wilcza jagoda, czyli nasze polskie ziele snu
detale
wilcza jagoda, czyli nasze polskie ziele snu
Trip raport z 17 jagód wilczej jagody który napisałem tydzień temu to tylko tłumaczenie z erowida, więc ten nie ma z tamtym nic wspólnego.
Zafascynowany naszymi rodzimymi roślinami psychoaktywnymi postanowiłem zakupić nasiona wilczej jagody oraz bielunia w celu uprawy ich. Roślinki już są spore, więc pokusiłem się o przetestowanie "mikro-dozowania" liści wilczej jagody, bo spotkałem sie z (jeszcze) niepotwierdzonymi informacjami jakoby małe dawki alkaloidow tropanowych powodowały realistyczne i wyraźne marzenia senne.
Tydzień temu od momentu pisania tego trip raportu, o godzinie 15:00 zerwałem jeden liść z mojej roślinki, podzieliłem go na 5 części i jedną część wrzuciłem do herbaty i wypiłem. Do godziny 21:00 brak wyraźnych efektów, więc reszte liścia zjadłem. Również zero odczuwalnych efektów - nie pojawiła się nawet suchość w ustach. O 24:00 poszedłem spać i belladonna dała o sobie znać gdy oddałem się w objęcia Morfeusza. Miałem wiele BARDZO wyraźnych i realistycznych snów. Pisząc "realistycznych" mam na myśli to, że były bardzo spójne, a nie tak jak zwykle - groteskowe i bezsensowne. W jednym ze snów dostałem SMSa i mogłem bez problemu przeczytać jego treść - pamiętam ją nawet do teraz. Zgodnie z relacjami onerionautów (tych, którzy praktykują świadome śnienie) czytanie w snach jest niemożliwe lub bardzo trudne - mi się udało. Obudziłem się wypoczęty i trochę zszokowany, bo sny tej nocy były z pewnością inne od tych które miałem na codzień, więc jednak wilcza jagoda jest ziołem snu ;)
Następnej nocy sytuacja się powtórzyła. Mógłbym rzec, że było nawet lepiej niż poprzednio, bo zdarzyło mi się też jedno krótkie LD! W przeszłości miałem je może tylko 2-3 razy, głównie po wielu dniach ćwiczeń, a teraz udało się to jedynie dzięki jednemu listkowi wilczej jagody. Podejrzewam, że gdybym również wykonywał wcześniej ćwiczenia na LD to efekt byłby jeszcze lepszy.
Obecnie mija tydzień odkąd zjadłem liścia i dziś także miałem bardzo realistyczny sen który pamiętam w każdym szczególe (każde słowo które wypowiedziałem ja i osoby które w nim uczestniczyły). Nie wiem ile to jeszcze potrwa, ale licze na to, że jak najdłużej.
Wygląda na to, że duże dawki wilczej jagody (używane przez tych którzy chcą ją ćpać) stymulują obszar w mózgu odpowiedzialny za śnienie i objawia się to własnie tymi słynnymi halucynacjami, które w rzeczywistości są snem na jawie. Mała dawka alkaloidów tropanowych nie wywołuje halucynacji podczas czuwania, ale za to mamy swego rodzaju "tripa" własnie podczas spania, w dodatku bez negatywnych skutków tak jak ma to w przypadku brania dużych dawek, bo jeden liść nie jest toksyczny dla człowieka, psianki są trucizną dopiero od pewnej ilości. Alkaloidy wilczej jagody są stosowane w lecznictwie, np. w leku Bellapan, jednak przestrzegam przed jedzeniem liścia wilczej jagody dzień w dzień, bo substancje w nim zawarte kumulują się w organiźmie przez kilka dni (podejrzewam, że około tydzień). Bezpieczną dawką moim zdaniem jest 1 liść na 1-2 tygodnie.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony działaniem wilczej jagody jako zioła snu i moim zdaniem może śmiało zasilić grono w którym znajduje się ubulawu, entada rheedi i inne wspomagacze do LD. Dziwi mnie natomiast to, że nie jest ona JESZCZE tak znana w tym zakresie, ale pewnie to się wkrótce zmieni, przynajmniej mam taką nadzieje ;)
Pozdrawiam
- 19264 odsłony
Odpowiedzi
Realistyczne sny
Witam,
Jeśli chodzi o działanie typu "realistyczne sny" to polecam lek o nazwie Pernazinum. Niby przeciwpsychotyczny i tak dalej ale powoduje tak realne sny, że pamięta się je długo. Są wyraźne, konkretne, realistyczne. Jak film, tylko, że się w nim bierze udział. Jedna tabletka przed snem potrafi zdziałać cuda. Zwiększanie dawki nic nie daje. Po prostu lek działa w podstawowej dawce i nie trzeba go specjalnie dozować. Koszt: na receptę - 60 groszy za 20 tabletek. Tak, tylko 60 groszy! Bez recepty niestety niedostępny :-( Pamiętam praktycznie wszystkie sny jakbym przeżył to wszystko w rzeczywistości. Czołg - pomnik z II wojny światowej, który eksporowałem w poszukiwaniu czegoś nadzwyczajnego, strzelaninę w której brałem udział w ogromnym budynku, latanie nad drzewami w grafice jak z Wiedźmina, spotkania z ludźmi, rozmowy itd... Polecam.
potwierdzam
Popieram przedmówcę :)
Z Pernazyną mam do czynienia od kilku miesięcy. Lekarz mi to na stałe przepisał. Sny są tak realistyczne, że się w ogóle o nich nie zapomina. Do dziś pamiętam ich szczegółowość, detale, kolorystykę, po prostu mega-wspomnienie. Jeśli ktoś nie łykał pernazyny niech żałuje.
Pozdro.