Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

szałwia wieszcza, czyli jak poczułam ściany.

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
Dokładnego dawkowania nie znam, ale wiem, że ilość wypełniła cały cybuch w butli.
Set&Setting:
Dobry humor, spokój, opanowanie.
Miejsce: Duży biały pokój z kolorowymi kafelkami.
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
LSD-25, MDMA, szałwia wieszcza, amfetamina, marihuana

szałwia wieszcza, czyli jak poczułam ściany.

Wszystko zaczęło się około godziny 17, postanowiliśmy zapalić ową szałwie, jednak ostatnim razem wyrzuciliśmy lufkę, a więc z braku czasu i pomysłu, wzięliśmy butle (0,7l).

Gdy wszystko było już przygotowane, ja położyłam się wygodnie na łóżku z butelką w ręce - zaczęłam palić, trzymałam jak najdłużej dym w płucach, coś około 20 sekund i wypuszczałam powoli, tak trzy razy. 

Oddałam drugiej osobie butelkę i już wtedy nie czułam ich obecności, cały pokój zamienił się w biała przestrzeń bez mebli, drzwi i okien. Byłam w jednej białej kuli, wypełnionej czymś podobnym do zakrzywionych, falujących linii, a w nich zajdowały się postacie. Chodziły po tej przestrzeni, mówiły coś do mnie, jednak gdy znajdowały się w miejscu kolorowych kafelek - wyglądały, jakby wylewały swój żal i ból na mnie - wszystko dokładnie czułam, ból był nie do zniesienia. Poprzednim razem czułam tylko "paski bólu" na moim ciele, a teraz tak jakby wszystkie ściany waliły się na mnie. Nie widziałam siebie, swojego ciała. Byłam tylko duchem w tym pokoju, starałam się powiedzieć towarzyszom co się dzieje - mówiłam do nich, pokazywałam rękoma co się dzieje. Swoim "duchem" wstałam i powiedziałam, że zaraz zniszcze te ściany i "oni" będą wolni. Próbowałam usiąść na kolanach towarzysza (wtedy myślałam, że to uchroni mnie przed niesamowitym bólem), jednak ten nie spodziewał się, że to zrobię, więc prawie spadłam na ziemię. 

Wtedy usiadłam na fotelu, tak jak wcześniej czułam ból, jakbym miała się zaraz udusić. Jednak wszystkie efekty stopniowo ustępowały. Oni patrzyli na mnie, a ja starałam się zapytać co tak naprawdę robiłam w trakcie tego zdarzenia. Podobno tylko leżałam, pokazałam ręką ścianę i trzymałam ręce na ustach, nic do nich nie mówiłam. A ja byłam wielce przekonana, że prowadziłam z nimi dialog, wstałam i doszłam praktycznie do końca pokoju. 

Wszystko to, co się działo, mogło być spowodowane otoczeniem, który już w poprzednim razie wywarł na mnie takie działanie. Szałwia wieszcza jest potężną rośliną, z którą nie każdy może się "bawić" - sama nie wiem czy jestem na to gotowa. Czas pokaże. 

Substancja wiodąca: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Dobry humor, spokój, opanowanie. Miejsce: Duży biały pokój z kolorowymi kafelkami.
Ocena: 
Doświadczenie: 
LSD-25, MDMA, szałwia wieszcza, amfetamina, marihuana
Dawkowanie: 
Dokładnego dawkowania nie znam, ale wiem, że ilość wypełniła cały cybuch w butli.

Odpowiedzi

To jest OK, jednak bardziej na tripnotkę, nie raport.

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media