Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

tramal wciąga.. 500mg

tramal wciąga.. 500mg


Substancja: Tramadol, chlorowodorek tramadolu.

Dawka: 500 mg

Doświadczenie: Małe, z substancji o podobnym działaniu tylko kodeina.

Kiedy?: 3 dni temu, w piątek, 21 października br.



Częśc wstępna - tzw. pierdoły, których nie trzeba czytać

Piątek nie był dniem ,,jak codzień\'\', był inny, ale fajny. Rano napisał do mnie kumpel na GG, że ma recepte na Poltram Retard, a że lekcje zaczynaliśmy dopiero o 10:10 (chodziliśmy do tej samej klasy), to zaproponowałem mu wykupienie recepty przed szkołą. Przyszedł do mnie, pokazał receptę - jakieś lekraskie ślaczki.. tak się zastanawiałem, bo prócz Poltramu były tam 4 inne leki, że sprawdzę ten ostatni lek o nazwie ,,Polmesilat\'\', który... okazał się Pridinolem. Uzbieraliśmy więc z pieniążków które leżały w domu kwotę 16zł (pomijam grosze w tej i dalszych kwotach) i poszliśmy do apteki, gdzie dowiedziałem się, że i Poltram Retard i Polmesilat jest x2, i że potrzebuję 37zł ( :O ). No więc poszliśmy do szkoły z celem wyżebrania 16zł (dlaczego 16? bo zapomniałem, że potrzeba 37zł i myślałem, że chodzi o kwotę 31zł). W szkole popożyczaliśmy nawet 22zł, ale musieliśmy dać 2x3zł na jakieś tam sprawy klasowe.. No, mając już 32zł poszliśmy do apteki po lekcjach, gdzie aptekarz wyjaśnił, że potrzeba 37zł, no to powiedziałem mu że ojciec nie miał więcej i że dziś może wziąść 1 opakowanie Poltramu i jedno Polmesilatu, a po resztę przyjdę jutro. Dał mi jakiś kwitek, wyszedłem z apteki z Poltramkiem i Pridinolkiem. W paczce było 1000mg tramadolu więc kumpel dostał 500mg na dzionek i ja miałem 500mg. Polmesilat wzięłem ja - tak dla jasności. I tak nazajutrz kumpel dostanie swój Pridinolek a i 500mg ze swojej paczuszki musi mi oddać, miodzio.



Trip Report

O 18:00 wyjechałem do Katowic z Poltramem w kieszeni. Byłem umówiony z kumplami na piwo. Przyjechałem do Katowic, poszedłem do McDonald\'s-a po fante, rozgryzłem 3 poltramy po 100mg i popiłem. 5 minut później pomyślałem se, że wrzucę jeszcze pół tabsa, bo 300 to za mało. Kolejne 5 minut później, pomyślałem, że nie warto trzymać połówki tabletki w kieszeni, więc już miałem w sobie 400mg. Z ostatnią tabsą nie było problemu, wytłumaczenie było jasne i klarowne - na chuj mi jedna tabletka w kieszeni? :D

Wszedłem do baru, wypiłem 2 piwka..po jakichś 30 minutach zaczęło mną kołysać, widocznie tramadol wchodził. Po odbyciu konwersacji z moimi współtowarzyszami o tematach bliżej nieokreślonych udaliśmy się na zewnątrz baru. Wtedy wiedziałem, że tram wszedł. Miałem banana na ryju, fajnie wymieniało się poglądy mimo że wszystko do mnie dochodziło tak jakby z daleka, tak w tle to wszystko było. O jakiejś 20:15 odprowadziłęm kumpli na swoje przystanki i poszłem na dworzec w K-ce, żeby w domciu wrócić moim autobusem. Za kilka minut przyjechał odpowiedni, władowałem się i usiadłem przy oknie. Jazda autobusem była najprzyjemniejsza. Jeszcze nigdy tak pięknie i cudnie nie jechało się autobusem. Przecież jeżdżenie autobusem jest wkurwiające, szum autobusu, gadatliwi ludzie, ciasnota i smród, a ta podróż była idealna. Siedziałem sobie oparty głową o okno z przymkniętymi oczami i myślałem o niebieskich migdałkach.. Tak cieplutko mi było, nie musiałem się niczym przejmować, oddawałem się myślom kilka razy przysypiając na 10-15 sekund. Cóż, po 25 minutach trzeba było wysiadać :( Papa autobusiku!

Poszedłem do domu, cośtam mamie powiedziałem i udałem się do pokoju. Próbowałem posiedzieć na necie ale perspektywa leżenia w łóżku i gadania poprzez sms-y wydawała się wtedy ciekawsza niż ślęcznie przed monitorem i gadanie na Gadu-Gadu. Ahh, w łóżeczku leżało się zajebiście, było cieplutko i fajniutko - nic więcej mi nie trzeba. Pisałem eski z koleżanką, przeglądałem stacje w TV i nagle spostrzegłem się że już 00:30. Cóż, zgasiłem telewizor i za jakieś 15 minut już spałem. Obudziłęm się rano o 7:00, nawet byłem wyspany, tylko czułem, że poltram mnie jeszcze trzymie. No ale cóż, nie mogłem się wylegiwać bo czekały mnie 4 godziny laborki z chemii w Katowicach, paprania się odczynnikami, wąchania fenolu, amoniaku i n-butyloaminy :roll: W każdym bądź razie około 14:00 nie czułem już działania tramalu. Czułem za to coś innego - chęc zjedzenia kolejnych 500mg ! Pierwszą rzeczą po powrocie w moje strony to było udanie się do kumpla, który miał mieć moje drugie 0,5g. Pukam, dzwonie, otwiera jego mama i mówi, że nie ma syna. Wkurwiłem się, chuj z tym, poszedłem do domu i całą sobote miałem ochotę na zarzucenie Poltramu po raz kolejny.

Na moje szczęście spotkałem go (kumpla) dopiero w niedziele, wtedy głód był o wiele mniejszy. Nie zjadłem w niedzielę Poltramu, nie zjadłem go dziś. Mam go i trzymam na następną okazję. Cieszę się niezmiernie, że potrafię sobie go odmówić jak na niego patrzę ;)



Morał: uważajcie na tramadol, jest miły i pasuje do wielu okazji... a jakby tak się głębiej zastanowić, to jest Aż Za Miły i pasuje do Aż Za Wielu okazji. Nie wiem, może tylko ja tak go lubię. Lubię i działanie euforyzujące i speedujące. Trakie fajne działanie ma właśnie tramadol. Dlatego cieszę się, że nie mam do niego dostępu na codzień, tylko jak kumpel znajdzie receptę w domu o której rodzice zapomnieli.



Dodam, że nie pierwszy raz jadłem wtedy tramadol. Wcześniej piłem krople i ładowałem doodbytniczo czopki. Mixowałem z kodeiną i clonazepamem, polecam mixy z benzodiazepinami oraz z alkoholem.

Ocena: 
apteka: 
Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media