Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

4mmc+thc, piękno świata dookoła

detale

Substancja wiodąca:
Natura:
Chemia:
Dawkowanie:
+-0.55g 4mmc, 2 jointy, bongo x2, lufka
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Bardzo dobry, spotkanie ze znajomym z myślą o fajnym wieczorze.
Wiek:
18 lat
Doświadczenie:
4-mmc raz wcześniej, marihuana- wieeeele razy, kodeina- kilkanascie razy, amfetamina- kilkanascie razy, alkohol- wiele razy

4mmc+thc, piękno świata dookoła

Jest to mój pierwszy TR więc jak będą jakieś błędy proszę o info :D

A więc tak, był to grudniowy wieczór. Czekałem na znajomego(w raporcie opisany literą A) aż przyjedzie pociągiem, w planach mieliśmy zapalić buszka, posłuchać muzyki i pograć w jakieś gierki, jednak znajomy przywiózł niespodziankę :D

 

T +0

A przyjechał pociągiem, idziemy do miejscie gdzie mieliśmy zapalić jointa a potem iść do mnie do domu jednak na miejscu A mówi, że ma niespodziankę. Wyjął woreczek z białymi kryształkami, spytałem co to to odpowiedział, że mefedron (Wcześniej też raz przywiózł, niestety był to wtedy bardzo słaby sort) trochę speszony po ostatnim razie mówię, że chyba nie będę brał bo ostatnio było słabo, jednak A powiedział, że to jest zupełnie inna liga. Tak więc A zmontował 2 kreski na oko 0.15g jedna, ja w tym czasie kręciłem jointa. Którego najpierw zapaliliśmy, dopiero potem kreski.

T +10m

Thc zaczyna powoli działać więc postanowiliśmy wziąć kreski. Sniff Niesamowicie nieprzyjemny i bolesny to samo spływ. Z delikatnie słabym nastawieniem(po ostatnim razie) czekam aż wejdzie.

T +15m

A mówi mi, żebym się przygotował i zanim zdążyłem mu odpowiedzieć BOOOM niesamowicie silna euforia, Na twarzy banan którego nawet na siłe nie mogłem zdjąć. Obraz się wyostrzył i jakby przyspieszyl(ciężko to opisać, jakby wszystko było płynniejsze). Zacząłem się strasznie pocić więc na chwilę usiadłem i w tym momencie drugie booom. Całkowity nieogar w głowie ale nie nieprzyjemny wręcz przeciwnie, nie ogarniam co się dzieje dookoła ale jest niesamowicie przyjemnie, w tle słyszę śmiech A.

T +30m

Postanowiliśmy iść do mnie do domu w coś pograć, droga mijała niesamowicie przyjemnie, oglądałem mokry asfalt który w świetle lamp jakby błyszczał i migał. Światło lamp było niesamowicie ładne, faza powolutki zaczyna schodzić.

T +45m

Dotarliśmy do mnie do domu, ja zacząłem kręcić kolejnego jointa, A pyta czy montować kolejną kreskę. Jako, że miałem jeszcze naprawdę fajną fazę, powiedziałem żeby zmontował ale ja wezmę troszkę później. Po skręceniu jointa odpaliłem muzyke na telewizorze i wyciągnąłem szachy(o dziwo ja i A uwielbiamy tą grę).

T +50m

A rozpalał jointa w czasie jak ja ustawiałem figury na szachownicy(A postanowił poczekać na mnie z kreską).

T +1h

Spaliliśmy jointa i zaczeliśmy grać w szachy, zagraliśmy 2 szybkie partie.

T +1.5h

Po dwóch partiach postanowiłem wziąć kreskę. Na oko 0.25g znacznie większa kreska, przez chwilę obawiałem się ją wziąć ale ostatecznie wziąłem całą i nie żałuję.

T +1h 35m

Znowu niesamowite BOOOM. Muzyka się niesamowicie wyostrzyła, słyszę każdy pojedyńczy element piosenki, sprawia mi to nieziemską przyjemność, obraz jakby klatkuje-skacze, ale jest to przyjemne, całe ciało jakby wypełnione było szczęściem, mefedron próbuje mnie podnieść z kanapy ale zioło trzyma mnie na niej. Zatapiam się w przyjemności siedząc na kanapie i słuchając muzyki. Rozmowa z A niesamowicie się klei jakby wszystko było wyreżyserowane. Postanowiliśmy zagrać w lola.

T +1h 45m

Odpaliłem lola. A gra jako pierwszy. W tle muzyka cicho gra, a ja siedząc obok obserwuję rozgrywkę A. Sprawia mi to niesamowitą przyjemność nie zależnie od wyniku.

T +2h 15m

A zakończył rozgrywkę, moja kolej. Faza z mefedronu już mocno osłabła ale wciąż jest fajnie. Grając czułem się jakbym cheatował, jakby wszystko co robię w grze było idealne. Wogólę się nie denerwuje(a przy lolu zazwyczaj wychodzi ze mnie demon). wynik nic dla mnie nie znaczy, liczy się zabawa.

T +3h

A zbiera się do domu, z planem spotkania się następnego dnia. Zostawił mi w woreczku około 0.15g mefedronu i powiedział, że to na później. Zapaliliśmy jeszcze bongo i odprowadziłem A do domu.

T +3.5h

Wróciłem do domu, faza z mefedronu prawie całkowicie zeszła. Postawnowiłem zrobić kreskę z tego co dał mi A.

T +3h 45m

Wziąłem kreskę, jednak tym razem nie było już takiego strzału. Czułem się dużo lepiej, przyjemniej ale to nie to co było wcześniej.

T +5h

Resztę wieczoru spędziłem słuchając muzyki, przeglądając internet albo grając. Na ten moment faza zeszła całkowicie oprócz pobudzenia więc postanowiłem zapalić bongo i iść spać.

T +6h

Leżę w łóżku, jest bardzo przyjemnie jednak nie mogę zasnąć więc zapaliłem jeszczę lufkę buszka i się odprężyłem.

T +16h

Wstałem po 10h snu, wyspany wypoczęty. Humor delikatnie zły ale nie ma co się dziwić, brak jakiejkolwiek zwały ani zjazdu tylko delikatnie gorszy humor.

 

Ogólnie to oceniam to przeżycie jako pozytywne, jedno z najprzyjemniejszych w życiu. To na tyle w tym raporcie. Jeżeli chcecie zobaczyć więcej raportów w moim wykonaniu to piszcie :D

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
18 lat
Set and setting: 
Bardzo dobry, spotkanie ze znajomym z myślą o fajnym wieczorze.
Ocena: 
Doświadczenie: 
4-mmc raz wcześniej, marihuana- wieeeele razy, kodeina- kilkanascie razy, amfetamina- kilkanascie razy, alkohol- wiele razy
natura: 
chemia: 
Dawkowanie: 
+-0.55g 4mmc, 2 jointy, bongo x2, lufka
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media