Znowu widzę pułkownika B. — olbrzymia kupa płynnych świń wylała mu się z lewego oka, które zniekształciło się przy tym w sposób potworny. Scena teatralna — na niej potwory sztuczne. Ohydny świnio ryj w zielonej konfederatce z piórkiem. (Witkacy, Peyotl)
Kanał RSS neurogroove

zolpidem - bo ty chyba nie chcesz jeszcze spać?...

detale

Substancja wiodąca:
Dawkowanie:
Zaczęło się od jednej tabletki (10 mg) zolpidemu w miksie z piwkiem i sokiem grapefruitowym.
Rodzaj przeżycia:
Set&Setting:
Po prostu chciałem iść spać, żeby wyspać się na egzamin.
Wiek:
21 lat
Doświadczenie:
Marihuana - sporo
DXM - 4 razy
Kodeina - STANOWCZO ZA DUŻO
LSD - dwa razy
4-HO-MET - 8 razy
Alprazolam - sporo
Hydroksyzyna - sporo
Zopiklon - kilka razy, w zastępstwie zolpidemu
Zolpidem - jak widać too much
Benzydamina - o raz za dużo
4-ACO-DMT - 4 razy
Heimia Salicifolia - raz
GBL - 10 razy (?) - dopiero początek wakacji jest :D
Tramadol - raz
Etanol - sporo
Noopept - DUŻO :D

zolpidem - bo ty chyba nie chcesz jeszcze spać?...

POUCZENIE SERWISU NEUROGROOVE: OBSŁUGIWANIE POJAZDÓW LUB URZĄDZEŃ MECHANICZNYCH W STANIE NIETRZEŹWYM LUB ZMIENIONEJ ŚWIADOMOŚCI JEST SKRAJNIE NIEODPOWIEDZIALNYM ZACHOWANIEM, MOGĄCYM SPOWODOWAĆ ŚMIERĆ BĄDŹ KALECTWO POSTRONNYCH OSÓB. JEŚLI COŚ BRAŁEŚ - NIE JEDŹ. JEŚLI PRZEBYWASZ Z OSOBĄ NIETRZEŹWĄ PROWADZĄCĄ LUB PLANUJĄCĄ PROWADZIĆ SAMOCHÓD - POWSTRZYMAJ JĄ, ZANIM NASTĄPI TRAGEDIA.

Zwyczajny wieczór, już powoli kładłem się spać, chciałem przyjąć mniejszą dawkę (10 mg), wymieszać ją nie tylko z piwkiem ale też z sokiem grapefruitowym. Zolpi zawsze mieszałem z piwem, bo o niebo lepiej się zasypiało, chociaż czasami odwalało na noc ale tak leciutko, tj. chciało mi się wypić jeszcze trochę więcej alko niż zwykle w ekstremalnych przypadkach wziąłem jeszcze jedną/dwie/dziesięć (%-D) tab. więcej i zasnąłem.

Najpierw 1/3 soku ląduje u mnie w żołądku (koło 22:30, wcześniej niż zwykle bo chciałem się wyspać przed egzaminem), 10 min później 1 tabletka zapijana owym sokiem. Kilka chwil później poszło piwko leżąc już w łóżku i czytając coś na necie. Po 15 minutach zaczęło się wkręcać, o dziwo jakoś baaaardzo mocno. Słowa, które wyświetlała moja przeglądarka przestały być dla mnie zrozumiałe, nie dlatego że nie rozumiałem znaczenia, tylko że cały tekst tak się rozjeżdżał, że nie było najmniejszych szans ich przeczytać. Zamiast się położyć, puściły mi hamulce w czaszce (znowu). Wstałem pełen energii, świat falował, pomyślałem "o kurwa ale zajebiście idę przywalić więcej". Poszła kolejna tabletka czy dwie. Gadałem do siebie przez 20 min, po czym zaczęło się wkręcać jeszcze mocniej. "No to jak jest tak zajebiście to kolejna i piwko!". Znowu pod wpływem zolpi rozmawiałem ze znajomymi na fb ale rozmowa się nie za bardzo kleiła ("EAYHROEE, ale jazdaniagbieowqFWQGQ RQGfsadonEFQ, stagrgtyyyy jeatem w kdosssmnosieeeeefgeee). 

Jak już wyjadłem większość tabletek i wypiłem cały alkohol, uznałem że za słaba faza i w sumie to trzeźwy jestem, zachciało mi się kody. No skoro jestem trzeźwy to wsiadłem w samochód..... POUCZENIE SERWISU NEUROGROOVE: OBSŁUGIWANIE POJAZDÓW LUB URZĄDZEŃ MECHANICZNYCH W STANIE NIETRZEŹWYM LUB ZMIENIONEJ ŚWIADOMOŚCI JEST SKRAJNIE NIEODPOWIEDZIALNYM ZACHOWANIEM, MOGĄCYM SPOWODOWAĆ ŚMIERĆ BĄDŹ KALECTWO POSTRONNYCH OSÓB. JEŚLI COŚ BRAŁEŚ - NIE JEDŹ. JEŚLI PRZEBYWASZ Z OSOBĄ NIETRZEŹWĄ PROWADZĄCĄ LUB PLANUJĄCĄ PROWADZIĆ SAMOCHÓD - POWSTRZYMAJ JĄ, ZANIM NASTĄPI TRAGEDIA. i pojechałem do apteki. "Doooooobry wieczórrrrrrr miła kobieto proszę 4 paczki thiocodinu". Po zakupie z powrotem samochodem do domu. Z drogi pamiętam tyle że jak jechałem to miałem podwójny obraz i mówiłem sobie, że "luuuuzik zamknę jedno oko", byle by tylko jak najszybciej kupić thiocodin... 

W domu 40 tabletek przyjąłem zapijając sokiem grapefruitowym w 10 minut. Po kolejnych 10 min byłem wkurzony że tak wolno wchodzi, więc potrzebuję więcej. Tak 2 tygodnie wcześniej wpadło mi 500 mg tramadolu do ręki, chciałem to zjeść w odpowiednich okolicznościach zważywszy na to że mam tylko te 500, ale po zolpi nie ma czegoś takiego jak 'nieodpowiednia pora na przywalenie' albo 'odłożę na później'. Do tej kody dołożyłem więc te 500 mg tramadolu. Jak już zaczęło się wkręcać i świat stał się taki trochę cieplejszy/opioidowy, dalej było mi mało, przypomniało mi się że w gratisie do noopeptu kiedyś dostałem ekstrakt 15x 0,5g z psychodelicznej rośliny "Heimia salicifolia". 

Moją nową misją było wypalenie całości tego ekstraktu. Ale że nie palę ani fajek ani trawy nie mam z czego zapalić. Kurde załamka! Mój powalony i pozbawiony wszelkich racjonalnych myśli mózg uznał żeby połamać plastikowy długopis i zapalić z niego, tylko trochę żeby lekko podkręcić fazę. No to naładowałem trochę ekstraktu do długopisu (!!) i zapaliłem. Prawie nie czułem dymu. Szczęśliwy wyszedłem z łazienki, nie poczułem za bardzo działania. Uznałem, że to przez to że paliłem z długopisu. "Żeby była faza trzeba zapalić z lufki!", więc pobiegłem do sklepu 24 (była już 3 rano). Kupiłem lufkę i wypaliłem całą resztę zaraz za sklepem. Teraz podziałało konkretnie, miałem więcej wizji, bardziej kolorowy świat i takie tam sajko-podobne ale zolpidem powiedział że CIĄGLE MAŁO, więc wyjąłem z szafki ostatnie ~40 mg hometa które miałem i całe zjadłem, taką miałem chęć że wraz z tym magicznym proszkiem prawie woreczek pochłonąłem. Standardowo po około 20 minutach zaczęło wchodzić. Potem mam jeszcze większe dziury w pamięci, jedyne co pamiętam od wzięcia hometa to to, że leżąc w łóżku i mając otwarte oczy chciałem na chwile już wyłączyć te wizje i psychodelę, więc zamykałem oczy, a tam jeszcze gorzej niż z otwartymi.

Najgorsze z tego wszystkiego jest to że musiałem wstać o 6 rano a o 7 miałem busa na egzamin i kolosa zaliczeniowego. Obudził mnie telefon, działał tylko homet ewentualnie trochę koda albo tramadol. Świat pływał ale wiedziałem że muszę iść. Wstałem ledwo kontaktując, ubrałem się w garniak i poszedłem na busa. Ciągle mocno hometowo ale już działanie falując spada, no nic słuchawy w uszy i jedziemy. 

Egzamin o 9 rano, zasnąłem na nim na początku obudził mnie głos wykładowcy mówiący "Uwaga zostało 15 min do końca". Spojrzałem na falujący egzamin, napisałem to co mi się nasunęło na myśl i oddałem przed czasem. Łatwy nie był, bo egzamin z algebry na polibudzie.
O 12 kolos z matematyki dyskretnej, już została tylko senność i wyluzowanie, ale też ledwo widziałem na oczy i prawie zasnąłem.

Pomimo takiej hardcorowej nocy nic mi nie jest (nie wiem jakim cudem ale na szczęście mi nic nie ma), a egzamin i kolosa zaliczyłem na dobrą ocenę! :D
Wróciłem do domu i wyrzuciłem w pizdu opakowanie po zolpi. Przez tydzień miałem moralniaka, nic nie brałem. Obecnie z bezsennością poradziłem sobie spożywając od czasu do czasu GBL, które bardzo poprawiło moją jakość snu.

Zolpidem jest najdziwniejszą substancją z jaką miałem okazję się spotkać.

EDIT PO LATACH:
Popierdolony byłem, to jedno z największych gówien.

Substancja wiodąca: 
Rodzaj przeżycia: 
Wiek: 
21 lat
Set and setting: 
Po prostu chciałem iść spać, żeby wyspać się na egzamin.
Ocena: 
Doświadczenie: 
Marihuana - sporo DXM - 4 razy Kodeina - STANOWCZO ZA DUŻO LSD - dwa razy 4-HO-MET - 8 razy Alprazolam - sporo Hydroksyzyna - sporo Zopiklon - kilka razy, w zastępstwie zolpidemu Zolpidem - jak widać too much Benzydamina - o raz za dużo 4-ACO-DMT - 4 razy Heimia Salicifolia - raz GBL - 10 razy (?) - dopiero początek wakacji jest :D Tramadol - raz Etanol - sporo Noopept - DUŻO :D
Dawkowanie: 
Zaczęło się od jednej tabletki (10 mg) zolpidemu w miksie z piwkiem i sokiem grapefruitowym.

Odpowiedzi

Student, a umieszcza w tekście emoticony. Jeśli jeszcze kiedyś "trzeźwy" usiądziesz za kółkiem, to miejmy nadzieję, że przeczytamy o Tobie w "nagrodach Darwina", byle byś nie zabrał nikogo ze sobą.

Nie sądziłem, że zolpidem może tak zadziałać że zdecyduję się na prowadzenie samochodu w tym stanie. Jak to dobrze jest dodane w tekście, takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne i nie jestem z tego powodu dumny, od tego czasu nie tykam już zolpidemu i temu podobnych, bo nie chcę żeby sytuacja się powtórzyła. Ja mogę być w nagrodach Darwina, bo jak się nie pomyśli to potem tak jest, trzeba ponosić odpowiedzialność za głupoty (mieszanie z alko i sokiem). Dobrze że nikomu innemu się nic nie stało.

Dziwi mnie ogółem fakt że tak mocny lek można w taki łatwy sposób dostać… przepisują go każdemu bo lek nowoczesny, a potem trafi się ktoś nieodpowiedzialny (jak widać ja) i wymiesza se go z piwem na sen i tragedia gwarantowana.

Emotikonów używam, bo to mój sposób wyrażania emocji w internecie :P

Normalnie jak bym widział siebie. Ja miałem takie jazdy po paczce afobamu. 

Te substancje są niebezpieczne nie czuje się po nich strachu przed konsekwencjami swoich czynów. 

Czy warto zarzyć sobie rekreacyjnie?

Dostałem receptę na "NaSen" i nie wiem czy warto. 

Pozytywnie.

Dużo czasu minęło od tego komentarza ale jak ktoś chce taką jazde jaką ja miałem... to TAK warto zażyć zolpi rekreacyjnie :P

Masz szczęście, że nie wylądowałeś wtedy w szpitalu. Ciekaw jestem dlaczego zmieniłeś ''po latach" stosunek do zolpidemu. Możesz powiedzieć?

Podróże astralne to moje hobby.

No a jak myślisz :D? W sumie sam sobie odpowiedziałeś, bo "Mam szczescie ze wtedy nie wyladowalem w szpitalu".

Dragi to kurwa dno.

Zawartość serwisu NeuroGroove jest dostępna na licencji CC BY-SA 4.0. Więcej informacji: Hyperreal:Prawa_autorskie
© hyperreal.info 1996-2024
design: Metta Media