dxm i dodatki.
detale
raporty cichy bob
dxm i dodatki.
podobne
Waga: około 60-70kg,
Nastawienie: chęć wykorzystania resztek RC, zamierzam spędzić parę chwil bez muzyki, w kompletnej ciszy i ciemności, by zobaczyć, co tak naprawdę oferuje ten mix.
21:53 - idzie 5 pierwszych acodinków, zarzucam po 5 co 3 minuty.
22:14 - 30 białych cukiereczków zostalo zjedzone, za 15-30 minut wkładam pod język fragment chusteczki nasączony roztworem 4-aco i 2C-E, który to postaram się utrzymać tam przez jakieś 15 minut przed połknięciem. Prawie jak blotter ;)
22:30 - namaczam kawałek chusteczki w 5 ml roztworu i wkładam pod język. Odczuwam piekący smak spirytusu.
22:36 - zaczynam odczuwać pierwsze efekty DXM, muzyka brzmi lepiej, głębiej. Smak spirytusu już prawie nie robi mi różnicy.
22:40 - wciąż trzymam roztwór w ustach, zapaliłem świeczkę, która to będzie mi towarzyszyć przez większość tripu. Odczuwam lekkie pieczenie oczu i swędzenie, znak, że DXM się łąduje.
22:43 - leżąc mam wrażenie, że jestem lekko pod skosem.
22:45 - połknąłem roztwór wraz z chusteczką, zaczynam odczuwać wyginanie się powierzchni.
22:49 - ciepełko powoli uderza do głowy, źrenice stają się większe, puls lekko przyspiesza... Każdy z nas lubi ten moment, co nie?
22:53 - czuję, jakbym się powoli unosił do góry, niedługo wszystko się załaduje... Będę aktualizował zapewne wolniej niż dotychczas.
22:55 - po zamknięciu oczu ujrzałem fioletowy trójkąt, DXM nadchodzi.
22:58 - postanawiam pobawić się CEV'ami po DXM, zapuszczam "No turn - unstoned" Shpongli, postaram się opisać co widzę przy zamkniętych oczach.
23:03 - kawałek shpongli jestem w stanie opisać tak:
Miliard migających złotych kropek,
Pokój,
Kręcące się, kolorowe wiry.
Witraże, układające się pod różnymi kątami (cały czas się kręciły)
Prostokątny kwiat który zaczyna się otwierać.
Kręcąca się, nieistniejąca pałka zostawiająca za sobą białe smugi.
23:07 - patrząc się w czerń sufitu odniosłem wrażenie, że zmienił się on w deszcz i teraz powoli spada...
23:10 - CEV'ów część dalsza:
Białe błyski.
Zielono czerwone.
teraz poziome, białe i czarne i zielone i czerwone.
Pulsujące niebo. W tym mizyki.
Motyl. Spierala, która się kręci. Kropki, miliard kolorowych kropek które tańczą. Powoli, delikatnie.
Rozciągające się prostokąty czerwone, których kształty są zmienne niczym maszyn.
Prostokąty.
Nagle rosną i tworzy się z nich fragment prostokątnego miasta.
Kręci się.
Teraz jest krzyżem.
Zgieło się w pół.
Przez środek.
Nóż je posmarował nutelllą.
I teraz usmażył.
23:13 - muzyka brzmi niesamowicie, ekran zdaje się pulsować, mieć głębię.
23:17 - CEV'y - miliard spirali które krecą się zmieniając kolory.
23:18 - czas zdaje się płynąć wolniej, ciało nie ma już czucia, niedługo przypalam.
23:20 - CEV'y zmieniają się tak szybko, że nie jestem w stanie ich opisywać. Wszystkie dziwne figury układające się z dziwny spiral itd, ręcę bijące o bębny. Wystąpiło ciekawe zjawisko zgrania wszystkich efektów w całość.
23:25 - piękne efekty wizualne, fraktale, wielkie figury układające się z cholera wie czego. Nadszedł ten czas. Kompletna cisza. Ja, lufka i ciemność. Wracam za 10 minut.
23:40 - Bóg zesłał mi wizje w ciszy! Zamknąłem oczy, usiadłem w pełnej ciszy i przypaliłem lufkę miksu. Gdy ciągnąłem miałem wrażenie, że pod powiekami widzę miliardy malutkich pomarańczowo-żółtych kropeczek, które kłębią się niczym dym. Przez chwilę jeszcze ogarniam, i...
23:42 - kładę się podziwiając największe wizje i najzajebistrze na świecie. latające emotki i te klimaty. Muzyka której nie ma. Genialne wizje!
23:46 - piszę z chęcią opisania jakiejś zdrowo pojebanej (bodajże pojawiające się na sobie bez końca chmurki) CEV ale zapominam co widziałem.
23:52 - uczucie oderwania od ciała jest już na tyle duże, że kładę się na łóżku. Wciąż oczywiście w pełnej ciszy.
00:15 - psychodelik porwał mnie już całkowicie w swoje szpony. Leżę, w mojej głowie leci nieistniejąca muzyka, cały pokój wydaje się być jedną żywą materią, która podobnie jak ja: niby jest nieruchomo a jednak lata i to całkiem daleko.
00:30 - oderwanie od świata jest już kompletne, nic nie łączy mnie już z rzeczywistością - zapach, widok, słuch... Postanawiam położyć się do snu, obserwując przed zaśnięciem wizje.
01:00/01:30 - zasypiam, wciąż przygniatany wielkimi wizjami (naprawdę, było kolorowo).
07:00 - wstaję z lekkim bólem głowy, myję się, ściągam kreseczkę guarany i wychodzę. Wciąż odczuwam znieczulenie lecz już w o wiele mniejszym stopniu.
- 24254 odsłony
Odpowiedzi
Haha ;)
Któż inny mógłby zrobić taki miks i wyjść z tego cało psychicznie jak nie Bob? Tripu nie ocenię bo już czytałem na pewnym forum-d... ;)
Wiele tego...
.
.
Gratulacje
Gratuluje pomysłu łączenia DXM z iMAO.