Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

mxe 33mg + piwo + nikotyna = golem xiv

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
33mg metoksetaminy,
20mg nikotyny (epapieros),
1 piwo (Pilsner Urquell)
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Jak najbardziej pozytywnie - brałem już wcześniej dysocjanty i wiem czego można się po nich spodziewać. Zachęcam do przeczytania poprzednich raportów.
Wiek:
23 lat
Doświadczenie:
Z chemii: MXE, DXM
Z natury: LSA, Ubulawu, African Dream Root oraz cała masa innych.

mxe 33mg + piwo + nikotyna = golem xiv

Jedynie ten werset pisany jest po wytrzeźwieniu. Cała reszta powstawała pod wpływem wyżej wymienionej mieszanki i mniej-więcej od połowy staje się bardzo dziwna. Podsumowanie znajdziesz na końcu.

 

Jak to się zaczęło?

Dostałem od kolegi dość pokaźny woreczek - 500mg MXE. Z natury byłem zawsze dość paranoiczny, a skłonności paranoidalne permanentnie nasiliło jednorazowe zażycie LSA – przypuszczalnie już na zawsze. Tak więc – zamiast brać od razu 100mg jak niektórzy wariaci – biorę w sumie zaledwie 30mg w dwóch kreskach. Raz na jedną dziurkę, raz na drugą :)

Co dalej się działo...

Dają się odczuć znane symptomy - dysocjacja, zupełnie jak przy DXM, ale w pewien sposób weselsza oraz mniej mechaniczna. Dekstrometorfan ma większą skłonność do zmiany ludzi w roboty niż MXE.

Pełne działanie substancji jest już rozpoznawalne. Jest mi błogo, usta stają się lekko drętwe - niczym przy znieczuleniu dentystycznym. Jestem iskierką  we wszechświecie. Tutaj, teraz - tą jedyną. Zachód słońca jest po prostu piękny. Wszystko jest takie wsobne. Zapadam się w siebie.

Przychodzi ochota na piwo. MXE to antydepresant. W połączeniu z depresantem faza staje sie znacznie ciekawsza - zamieniam się w robota niczym po dekstrometorfanie. Stan duszy jest kropka "." Tu i teraz. Trip Report jest od teraz pisany pod wpływem, na bieżąco. Faza jest na tyle ciekawa, że w pełni ją ogarniam. Dwukrotne przekroczenie dawki 33mg mogłoby poskutkować w stanie wyjścia z ciała, ale ponieważ jestem sam w pokoju, nie mam ochoty tego robić. Kto wie, co mogłoby się dziać.

Nikotyna to jest to! Neurotoksyna przerywa dysocjację tylko na chwilkę - to niczym wynurzyć się z czarnego oceanu, aby zaczerpnąć świeżego powietrza, a następnie zanurkować w jego niezbadaną toń. Kolejne buchy mają coraz słabsze działanie. Dopijam piwo i pogłębiam dysocjację.

Piwo się skończyło. Nikotyna jest.

Po prostu sobie jestem. Ja - robot, a w zasadzie jaki ja?. Ręce są zimne. Świat jest jaki jest. Nic mi się już nie wydaje. Wzrok chłonie świat niczym wąski tunel. To, co jest, jest tu i teraz. Jaki jest sens sensu? On po prostu jest. Wiszę - w punkcie libracyjnym, niczym ciało niebieskie. Znajduję się w  stanie równowagi. Na zewnątrz jest otchłań wszechświata. Jestem niczym planeta, niczym robot. Stalowy golem - niewzruszony, siedzący statycznie w stanie równowagi pól grawitacyjnych. Obracam się na biurowym krześle zataczając wzrokiem wizję otchłani która mnie otacza. Ta otchłań jest piękna. Słowa płyną z niej same. Samorodna, hermetyczna rzeczywistość. Siedzę z głową między kolanami. Jestem niczym iskierka. Wszędzie dookoła piękna czerń - niezgłębiona i tajemna! Niech ja ją tylko uchwycę! Daj się przytulić, dotknąć, o bezdenna otchłani Chaosu - tyś jest esencją kosmosu! Jam niczym podróżnik, niczym calineczka, dzieciątko w czerni łonie, podróżuję, brnę przez ciebie, niech mnie twa miłość wchłonie! Wszędzie dookoła gwiazdy, a ja pośrodku. Każde brzmienie, impuls, ptaka śpiew - tak! to prawdziwy Chaosu zew! Fiat Nox!

Bezmiar piękna które mnie otacza jest nieskończony.

Śpiew ptaków, szum drzew i szum wiatraków. Wszystko zlewa się w całość - jedną rzeczywistość. Jedną pośród wielu a pośród wielu jest wszystko. Nikt nie pojmie rzeczywistości, bo jest ich wiele. Tkwię w tej, w której jestem. Tak wyszło.

Poszedłem pod prysznic.

Woda niczym esencja życia, zdziera z golema stalową powłokę. Brnę przez ocean, tracąc chłodną, stalową opokę. Siadam znów niczym dziecię w kołysce. To on! To wszechświat znów przyjął cię na swe łono! Witaj człowieku, bądź pozdrowiony! Wyszedłem całkowicie odmieniony. Z mokrej komory, która jak katharsis zdarła ze mnie twarz starą, wychodzę odrodzony, spowity gorącą parą.

Zgłodniałem.

Dziwne, ale jedzenie wydaje się jakieś lekko suche. Z jednej strony czuję jego smak, ale z drugiej strony to odczucie jest kruche. Sok pomidorowy smakuje za to wybornie – niczym keczup. Świetnie komponuje się z tostami. Nie brakło więc równowagi między tosta bezsmakiem a sokowymi smakami.

I wytrzeźwiałem!

Na chwilę zatraciłem nawet swoje ego! Trip był ogólnie rzecz biorąc przedni. Potem – jak pewnie przeczytaliście – działy się rzeczy dość dziwne. W zasadzie działanie całej mieszanki zaczęło powoli ustępować dopiero po ok. 3h od zażycia. Całkowite wytrzeźwienie nastąpiło dopiero po 5h. Myślę że metoksytamina potrafi w dużo ciekawszy sposób otwierać umysł niż dekstrometorfan. Jej niewątpliwą zaletą jest możliwość uświadamiania sobie lęków. W tym stanie wszelkie lęki wydają się absurdalne, o ile tylko mamy na to ochotę. Mówiąc szczerze równie łatwo można też przekroczyć granicę bad tripa i zależy ona głównie od naszego nastawienia. Dysocjanty w większych dawkach potrafią dawać także bardzo mroczne efekty – jak chociażby podczas moich tripów na dekstrometorfanie, dlatego radzę zaczynać raczej od mniejszych dawek i podchodzić do wszystkiego z pozytywnym nastawieniem.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
23 lat
Set and setting: 
Jak najbardziej pozytywnie - brałem już wcześniej dysocjanty i wiem czego można się po nich spodziewać. Zachęcam do przeczytania poprzednich raportów.
Ocena: 
Doświadczenie: 
Z chemii: MXE, DXM Z natury: LSA, Ubulawu, African Dream Root oraz cała masa innych.
Dawkowanie: 
33mg metoksetaminy, 20mg nikotyny (epapieros), 1 piwo (Pilsner Urquell)

Odpowiedzi

Mógłbyś podać nr gg, albo jakiś inny kontakt?

Podobne efekty odczuwałem po tym miksie, jednak ja zakrapiałem to wódką i im więcej alkoholu, tym bardziej psychoaktywnie i trzeźwo fizycznie

Kiedy się ludzie nauczycie, że przeciwieństwem depresanta jest stymulant, a nie antydepresant! Antydepresanty mają z depresantami tyle wspólnego co zamek w drzwiach do toi toia z księżniczkami.

gg: 3767627

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media