimo to postaram się to opisać w kolejnym trip raporcie. Po prostu niech kolega spróbuje jeszcze raz zadziała doooobrze. Zresztą decyzję pozostawiam, odsyłam do raportu który napiszę jeśli jesteś zaciekawiony to powinien się pojawić na dniach.

Dusza zatracona w poszukiwaniach...

Powiem tak, obecnie jestem świeżo po prawdziwym pierwszym razie jeśli chodzi o kwas 180ug. Też zastanawiałem się czy chodzi o tolerkę, tolerancje można mieć na start to się już dowiedziałem. Miałem myśli że to nigdy nie zadziała że za każdym razem będzie to bardzo słabe. To co czułem dzisiejszej nocy jest totalnie nie do opisania lecz mimo to postaram się to opisać w kolejnym trip raporcie. Po prostu niech kolega spróbuje jeszcze raz zadziała doooobrze. Zresztą decyzję pozostawiam, odsyłam do raportu który napiszę jeśli jesteś zaciekawiony to powinien się pojawić na dniach.

Dusza zatracona w poszukiwaniach...

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media